11.

480 24 2
                                    

*3 tygodnie później*

Była sobota. Od kilku tygodni nie rozmawiałam z Bieberem, nie chciałam tego robić  bo nie wiedziałam jak mam się zachować. Justin po kilkunastu próbach skontaktowania się ze mną lub zatrzymania mnie na korytarzu, odpuścił. Wcale mu się nie dziwiłam bo też nie potrafiłabym znieść takiej ignorancji.

Miałam wyrzuty sumienia po tym, że tak go potraktowałam i od tej pory nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Starałam się o tym nie myśleć.

Siedziałam sama wo domu i oglądałam telewizję, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Od razu zerwałam się z kanapy i pobiegłam je otworzyć. To byli Chris i Kate.

-Jedziemy na plażę!-krzyknęli i zaczęli mnie przytulać na przywitanie.

-Serio?-spytałam bez entuzjazmu.

-Chyba lepiej poleżeć na plaży niż przed telewizorem?-Chris odpowiedział mi pytaniem na pytanie.

-No ja raczej bym tego nie powiedziała.-zaśmiałam się i udałam się do kuchni, żeby zrobić nam coś do picia.- Czemu akurat dzisiaj wyskoczyliście z takim pomysłem?-dopytałam, ale oni spojrzeli na mnie jak na debila.

-Żartujesz, Ann?- Kate złapała mnie z ramiona patrząc mi prosto w oczy, ale ja pokręciłam głową.

-Przecież dziś jest ognisko drużynowe!-krzyknął zadowolony Chris. O szlak! Zapomniałam! Co roku jeździłyśmy tam z Chrisem i zawsze świetnie się tam bawiliśmy. Cała drużyna zbierała się tam ze swoimi znajomymi i przez całą noc trwała impreza, połączona z ogniskiem. W tym roku nie miałam ochoty tam jechać. Nie tylko z powodu Justina, ale też z powodu Nicka.

-A no tak!-wymusiłam lekki uśmiech.-Ale musimy tam jechać? Nie lepiej wybrać się do jakiegoś klubu?-zaproponowałam, ale on nawet nie chcieli tego słuchać. Nie mogłam przecież zrobić tego Chrisowi i nie jechać, więc poszłam do siebie, żeby się spakować. Założyłam na siebie bikini, na to jasną, zwiewną sukienkę, białe trampki, do torby spakowałam filtr przeciwsłoneczny i byłam gotowa. 

O godzinie 17 udaliśmy się na plażę. Było już tam dosyć sporo ludzi, a ognisko było właśnie rozpalane. Chłopacy z drużyny popisywali się nurkując w morzu, więc Chris z do nich dołączył. My z Kate zostałyśmy na plaży. To był już czwarty tydzień ciąży więc jej brzuch robił się coraz większy, a na razie postanowiła, że nie będzie mówiła nikomu o swoim stanie. Rozłożyłyśmy sobie koc i położyłyśmy się rozkoszując ciepłym morskim powietrzem. 

-Ann.-usłyszałam głos Chrisa, a kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, że stoi nade mną.

-Nawet mnie nie dotykaj.-warknęłam, ale on udał, że tego nie słyszy. Zarzucił sobie mnie na plecy i zaczął biec w stronę morza. Zaczęłam się drzeć i bić go w plecy, ale nic go nie ruszało. Zaczęłam się bać bo nie za bardzo potrafiłam pływać. Chris wrzucił mnie do wody, ale na szczęście zaraz mnie złapał. Trzymałam się jego szyi jak pijawka, a on się śmiał.

-Przestań, Chris. Proszę cię.-powiedziałam cichutko i zaczęłam się trząść. 

-Już, już.-przeszedł ze mną do miejsca, w którym już czułam grunt i dalej już sama sobie poradziłam. Kiedy byłam już prawie obok Kate zobaczyłam Biebera, który mi się przyglądał. Szybko odwróciłam wzrok i zaczęłam zakładać na siebie sukienkę.

-Chcesz coś do picia?-spytałam przyjaciółki.

-Przydałby się jakiś sok.-uśmiechnęła się. Wzięłam z torby portfel i udałam się do baru. Kupiłam nam dwa pomarańczowe soki i wróciłam.

