Elisabeth
Pobiegłam do najbliżej łazienki, zamykając się w pierwszej z brzegu kabinie. Pochyliłam się nad sedesem, wymiotując wszystko to, co miałam w żołądku. Trzęsłam się przy tym i drżałam, a łzy leciały ciurkiem po mojej twarzy. Byłam cała mokra i roztrzęsiona. Podpierałam się na rękach, czekając, aż mdłości ustaną. Gdy myślałam, że już skończyłam, w mojej głowie pojawił się obraz Lucasa i Clarissy. Pochyliłam się natychmiast nad muszlą, opróżniając resztę żołądka. Czułam się coraz bardziej zmęczona i wykończona. Nie wiedziałam, jak długo wytrzymam.
Nagle ktoś uniósł moje włosy, związując je w koka na czubku głowy. Obok mojej głowy pojawiła się dłoń z papierem toaletowym. Ujęłam papier i wytarłam dokładnie twarz. Spuściłam wodę, odgarnęłam z czoła niesforny kosmyk i podniosłam wzrok. Obok mnie kucał Noah, przyglądając mi się z niepokojem.
-Co się stało, Beth? – spytał zatroskany.
Pokręciłam głową nie mogąc wymówić słowa. Usiadłam na pupie, opierając się plecami o ścianę kabiny. Oddychałam głęboko i powoli, próbując się uspokoić i umiarkować swój oddech. Przełknęłam ślinę i otworzyłam usta, by wytłumaczyć Noah, co się stało, kiedy do łazienki wpadła Marika.
-Beth? Jesteś tu? – krzyczała.
Noah odwrócił się i otworzył drzwi kabiny.
-Tutaj jesteśmy – powiedział.
Do kabiny wparowała Marika, patrząc na mnie zatroskana. Przyklękła obok Noah, biorąc mnie za rękę.
-Tak mi przykro, tak bardzo mi przykro – powtarzała w kółko.
Noah popatrzył na nas zdezorientowany, przygryzając lekko wargę.
-Czy ktoś mi powie, co się stało? – zapytał nerwowo.
Marika popatrzyła na mnie chwilę, po czym odetchnęła głęboko i usiadła obok mnie. Położyłam jej głowę na ramieniu, przymykając oczy. Czułam się strasznie zmęczona, dobita i przygnębiona. Nie miałam na nic siły.
-Tylko obiecaj, że się nie zdenerwujesz i nie zrobisz nic głupiego, dobrze? – powiedziała ostrożnie Marika wlepiając poważne spojrzenie w Noah.
Noah przewrócił oczami.
-Po prostu powiedz, co się stało – powiedział zniecierpliwiony.
-Stałyśmy sobie z Bethy przy stoliku z alkoholami. Wypiłyśmy z dwa kubeczki drinków i byłyśmy gotowe cię poszukać. Kiedy się odwróciłyśmy w stronę ogniska... - urwała i westchnęła. – Przed nami, centralnie przed nami Lucas całował się z Clarissą.
Oczy Noah rozszerzyły się z niedowierzania. Zacisnął pięści, a jego twarz wykrzywiła się w grymasie pełnym złości. Podniósł się gwałtownie z podłogi, gotów poszukać Lucasa. Patrzyłam na niego przerażona, jednak nie miałam siły, by się podnieść.
-Noah, nie rób tego – zaczęła szybko Marika. – To niczego nie załatwi. Poza tym, sama już go spoliczkowałam.
Otworzyłam szeroko oczy i wpatrzyłam się w nią z niedowierzaniem. Marika? Przecież ona nigdy by nikogo nie skrzywdziła, nawet muchy.
-Ty co? – spytał oszołomiony Noah.
Marika spąsowiała i wzruszyła ramionami.
-Zasłużył sobie, prawda? – przyznała nieśmiało. – Musiałam to zrobić.
CZYTASZ
There's Nothing Without You - T. "II"
RomanceKontynuacja "Please, Don't Leave Me"! Od wyjazdu Elisabeth do Stanforda minęły trzy lata. Dziewczyna starała się zaaklimatyzować w nowym miejscu i kompletnie zacząć od nowa, bojąc się bolesnej przeszłości. Jej plan życia na nowo nie zawierał powrotu...