*Urocza piosenka i twarzyczka Luke'a ^ *
Luke's POV
Dziewczyna stała z boku, oparta o kasztanową framugę. W ciszy obserwowała jak szkolna pielęgniarka dezynfekowała rozcięcie. Pomimo starań i tak syknąłem, kiedy wilgotny wacik znalazł się bezpośrednio na mojej ranie.
- Na szczęście nie wygląda poważnie. Raczej nie będziesz musiał jej zszywać. – słysząc delikatny głos pielęgniarki, odwróciłem wzrok od Alexis i spojrzałem w ciemne oczy kobiety. Obdarowała mnie szczerym i łagodnym uśmiechem jak to miała w zwyczaju. Zawsze promieniała radością, niezależnie od tego kiedy się ją spotkało. – Przyniosę coś ze stołówki, abyś mógł sobie zrobić zimny okład.
Z lekkością wstała z kozetki i opuściła gabinet, zostawiając mnie i Alexis w krępującej ciszy. Wyrzuciłem wacik i powoli podszedłem do niewielkiego lustra. Dokładnie przyjrzałem się swojej twarzy i (całe szczęście) nie tak tragicznie spuchniętej wardze.
- Wyglądam jakbym wstrzyknął sobie botoks. - Jęknąłem i z żalem spojrzałem na dziewczynę, która od razu parsknęła widząc moją szczenięcą minę.
- Nie przesadzaj. Nie jest tak źle. – odpowiedziała z uśmiechem i przyjrzała się mojej twarzy. Zmarszczyła brwi i z zamyśleniem postukała palcem o swoje usta. – No... może trochę przypominasz Nicki Minaj.
Dziewczyna szturchnęła mnie w ramię i niewinnie wytknęła język, widząc moją niezadowoloną minę. Nie mogłem się nie uśmiechnąć, widząc jej rozbawione oczy. Ponownie spojrzałem w lustro i żartobliwie wypiąłem pośladki.
- No to zostaje mi już tylko tyłek do powiększenia. – Odparłem dumnie, co wywołało uśmiech dziewczyny.
- Myślę, że możesz spokojnie robić za jej sobowtóra.
Zerknąłem na stojącą obok mnie Alexis. Jej twarz była łagodna, a towarzyszący jej uśmiech tylko dodawał jej uroku. Czułem się szczęśliwy widząc ją w takim humorze. Wydawała się być zupełnie inną dziewczyną, niż tą, którą przedstawia ludziom.
- Słuchaj... - Zacząłem niepewnie, ale w tym samym momencie pielęgniarka weszła do gabinetu, przerywając mi.
- Znalazłam dla ciebie jakieś mrożone warzywa. Opuchlizna szybciej zejdzie. – odezwała się pogodnie i podała mi zmrożoną torebkę, którą przyłożyłem do rozciętej wargi. Od razu poczułem ulgę na rozpalonej skórze. Podziękowałem za pomoc i razem z dziewczyną opuściliśmy pokój.
Ponownie nastała miedzy nami cisza, którą przerywał jedynie odgłos jej wysokich obcasów. Zauważyłem, że jest zamyślona i dobrze wiedziałem kto zakrząta jej myśli.
- Zamierzasz coś z tym zrobić?– Zapytałem beznamiętnie. Dziewczyna tylko na mnie zerknęła i milczała dalej. – Może i nie słyszałem o czym dokładnie rozmawialiście, ale widzę, że... boisz się go.
Alexis przystanęła. Sprawiała wrażenie zaskoczonej, że to zauważyłem, a przecież to było tak cholernie widoczne. Speszona odwróciła ode mnie wzrok. Widziałem jak zagryza wargę i wydaje się walczyć sama ze sobą.
- Ja... dziękuje ci za to co dzisiaj zrobiłeś... ale nie musisz się już więcej wtrącać. Poradzę sobie. – Jej ostatnie słowa nie wydawały się wypowiedziane do mnie. Jakby chciała wmówić to samej sobie.
Minęła mnie obojętnie, a ja poczułem jak znów ja tracę.
Prawdziwą Alexis.
- Alexis proszę cię! Jak długo zamierzasz udawać?!
Zachwiała się, ale postanowiła iść dalej. Nie mając wyboru chwyciłem ją za rękę i obróciłem w moją stronę. Nie miała zamiaru spojrzeć mi w oczy. Uparcie patrzyła w bok, zaciskając pięści.
- Nie musisz taka być.
- Właśnie, że muszę! – wtrąciła ostro. Wreszcie na mnie spojrzała, ale w jej oczach widziałem smutek. – Nie rozumiesz. Nie chce znów taka być...
- Ale jaka? Powiedz o co chodzi.
Nie odpowiedziała mi. Znów odwróciła wzrok i zabrała rękę z lekkiego uścisku. Odeszła bez słowa i nic nie wskazywało na to, aby się zatrzymała.
Westchnąłem ciężko i bezsilnie oparłem się o ścianę. Torebka, którą ściskałem w ręce zaczynała się rozmrażać, a kapiąca z niej woda tworzyła coraz większą kałużę tuż obok mnie.
Znów czułem jak się oddala. Za każdym razem, gdy nasz kontakt się poprawiał, musiałem coś spieprzyć. Zagryzłem usta w wściekłości, ale szybko tego pożałowałem kiedy ból wrócił. Zirytowany przywarłem torebkę do rany.
Alexis skrywała tak wiele, a ja nie mogłem poznać żadnej z jej tajemnic. Byłem bezsilny i w żaden sposób nie mogłem jej pomóc. Chciałbym, aby wiedziała, że ma we mnie wsparcie, ale póki będzie mnie odpychać... nie będę mógł nic zrobić.
♣
Nawet nie wiecie jak fajnie się pisze z perspektywy Luke'a. Taki uroczy, zakochany chłopak. (Niech ktoś się we mnie tak zabuja :/ )
A więc... spięłam poślady, aby napisać dla was rozdział jak najszybciej w nowym roku, ale wyszło jak wyszło xd Raczej krótszy niż zwykle, ale chociaż nie musieliście czekać 2 miechy :P
Naprawdę postaram się robić mniejsze przerwy, może uda mi się poszaleć z ff w ferie i chociaż napisać na zapas :/
Jeżeli są tu jacyś fani Shawna Mendesa to komentujcie, bo może wkrótce pojawi się nowy fanfik ^^
Chcę wiedzieć czy ktoś z was będzie zainteresowany.❤ Gwiazdkujcie. Komentujcie. Obserwujcie i Kochajcie ❤
♣
CZYTASZ
I'm idiot you adore ||L.H.
FanfictionAlexis Tier wydaje się być dziewczyną, która bez najmniejszych skrupułów zabrałaby dziecku zabawkę i jeszcze śmiałaby mu się w twarz. Jest zadziorna, żywiołowa i niesamowicie wredna. Trudno znaleźć w szkole osobę, która byłaby na tyle szalona, aby s...