[5]

2K 179 6
                                        

Zanim doszłam do kawiarni policzki zdążyły mi wyschnąć już od łez. Mam nadzieję, że wodoodporny tusz na coś się zdał.
Taeyong zauważył mnie już z daleka. Jestem ciekawa ile tam czeka, bo szczerze mówiąc po słowach Taehyunga nigdzie już mi się nie spieszyło. Pierwsze co to mocno przytuliłam tego dużego dzieciaka. Tak dawno się z nim nie widziałam. Ledwo powstrzymywałam się od ponownego wylania potoku łez.
- Coś się stało klusko? - zapytał miło.
- Co? Nie nic. Coś się miało stać? Pf.
- Yun... przecież widzę, że masz czerwone od płaczu oczy.
- Czerwone oczy? A wiesz to przez to ostre jesienne powietrze.

- Nie chcę nic mówić, ale dzisiaj jest wyjątkowo ciepło.
- No bo...
- To przez Taehyunga? Dlatego też się spóźniłaś? - Yong.. skoro znasz odpowiedź to po co pytasz?
- Można tak powiedzieć?...
- Opowiadaj mi ale to raz dwa co się stało.
Dużo do opowiadania raczej nie miałam z samej sytuacji. Ważniejszą sprawą było to co ja poczułam w środku.
- Proszę tylko mi nie mów, że go nadal kochasz.

- To ci nie powiem..
- SeYun!
- No co? Nie chciałeś, żebym mówiła... Właściwie sama wciąż się zastanawiam dlaczego tak się wtedy zachowałam - oho.. wzięło mnie na wspomnienia i wylewy super - przecież jego kłamstwa nie były jakieś strasznie krzywdzące, tym bardziej, że kochał mnie naprawdę. Ale to wszystko chyba przez to co działo się wcześniej tak na mnie wpłynęło. Co mnie w ogóle podkusiło, żebym ja od razu wtedy do Seulu leciała? Czy ja naprawdę jestem w nim tak zakochana? Wiesz, że on ma dziewczynę? Nie no dobra to ci mówiłam już. Ale nie mówiłam ci jaką ona jest suką. Jest miła, mądra, ładna. A ja to co? Nie dziwię się, że powiedział, że wolałby mnie nigdy nie poznać. Sama chyba wolałabym sie nigdy nie poznać. Myślisz, że powinnam się zabić? Skoro i tak są lepsi ode mnie to po co ja tu właściwie jestem?
- Nawet mi się nie waż myśleć o śmierci czy samobójstwie. Mi jesteś bardzo potrzebna. I jeśli ty się zabijesz to ja też się zabiję, a przypominam ci, że już niedługo mamy debiut. Chciałabyś wszystko zniszczyć?
- Stawiasz mnie przed trudnym wyborem, ale chyba rozumiesz, że jak się zabije to już wszystko będzie mi obojętne?
- Ale mi nie będzie obojętne. I jak jeszcze będziesz mi kiedyś pierdolić o zabiciu się to będę cię pilnował na każdym kroku i owijał ci każdy nóż w folię bąbelkową, żebyś tylko sobie czegoś nie zrobiła.
- Jesteś kochany Tae.
- A co do tamtego Tae to nie powinnaś się tak przejmować. Może zajął jakieś tam miejsce w twoim życiu, a ty w jego, no ale przecież sama dobrze wiesz, że było wiele takich przypadków. Skoro żadne tobą tak nie wstrząsnęły to czemu ten miałby? Nie możesz pozwolić uczuciom tak sobą pomiatać. Musisz być silna.
- Tyle, że ja nie potrafię być silna przy takich słowach - powiedziałam, a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Ja ci jakoś pomogę SeYun. Wszystko będzie dobrze zobaczysz - powiedział, podszedł do mnie i przytulił mnie.
Zakończyliśmy ten nieprzyjemny temat i zaczęliśmy rozmawiać o moich wykładach i jego treningach. Po wypiciu cappuccino i zjedzeniu wszystkich zamówionych ciasteczek poszliśmy do kina, żeby się odstresować. Taeyong wybrał pierwszy lepszy film na ślepo. Jak na złość musiał to być romans....

Don't Lie Baby || Taehyung [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz