Lucas
Po skończonym występie z wielkim zdziwieniem i zaskoczeniem zauważyłem, że przy wejściu do pomieszczenia dla występujących, gdzie zostawiliśmy swoje rzeczy, stała grupka młodych dziewczyn. Uśmiechały się do nas podekscytowane i podskakiwały lekko, gdy się zbliżaliśmy. Pokręciłem z rozbawieniem głową i podrapałem się po zaroście. Gdy spojrzałem na chłopaków, zauważyłem, jak bardzo zadowoleni i ucieszeni są z zaistniałem sytuacji. Przewróciłem oczami widząc, jak niewiele może ich zadowolić.
-Cóż my tu mamy – zawołał Ryan. – Która z was chciałaby ze mną zdjęcie?
Parę dziewczyn pisnęło głośno i rzuciło się w stronę Ryana, który zanosił się śmiechem. Mimo że cała sytuacja wydawała się dla mnie absurdalna, na moich ustach pozostawał lekki uśmiech. Wiedziałem, że chłopaki właśnie znaleźli się w raju.
Zostawiając ich w tym korytarzu pełnym dziewczyn, odwróciłem się szybko, by wrócić do wnętrza klubu. Pragnąłem znaleźć jedną osobę, z którą musiałem natychmiast porozmawiać, by wyjaśnić wczorajszą sytuację. Gdy oddalałem się od chłopaków, drogę zastąpiła mi wysoka blondynka. Kręciła na palcu kosmyk swoich włosów i patrzyła na mnie mocno podkreślonymi brązowymi oczami. Sprawiała wrażenie bardzo pewnej siebie, z wysokim mniemaniem. Znużony oparłem się o ścianę, patrząc na nią wyczekująco.
-O co chodzi? – spytałem.
Blondynka zaśmiała się kokieteryjnie.
-Może grzeczniej, Lucas?
Natychmiast zmarszczyłem brwi i odsunąłem się od ściany.
-Skąd wiesz, jak mam na imię? – Nagle zrobiłem się czujny.
-Dowiesz się w swoim czasie. Ważne, byś ty zapamiętał moje – uśmiechnęła się zalotnie. – Mam na imię Clarissa.
Prychnąłem.
-Super, Clarissa. – Przewróciłem oczami. – Wybacz, ale muszę już iść.
-Nie ma sprawy. Chciałam tylko byś wiedział, że jeśli byłbyś znudzony swoim obecnym życiem, to jest ktoś, kto może to zmienić.
Zaśmiałem się głośno, autentycznie rozbawiony.
-Jasne, zapamiętam.
Machnąłem jej niedbale ręką na pożegnanie, po czym minąłem ją i wyszedłem z korytarza. Wchodząc do wnętrza klubu, rozglądałem się na boki, starając się znaleźć Elisabeth. Pamiętałem, że siedziała przy boksie niedaleko sceny, chyba z lewej strony. Przeciskając się przez tłum, musiałem parę razy przystać, by posłuchać gratulacji i komplementów. Uśmiechałem się lekko, ale chciałem jak najszybciej udać się do Elisabeth. Nie miałem pojęcia, co myśli, a już w ogóle czuje po wczorajszym incydencie. Chciałem wyjaśnić sytuację, by nie było żadnych nieporozumień.
Gdy w końcu udało mi się wyrwać z szponów zachwyconej publiczności, udałem się do stolika, przy którym zauważyłem Noah. Instynktownie wiedziałem, że gdzie Noah, tam i Elisabeth, więc wiedziałem, że zmierzam w dobrą stronę. Jednak, gdy znalazłem się przy ich stoliku, zmarszczyłem czoło widząc, że jej tam nie ma.
Nie wiedząc, co zrobić, chciałem odwrócić się i odejść, zanim Noah albo ta ruda koleżanka mnie zobaczy, ale niestety zostałem zauważony. Noah uśmiechnął się szeroko, aczkolwiek wydawał się trochę zdenerwowany. Ruda koleżanka wydawała się trochę podpita, a głupkowaty uśmieszek nie schodził jej z twarzy.
![](https://img.wattpad.com/cover/74138450-288-k32419.jpg)
CZYTASZ
There's Nothing Without You - T. "II"
RomanceKontynuacja "Please, Don't Leave Me"! Od wyjazdu Elisabeth do Stanforda minęły trzy lata. Dziewczyna starała się zaaklimatyzować w nowym miejscu i kompletnie zacząć od nowa, bojąc się bolesnej przeszłości. Jej plan życia na nowo nie zawierał powrotu...