Just Talk

9.4K 395 55
                                    


Lucas


-Nie chcę nic mówić, ale zdecydowanie za późno zabraliśmy się za próbę. Przecież my jutro występujemy!

Spojrzałem na Bena, który nerwowo obgryzał paznokcie. Mimo że nie zachowywałem się tak, jak on, to jednak podzielałem jego zdanie. Pozwoliliśmy, by sprawy z przeprowadzką, imprezy i praca zajęły nasze myślenie, tymczasem jedyny powód, dla którego tutaj przyjechaliśmy, zaniedbaliśmy. Każdy wie, jak ważne jest pierwsze wrażenie. Jutro albo wrócimy do domu z tarczą, bądź na tarczy. Wybór należy do nas.

-Okej, okej, spokojnie – powiedział Alex. – Damy radę. Rozgrzejmy się jakimś ulubionym utworem, a potem przejdźmy do tych piosenek, z którymi jutro mamy wystąpić.

Kiwnąłem głową na jego spokojne i rozsądne myślenie. Uważałem, że to bardzo dobry pomysł. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy, jest stres i panika.

-No dobra, to od czego zaczynamy? – spytał Ryan.

Spojrzałem na nich, wysuwając się z propozycją.

-Imagine Dragons „Radioactive"?

Chłopaki pokiwali w zgodzie głowami, i tak zaczęliśmy próbę. Miałem okazję wykazać się na swojej gitarze. Co prawda uczę się dopiero od pół roku, ale uważam, że całkiem nieźle mi idzie. Poza tym, byłem głównym wokalistą, gdyż chłopaki woleli tylko robić głosy. Uważali, że jestem z nich najlepszy w śpiewie. Nie podzielałem tego zdania, ale w sumie nie miałem innego wyjścia.

Śpiewając słowa „Welcome to the New Age", przymknąłem oczy czując, jak idealnie pasują do mojej obecnej sytuacji. Przez moje życie przeszła apokalipsa, która stworzyła coś całkiem dla mnie nowego. I teraz próbuję odnaleźć się w tej innej rzeczywistości.

Kończąc piosenkę, sięgnąłem po butelkę z wodą, by nawilżyć krtań. Bardzo ważne jest, by zbytnio nie wysuszać gardła. Dźwięki brzmią wtedy lekko skrzekliwie i nie oddają tego, co powinny oddać. Skrupulatnie dbałem o swoje struny głosowe, ponieważ były podstawą zespołu. Gdybym, nie daj Boże, się rozchorował, byłoby po występach.

Gdy uznaliśmy z chłopakami, że jesteśmy dość rozgrzani, wzięliśmy się za konieczne utwory. Dałem z siebie ponad dwieście procent, zresztą jak każdy. Uważałem, że poszło nam bardzo dobrze. Nie czułem już tak wielkiego niepokoju na myśl o jutrze. Może wyjdzie lepiej, niż wszyscy się spodziewamy.

Po skończeniu próby, Ryan z Benem wyszli z garażu, umówieni na jakieś spotkania. Uniosłem brew rozbawiony, ponieważ domyślałem się, gdzie zmierzają. Zdradził ich ten podekscytowany i rozbiegany wzrok, oraz nerwowe zerkanie na zegar na ścianie. To było jasne, że się z kimś umówili.

Tak więc w garażu zostałem tylko ja i Alex. Chowaliśmy gitary i wzmacniacze do futerałów, by były gotowe na jutro. Chłopaki nalegali, byśmy przenieśli na scenę pianino, ale wolałem najpierw oswoić się ze sceną za pomocą gitary. Miałem jeszcze czas na to, by odkryć się jako pianista.

Gdy skończyliśmy, usiadłem na czarnej kanapie i dopiłem swoją wodę. Rozglądając się po wnętrzu garażu z uznaniem zauważyłem, że udało nam się uzyskać tutaj typowo luzacki ale smaczny wygląd. Gdy oderwałem wzrok od czarno-białych krajobrazów na ścianach, zauważyłem, że Alex mi się przygląda. Zmarszczyłem brwi i posłałem mu pytające spojrzenie.

-Jak się czujesz przed jutrem? – spytał.

Trochę zdziwiło mnie jego pytanie, jednak mimo wszystko odpowiedziałem.

There's Nothing Without You - T. "II"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz