Lucas
Obudziło mnie wibrowanie mojej komórki na stoliku obok. Powoli i niechętnie otworzyłem oczy, przyzwyczajając się do dziennego światła. Zamrugałem kilkakrotnie, a potem, ostrożnie i delikatnie wyciągnąłem jedną rękę spod koca, by zobaczyć, kto u licha się do mnie dobija o ósmej rano.
Wziąłem telefon do ręki, spoglądając na wyświetlacz. Widniało na nim imię Alex'a, który prawdopodobnie wysłał mi jakąś wiadomość. Otworzyłem ją i poczułem, jak kąciki moich ust unoszą się do góry.
Alex: Błagam, napisz mi, że jest z tobą Elisabeth, inaczej zeświruję zaraz z Mariką. Ona chce wezwać policje.
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, po czym mu odpisałem.
Ja: Jest ze mną, spokojnie.
Alex: Uratowałeś mi życie, stary.
Odłożyłem telefon z powrotem na stolik. Wychyliłem głowę, by zobaczyć, jaka pogoda jest na zewnątrz. Niestety, cały czas padało, jednak nie było aż tak kiepsko, jak wczoraj.
Powoli opuściłem wzrok na dół, kierując go ku niesamowitej dziewczynie leżącej przy mnie. Elisabeth oddychała spokojnie, a usta miała delikatnie rozchylone. Jej włosy opadały falami na jej nagie plecy. Ostrożnie nasunąłem bardziej na nią kołdrę, nie chcąc, by było jej za zimno. Wpatrywałem się w nią urzeczony, czując, jak bardzo podoba mi się to uczucie, kiedy budzę się obok niej. Świadomość, że trzymam w ramionach dziewczynę, którą kocham nad życie, dodawała mi niezwykłego energetycznego kopa.
Nie mogąc się powstrzymać, odsunąłem z jej czoła niesforny kosmyk, po czym czule ją pocałowałem. Była przyjemnie ciepła, a ja od razu zapragnąłem więcej. Chciałem znów całować ją namiętnie, dłońmi wodzić po jej delikatnym i pięknym ciele. Pragnąłem zatracić się w niej i poczuć, jak cudownie jest się z nią połączyć.
Całkowicie rozbudzony, zacząłem wodzić palcem po jej nagim ramieniu. Elisabeth westchnęła cicho, przylegając bardziej do mojej klatki piersiowej. Zacząłem nierówno oddychać, ponieważ moje głupie ciało oddziaływało na każdy, nawet najmniejszy jej dotyk.
Schyliłem się tak, by moje usta były niedaleko jej ucha. Musnąłem je wargami, po czym zacząłem cicho śpiewać:
„Baby you're all that I want
When you're lyin' here in my arms
I'm findin' it hard to believe
We're in heaven
And love is all that I need
And I found it there in your heart
It isn't too hard to see
We're in heaven" *
Elisabeth pokręciła delikatnie głową, powoli otwierając zaspane oczy. Uśmiechnąłem się czule, nadal głaszcząc jej odsłonięte ramię. Zamrugała kilkakrotnie, po czym nieśmiało podniosła głowę, by na mnie spojrzeć.
-Hej – wyszeptała.
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
-Hej – wychrypiałem.
Elisabeth zagryzła wargę, patrząc na mnie czule.
-Czy to ty przed chwilą to śpiewałeś? – spytała.
CZYTASZ
There's Nothing Without You - T. "II"
عاطفيةKontynuacja "Please, Don't Leave Me"! Od wyjazdu Elisabeth do Stanforda minęły trzy lata. Dziewczyna starała się zaaklimatyzować w nowym miejscu i kompletnie zacząć od nowa, bojąc się bolesnej przeszłości. Jej plan życia na nowo nie zawierał powrotu...