Naturalnie wzrok wszystkich był skupiony na mnie. Te niepewne spojrzenia, kiedy przechodziłam tuż obok. Gdzieniegdzie dało się nawet przyuważyć strach. Szczerze? Uwielbiałam ten widok. Od razu wiedziałam, jaka jest moja pozycja w tej szkole.
Pewnym krokiem ruszyłam przez korytarz pełen uczniów. Na mój widok momentalnie rozsuwali się umożliwiając mi przejście. Podeszłam do szafki, aby wyciągnąć potrzebne książki, a po chwili podbiegły do mnie moje „siostrzyczki". Czyli rzepy, które przeczepiły się mnie, zapewne po to, aby w ogóle znaczyć coś w budzie. Zawsze wolałam być sama, ale nie przeszkadzało mi to. Muszę przyznać że takie zapatrzone we mnie dziewczyny są przydatną rzeczą. Kierując się do klasy podążały za mną przekazując mi jakieś najnowsze plotki, które kompletnie mnie nie interesowały. Najwięcej nadawała Sarah Payne. Dziewczyna, która często (wręcz za często) rozbawiała mnie swoją głupotą no i oczywiście była niejako moją wtyczką. Wie praktycznie wszystko o wszystkich. Nie da się ukryć, że sypiając z tyloma chłopakami ma się mnóstwo kontaktów...
Za to Nicole Johnson, była jej kompletnym przeciwieństwem. No dobrze, też lubiła poflirtować z chłopakami, jednak zazwyczaj na tym się kończyło. Była rozsądna i zazwyczaj opanowana. To co ją przede wszystkim różniło od Sarah to inteligencja. Czarnowłosa raczej nie umie nawet tego poprawnie napisać...
Zeszłyśmy na parter, gdzie znajdowała się nasza sala lekcyjna. Przesiadywało tu mnóstwo gimnazjalistów, którzy bacznie mnie obserwowali, jakby nie wiedzieli czego się spodziewać. Lekko uniosłam kącik ust. Był to satysfakcjonujący widok.
Długo budowałam sobie szacunek w tej szkole i teraz mogę szczerze przyznać, że moje życie jest perfekcyjne...-Kurwa!
Zaklęłam kiedy czerwony sok rozlał się po mojej jasnej koszuli. Morderczym wzrokiem spojrzałam na kretyna, który to zrobił. No tak. Luke. Największy dupek na świecie, który od 3 lat zatruwa mi życie.
-Idioto, zrobiłeś to specjalnie! – wydarłam się na niego.
- Teraz wyglądasz o wiele lepiej. – Zakpił, kiedy na jego twarzy pojawił się ten dobrze mi znany, złośliwy uśmieszek.
- Przysięgam, że kiedyś wydrapię ci oczy!
- Czekam na ten dzień. Przynajmniej nie będę musiał oglądać twojej krzywej mordy.
Zbliżyliśmy się do siebie krzyżując nienawistne spojrzenia. Każde jego słowo sprawiało że kipiałam ze złości. Na czas jeden z jego kumpli stanął między nami.
- Spokojnie ludziska. Wyluzujcie, nie ma o co się spinać. – Michael rozdzielił nas i karcąc blondyna wzrokiem zwrócił się do mnie - Alexis, przepraszam cię za niego. Nie był świadomy co czyni.
-Jasne. – syknęłam, wciąż nie spuszczając wzroku z mojego wroga, który śmiał mi się w twarz.
Machnęłam włosami i wyminęłam chłopaka, starając się go zignorować. Dziewczyny do tej chwili stojące z boku, ocknęły się i podbiegły do mnie. Zdecydowanie Luke Hemmings na zawsze zostanie numerem 1 na mojej czarnej liście.
-Ej, Ruda! – rzucił do mnie – Tak w ogóle to fajny masz stanik.
Bez zastanowienia wyrwałam jakiemuś gimnazjaliście butelkę coli i z impetem rzuciłam w roześmianego dupka. Napój rozlał się po jego włosach i plecach, sklejając wszystko.
-No nie kurwa! – wywrzeszczał zdejmując z siebie koszulkę, a jego kumple zarechotali.
Dumna z siebie ruszyłam do łazienki, aby zrobić coś ze swoim wyglądem.
Idiota.
♣
Tamtaradam!
Oto i zalążek mojego nowego tragicznego dzieła x)
Myślę, że rozdziały będą podobnej długości, ale w miarę często.
Proszę podzielcie się opinią, każda krytyka mile widziana.
*Nie czepiajcie się jej dennych opisów postaci xD Musiałam jakoś zacząć :P❤ Gwiazdkujcie. Komentujcie. Obserwujcie i Kochajcie ❤
♣
CZYTASZ
I'm idiot you adore ||L.H.
FanfictionAlexis Tier wydaje się być dziewczyną, która bez najmniejszych skrupułów zabrałaby dziecku zabawkę i jeszcze śmiałaby mu się w twarz. Jest zadziorna, żywiołowa i niesamowicie wredna. Trudno znaleźć w szkole osobę, która byłaby na tyle szalona, aby s...