#Ash
Nie wiem. Jak patrzę na Astrę to uśmiech sam, mimowolnie wpływa mi na buzię. Powiększa się kiedy widzę jej brzuszek, a ramiona same wędrują wokół niej kiedy się uśmiecha.
Jestem zakochany po uszy.
~*~
- Lila. - powiedziałem. Astra prychnęła.
-Lisa.
- Nie! To była moja pierwsza dziewczyna. To znaczy tak miała na imię. - dodałem. - Była brzydka i głupia.
- To czemu z nią byłeś? Ja pierdziele. - przewróciła oczami i wpakowała do ust kawałek bułki.
- Bo miałem 13 lat? - powiedziałem, po chwili przyjmując na swoją osobę salwę śmiechu. Założyłam ręce na klatkę piersiową i zmrużyłem oczy. Astra śmiała się ze mnie tak bardzo, że po chwili prawie zadławiła się pieczywem, a ja jak zwykle narobiłem sobie strachu.
- Czekaj czekaj. - powiedziała i wstała do mnie. Stanęła na przeciw mnie i pomimo tego, że między naszymi stopami było dobre siedem centymetrów odstępu to jeszcze trochę i jej brzuch będzie dotykał mój. Uśmiechnąłem się na tą myśl.
- Co jest kochanie? - mruknęłam i założyłem jej włosy za ucho. Nasze małe kłótnie były słodkie, nie umiałem się na nią gniewać z powodu tego, że nie chce aby nasza córka miała na imię tak jak ja chcę.
- Blair. To imie jest genialne Ash i nie chcę słyszeć odmowy. - warknęła grożąc mi palcem. Przewróciłem oczami.
- Ale jeżeli to będzie chłopiec JA nadaję mu imię, okej złotko? - cmoknąłem.
- Aj nie mów tak do mnie, bo się jeszcze zarumienię. - powiedziała z lekkim uśmiechem, a następnie odeszła ode mnie.
- To było suche, Astro!
- Wiem Ashtonie! - odpowiedziała, a następnie zaśmiała się głośno.
~*~
W nocy obudziła mnie dziewczyna, szeroko się uśmiechająca. Po oczach widać było, że jest szczęśliwa i rozbudzona. Aż sam chciałem wiedzieć dlaczego.
- Ashashashashash! - zaczęła powtarzać bez tchu, łapiąc moją dłoń w swoją i przystawiając ją do swojego brzucha. Zmarszczyłem brwi widząc kręcącą się blondynkę na łóżku. -No dajesz, da- nie dokończyła przez mój jęk zdziwienia. Na dłoni wyraźnie poczułem uderzenie którąś z kończyn naszego szkraba i to uczucie było tak bardzo rozczulające!
- Lekarz mówił, że w połowie szóstego miesiąca nastąpią wyraźne ruchy i pewnie miał na myśli to. - zaśmiała się Astra, sama trzymając dłoń na brzuchu. Po chwili nachyliłem się do niej i złączyłem nasze usta w słodkim i radosnym pcałunku.
- Tak. Teraz wiemy, że wszystko z nim w pożądku.
~*~
- Mam dla ciebie niespodziankę, kochanie. - powiedziałem szeroko się uśmiechając. Zaprowadziłem ją do salonu i postawiłem tyłem do korytarza.
- Co? Czemu tak mnie ustawiasz? Jejku, Ash. - mruknęła i podrapała się po głowie.
- Bądź cicho i nie patrz do tyłu, dobrze?
-Noooo. Dawaj szybko bo nogi mnie bolą. - z uśmiechem przez jej humorki, podszedłem do drzwi wejściowych i wypuściłem powietrze. Czekają.
Po chwili na korytarzu stali nasi przyjaciele, szeroko się uśmiechając, a ja wiedząc, że już ledwo wytrzymują powiedziałem Astrze aby się obruciła.
- Będziesz mi masował stopy...- nie dokończyła, widząc Halie, Cassie, Cole'a i Octobera. Zakryła usta dłonią, w jej oczach pojawiły się łzy wzruszenia, a ja nawet chcąc do niej iść, wiedziałem, że nie mogę, bo teraz przytulenie Astry należało do Halie i Cassy. I tak też zrobiły.
Gdy Astra tuliła się z dziewczynami ja przywitałem się po męsku z Cole'em i Octoberem.
- Twój dzieciak będzie duży. - powiedział Cole, a ja tylko zaśmiałem się, spoglądając z miłością na dziewczynę, która już niedługo razem ze mną, będzie trzymała na rękach tego "dużego dzieciaka".
A/N: No to... jeszcze max pięć rozdziałów i koniec °>°
CZYTASZ
Difficult Friendship
Teen FictionAstra,blondynka o szarych oczach,która niedługo skończy 19-naście lat jest nowa w szkole. Poznaje Halie,Cassy,Col'a,Octobera i Ashtona. Właśnie. Ashtona. Czy właśnie te osoby,a w szczególności ten chłopak zmieni życie dziewczyny? Z pozorów zwykła hi...