Zabierając po drodze Kate, udałyśmy się do szkoły. Tak bardzo nie chciało mi się tam iść, że aż zbierało mi się na wymioty, ale nie mogłam tak olewać lekcji. Tym razem dość wcześnie, bo dziesięć minut przed dzwonkiem byłyśmy już w środku i udałyśmy się do szafek po książki na pierwszą lekcję, czyli angielski. W szkole było na razie dość mało ludzi bo wszyscy tak naprawdę zaczynają się schodzić na ostatnią chwilę. Kate poszła jeszcze do łazienki, a ja ruszyłam w stronę automatu do kawy. Mój wzrok przykuł Bieber, który rozmawiał z Mary tuż przed wejściem do sali gimnastycznej.
-Szlag!-warknęłam pod nosem i skryłam się za najbliższą ścianą, żeby słyszeć ich rozmowę. Wiem, że nie powinnam ich podsłuchiwać, ale wtedy to nie miało dla mnie znaczenia.
-Nie wiem co nagadała ci ta dziewczynka, ale my od zawsze byliśmy razem.-powiedziała piskliwym głosem i zawiesiła się mu na szyi.-Chyba sam nie wierzysz w to, że mógłbyś być z taką pokraką.-dodała parskając śmiechem. Na twarzy Justina też pojawił się lekki uśmieszek. Zrobiło mi się gorąco, a serce zaczęło mnie kuć.
-Muszę to przemyśleć, Mary.-powiedział zbliżając się do niej, po czym zrzucił z siebie jej ramiona i wszedł na salę. Traciłam go, był coraz dalej mnie.
Lekko zsunęłam się po ścianie opadając na podłogę i schowałam twarz w ręce.
Co tu robić? Co tu robić? Co tu robić? Przecież ja go kocham.
Moje rozpaczania przerwał dzwonek, więc biegiem udałam się do klasy. W ogóle nie mogłam skupić się na tym co mówiła do nas nauczycielka. Olewałam nawet Kate, chociaż potrzebowała teraz mojej uwagi. Czekałam tylko, aż będę mogła wyjść z tego budynku. W mojej głowie kłębiło się tyle myśli, że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić.
***
Kiedy po trzeciej godzinie udałyśmy się na stołówkę, przed wejściem zatrzymał mnie Justin, chciał porozmawiać. Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie, był zagubiony, zakłopotany. Dlaczego on nie mógł sobie mnie przypomnieć? Przecież jeśli by coś do mnie czuł to musiałby chociaż trochę mnie pamiętać.
-Dobrze, że Cię widzę.-powiedział z lekkim uśmiechem przez co od razu mój poziom szczęścia zdecydowanie się podniósł.
-Coś się stało?-spytałam zakładając kosmyk włosów za ucho.
-Rozmawiałem dziś z Mary i Nickiem.-ogłosił. Od razu wiedziałam, że nic dobrego to nie przyniosło.-Zaprzeczyli wszystkiemu co powiedziałaś.-westchnął patrząc na mnie z bezsilnością.
-Wierzysz im?
-Właśnie w tym problem, że już nie wiem komu mam wierzyć. Każdy mówi mi coś innego.-pokręcił głową.-Dlaczego wszyscy mi to tak utrudniają?-dopytał, a ja tylko wzruszyłam ramionami, nie wiedziałam co powiedzieć.-Mary powiedziała mi, że mnie kocha i że byliśmy razem, ale w szafce znalazłem to.-podał mi zdjęcie. Byliśmy na nim razem, zrobiła nam je mama przed balem. Z tyłu znajdował się napis ,,Na zawsze".
-Na zawsze.-powtórzyłam wpatrując się w fotografię i przypominając sobie ten cudowny bal.
-To moje pismo.-powiedział patrząc mi prosto w oczy.
-Nie wiem co mam ci powiedzieć.-pokręciłam głową zagryzając wargę.-Wystarczy, że posłuchasz serca, Justin.-powiedziałam klepiąc go po piersi i odeszłam w stronę bufetu.
-Anissa, suko. Czekaj.-usłyszałam za sobą piskliwy głos Mary więc momentalnie się zatrzymałam. O na powiedziała mu, że go kocha? Przecież to stworzenie nie ma uczuć.
-Czego?-warknęłam patrząc na tę jej wytapetowaną mordę.
Ann, przecież Justin chce być z tobą, powiedział jej to na balu.

CZYTASZ
Last Kiss. JB. GH.
Fanfiction"POZWÓL MI BYĆ TWOJĄ OSTATNIĄ MIŁOŚCIĄ." "JESTEŚ ODPOWIEDZIALNY ZA TO, CO SPIEPRZYŁEŚ."