-Możemy pogadać?-zobaczyłam przed sobą Biebera, był piekielnie poważny. Kate popatrzyła na nas ze zdziwieniem. Nie chciałam z nim gadać, nie chciałam mieć z nim kontaktu, nie chciałam nic do niego poczuć.

-Może nie teraz, muszę zostać z Kate.-wymusiłam do niego lekki uśmiech. Miałam nadzieje, że sobie pójdzie.

-Spoko, ja sobie poradzę.-powiedziała machając ręką, żebym poszła. Super, wiedziałam, że mogę na nią liczyć... Powolnie wstałam i zaczęłam iść za Bieberem. Odeszliśmy kawałek.

-Już myślałem, że nigdy ze mną nie porozmawiasz.-odetchnął zestresowany. Nie mogłam się skupić,kiedy świecił mi przed twarzą swoją gołą klatą.

-Myślę, że nie mamy o czym gadać. Po prostu, pomogłam ci zaliczyć semestr, ty pomogłeś uporać mi się z Nickiem. I to chyba wszystko.-powiedziałam. Sama nie wierzyłam w swoje słowa, ale przecież już nie mogłam ich cofnąć. 

-Chyba sobie żartujesz?-prychnął wkurzony, a ja pokręciłam głową.-Ann, wiem, że może cię wystraszyłem, ale nie chcę kończyć tej znajomości.-wytłumaczył, łapiąc mnie za ramiona. Patrzył mi się prosto w oczy a mi robiło się automatycznie gorąco.

-Nie wiem co mam Ci odpowiedzieć.-czułam się zakłopotana. Nie chciałam niczego mu obiecywać bo sama nie wiedziałam czego chcę.

-Powiedz, że nie będziesz mnie unikać.-złapał mnie za ramiona patrząc mi prosto w oczy.

-Okej.-pokiwałam głową bez emocji.

-To mi wystarczy.-powiedział zadowolony i przytulił mnie. Nie spodziewałam się tego. Czułam się zakłopotana. Zaraz później szybko wróciłam do Kate. Złożyłyśmy nasz koc i udałyśmy się bliżej ogniska. Chris zaraz się do nas dosiadł.

Upiekliśmy sobie kiełbaski, rozmawiałyśmy i pilnowałyśmy Chrisa, żeby czegoś nie zrobił sobie po pijaku.

Nagle Kate dopadł mocny ból w podbrzuszu, zaczęła krzyczeć i wić się. Szybko pomogłam się jej zapakować do auta i zaprowadziłam tam też Chrisa. Od razu udaliśmy się do szpitala. Na szczęście nie zdążyłam jeszcze nic wypić.

Wpadliśmy na oddział jak szaleni. Pielęgniarka od razu posadziła Kate na wózek i zabrała do doktora. Chris został na poczekalni, a ja wróciłam się do samochodu po dokumenty przyjaciółki. Byłam przerażona, miałam nadzieję, że z Kate było wszystko w porządku. Nie wiedziałam co to mogłoby być, przecież to był dopiero 4 tydzień ciąży.

Po godzinie badań okazało się, że Kate musi zostać w szpitalu kilka dni więc pojechaliśmy z Chrisem do jej domu, żeby przywieźć jej kilka ubrań, a później wróciliśmy do domu. Dziś Chris spał u mnie. Był nieco wstawiony i nie chciał tak wracać do domu. Nie zajęło mu długo, żeby usnąć na kanapie. Ja udałam się do siebie, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i położyłam do łóżka.

Justin: Gdzie jesteś?

Anissa: W domu. Nie wracam już na imprezę.

Tak zakończył się ten trochę szalony wieczór. Cieszyłam się, że Bieber nie był na mnie zły, ale teraz najważniejsza byłą dla mnie Kate. Strasznie się o nią martwiłam, miałam nadzieję, że to po prostu z przemęczenia. Trochę niespokojna nie mogłam przez dłuższy czas usnąć, ale w końcu po długim czasie wiercenia się na wszystkie strony, usnęłam. 




Last Kiss. JB. GH.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz