2.

768 50 0
                                    

Właśnie tak to sobie wyobrażałam, było strasznie. Dochodziła dopiero dwudziesta druga, a wszędzie było mnóstwo pijanych ludzi, na ziemi walało się ogrom zużytych kubeczków po alkoholu, a prawie gołe dziewczyny pływały w basenie nie odpychając napalonych chłopaków, którzy obmacywali je po wszystkich możliwych częściach ciała. Tak szczerze to nie miałam pojęcia co mam tam robić, po prostu przysiadłam na najbliższym krześle i obserwowałam sytuację.

-Proszę, to dla Ciebie.-z czerwonym kubeczkiem podbiegła do mnie Mandy. Myślałam, że już dawno kogoś wyrwała, w końcu byłyśmy na tej imprezie już całe piętnaście minut.

-Co to jest?-spytałam biorąc od niej nieznaną substancję.

-Jak to co? Wódka.-zaśmiała się. Rzeczywiście, śmieszne.- A gdzie ten twój przystojniak?-dopytałam. Chciałam go zobaczyć skoro miał być taki cholernie przystojny.

-Nie wiem, powinien się niedługo zjawić.-znów się do mnie uśmiechnęła. Dobra. Miałam dość, za długo byłam miła.

-Idę dolać do tego soku.-ogłosiłam pokazując na swój kubeczek i podeszłam do jakiegoś stołu w poszukiwaniu coli czy czegoś innego, żeby rozcieńczyć swój alkohol.

-Anissa?- usłyszałam zza swoich pleców znany mi głos i zaraz przed sobą zobaczyłam szczerzącego się Nicka. Szlak!

-To jaa.-przeciągnęłam lekko się uśmiechając.

-Myślałem, że nie chodzisz na takie imprezy.-powiedział.

-No ja też tak myślałam.- zaśmiałam się i wzięłam łyka ze swojego kubka. Podobno ludzie po alkoholu są śmielsi, a tego mi było potrzeba.

-No to co ty na to żebyśmy zatańczyli?-zaproponował. Zamurowało mnie. Zawsze byłam kompletną pokraką i taniec nie był moją najlepszą stroną.

-Okej, ale nie jestem w tym najlepsza.-wytłumaczyłam. Boże nie chciałam się przed nim zbłaźnić. Był cholernie przystojny i to na pewno nie były moje progi więc nie chciałam chociaż wyjść na debilkę. Szybko zrobiłam jednego wielkiego łyka i odstawiłam kubek.

-Spokojnie, damy radę.-znów posłał mi swój idealny uśmiech i wyciągnął w moją stronę dłoń, więc podałam mu swoją i oboje podążyliśmy w stronę parkietu. Widziałam stamtąd Mandy, gadała z naszym kapitanem drużyny- Justinem Bieberem. Jeśli to był ten jej cudowny chłopak to współczułam. Zadrzeć z Bieberem to chyba najgorsze co można zrobić w mojej szkole, ale nie miałam wtedy głowy żeby o tym myśleć, byłam zajęta Nickiem, który swoją drogą potrafił świetnie tańczyć i prowadzić. To było dziwne, ale czułam się przy nim komfortowo i po kilku minutach tańca przestałam przejmować się czy przypadkiem nie wybiję się z rytmu czy chociażby nadepnę mu na stopę.

-Anissa, chodź szybko!- nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. To była Kate, która już po chwili odciągnęła mnie na bezpieczną odległość od Nicka.

-Co się stało?

-Idziemy się napić.-krzyknęła prowadząc mnie do kuchni. Nie protestowałam. Nie chciałam, żeby jeszcze pomyślała sobie, że coś nas łączy.

Szybko zrobiła nam jakieś drinki i po chwili już zaczęłyśmy pić. Nie lubiłam alkoholu, ale nie wiem co wtedy strzeliło mi do głowy, może po prostu dałam ponieść się chwili. Po kilku minutach dołączyła się do nas także Mandy z Bieberem, wtedy już mi to nie przeszkadzało. Strasznie kręciło mi się w głowie.

-Wy się znacie?-spytała Mandy patrząc na mnie i Kate, a później na Biebera.

-Chyba kojarzę.-powiedział Bieber drapiąc się po karku. Tak, był cholernie przystojny. - Ale raczej wolę rozmawiać z ludźmi z bardziej znośnym wyglądem.- ale był także skończonym idiotą i debilem.

Last Kiss. JB. GH.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz