9

495 23 2
                                    


(Włącz sobie muzyyyczkę!😁)

Przez resztę spotkania byłam cicha jak myszka i nawet nie zamierzałam zaszczycić Ashtona Pieprzonego Dantego spojrzeniem.

Ashton mnie odwoził.

To są trzy słowa, których od dziś nie cierpię.

Kiedy wchodziliśmy do samochodu Ash odezwał się jako pierwszy.

-Yyyy...czy-czy mogę dziś do ciebie przyjechać?- zapytał.

Okey, to było dziwne.

-Po co?- zmarszczyłam brwi.
-Ostatnio nie miałem czasu, a obiecałem ci, że kiedyś wpadnę...-podrapał się po ramieniu. Przeraziłam się. Nie mógł przyjść do mojego domu. Pod moim pokojem gościnnym znajduje się pokój babci...

I uwierzcie NIE chcieli byście być na miejscu osoby, która by nad nią spała. Nie wiadomo kogo babacia zaprosi DO SWOJEJ SYPIALNI.

-Uh, nie. Raczej nie w nocy, wiesz?- spojrzałam na niego kątem oka i zobaczyłam w jego brązowych tęczówkach coś na wzór satysfakcji.- Ale ja z checią zobaczyła bym jak ty żyjesz- uśmiechnęłam się śmiało w końcu spoglądając na niego całego. Przebrał się już rzecz jasna i miał w tej chwili białą koszulkę w dekolt w serek, zielone spodenki z białymi dwoma frędzlami  przy pasie i klapki, a jego lekko kręcone włosy już po woli się suszyły. Muszę przyznać, że wyglądał bardzo dobrze.

Kurde, chyba zbliża mi się okres przez te zmiany humorku.

-Oh- zaśmiał się nerwowo- Tylko nie przestrosz się bałaganu.

-Okey- zapewniłam go po czym Ashton odpalił auto i jako ostatni wyjechaliśmy z parkingu.

Cóż, przez całą drogę ciszę wypełniał tylko wiatr wpadający przez otwarte okno i muzyka wydobywająca się z głośników radia. Każdy z nas był zajęty swoimi myślami. Może to i lepiej? W każdym bądź razie, ja zastanawiałam się (wiem, że to głupie) czy chłopak mówiąc 'Nie przestrasz się bałaganu' miał na myśli jego porozżucane ciuchy i... Ciuchy jakiejś dziewczyny. No bo w końcu to 19-sto latek i on także ma swoje potrzeby.

Boże, dziewczyno o czym ty myślisz?! Skarciłam się w duchu.

No ale taka była prawda. Niestety nie mogłam znieść myśli, że Ash uprawiał by seks z jakąś laską, a nie m...

DOBRA, DOŚĆ!

KATYGORYCZNIE ZABRANIAM CI ŻREĆ TYLE PIANEK I POPIJAĆ ICH PIWEM!

Właśnie...

-KRETYNIE, PRZECIEŻ TY PIŁEŚ, STÓJ!- wydarłam się na niego. Przestraszony przez chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale kiedy w końcu się uspokoił złapał się za serce i spojrzał na chwilę na mnie.

-Jesteś głupia, czy głupia?- próbowałam nie parsknąć śmiechem. Jego czekoladowe tęczówki miały wyraz "Biegnij póki czas", a w głosie i tak stryszałam nutkę rozbawienia.

Ale tylko nutkę.

-Wytrzeźwiałem, mogę cię w tym zapewnić- westchnął.- Ty najwidoczniej nie.
-Uważasz, że jestem pijana?- oburzyłam się.
-Nie twierdzę, że jesteś pijana, ale, że jesteś nie trzeźwa-poprawił. Prychnęłam i zakładając ręce pod piersiami zanużyłam się w fotelu.- Szkoda, że nie było cię na tej imprezie dwa miesiące temu.- zaśmiał się.

I to ja mam humorki...

-Jesteś bipolarny Ashi.

-Nie mów tak do mnie- warknął.

-Bipolarny Ashi, bipolarny Ashi- zaczęłam śpiewać pod nosem. Ten nagle zatrzymał się na jakimś kuźwa zadupiu, a ja nadal śpiewałam obserwując jego ruchy. Wyszedł z auta i zaczął kierować się w stronę moich drzwi. Zaczęłam śpiewać coraz ciszej, a gdy zorientowałam się co chce ze mną zrobić było już za późno- pan bipolarny dupek, Ashton otworzył moje drzwi, wyciągnął mnie z auta, (dosłownie) wziął na ręce i posadził na masce samochodu. Rozszerzył moje nogi i wszedł pomiędzy nie. Krępowało mnie to i to bardzo z racji tego, że ja miałam na sobie krótkie szorty i kremową bluzkę na grubych ramiączkach.

Difficult Friendship Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz