Lucas
Po chwili Elisabeth zasnęła w moich ramionach. Oddychała głęboko, a jej klatka piersiowa miarowo się unosiła. Powieki miała przymknięte, a usta delikatnie rozchylone. Odgarnąłem z jej czoła niesforny blond kosmyk, po czym pocałowałem ją. Pogłaskałem ją kciukiem po policzku i wysunąłem się z jej objęć, wychodząc z łóżka. Obłożyłem ją dokładnie kołdrą, by w żadnym stopniu nie zmarzła. Elisabeth uśmiechnęła się przez sen, a potem wtuliła nos w moją poduszkę. Westchnąłem głęboko i zmieniłem swoją koszulkę na inną, po czym wyszedłem na balkon. Chłodne powietrze owiało moje ciało, przeczesując niewidzialnymi palcami kosmyki moich włosów. Odetchnąłem głęboko i ukryłem twarz w dłoniach. Moja głowa puchła od nadmiaru nowych informacji. Nie miałem pojęcia, jak sobie z nimi poradzić, ani w jaki sposób je spożytkować. Przecież nie mogę okłamywać Elisabeth, w końcu i tak dowie się prawdy zwłaszcza, że pojawiło się coś jeszcze.
Tylko jak, po tych kilku dniach szczęścia mam zrzucić na nią taką podwójną bombę i mieć nadzieję, że w żadnym stopniu nie odbije się to na naszym związku? Nie miałem żadnej cholernej pewności i dobijało mnie to. Każda wybrana przeze mnie droga, każda podjęta przeze mnie decyzja wydawała się niewłaściwa.
A czas leciał.
Kilka godzin wcześniej
-Uwielbiam się z tobą droczyć – powiedziałem pomiędzy pocałunkami. – I uwielbiam cię całować.
Elisabeth zaplotła dłonie w moje włosy, pociągając delikatnie na końcach. Uśmiechnęła się uroczo i musnęła mnie ustami.
-Ja też to lubię – mruknęła.
Uśmiechnąłem się łobuzersko, po czym pocałowałem ją zachłanniej, zsuwając dłonie na jej pośladki. Elisabeth westchnęła prosto w moje usta, ułatwiając mi połączenie naszych języków. Przysunąłem ją bliżej siebie, całując rozkosznie i powoli. Cieszyłem się nią, i miałem wrażenie, że nigdy nie będę miał dość.
-Ej, pamiętajcie, że nie jesteście tu sami – mruknął Ryan.
Elisabeth roześmiała się i odsunęła ode mnie, po czym dała mi szybkiego całusa w usta. Uśmiechnąłem się leniwie, już tęskniąc za jej wargami.
-Powodzenia – szepnęła.
Odwróciła się i wyszła z pomieszczenia, umyślnie kręcąc biodrami. Zagryzłem wargę spoglądając na jej tyłek, który w tej sukience prezentował się naprawdę dobrze. Gdy Elisabeth zamykała za sobą drzwi, roześmiała się cicho, co potwierdziło moje przekonanie, że robiła to tylko po to, by mnie sprowokować.
Pokręciłem głową rozbawiony i przeczesałem palcami włosy.
-Hej, mogę powiedzieć, że ma fajny tyłek, czy mnie zabijesz? – zażartował Ryan.
Przewróciłem oczami i uderzyłem go w potylicę.
-Serio pytasz?
Ryan wybuchnął śmiechem, po czym założył przed siebie ręce.
-Jesteś tak zakochany, że aż rzygać mi się chce – powiedział rozbawiony.
-No tak, bo ty szukasz panienek tylko na jedną noc – roześmiał się Alex.
Ryan obruszył się i posłał mu ostre spojrzenie.
-Wcale nie – zaprzeczył. – Owszem szukam, ale tej jedynej. Jak widać, po prostu jej jeszcze nie spotkałem.
-No jasne. – Przewróciłem oczami.
Nagle do pokoju wpadł wujek Alex'a z jakimś mężczyzną w garniturze. Wyglądał na około czterdzieści lat, miał gęste czarne włosy i niesamowicie niebieskie oczy. Był bardzo elegancki, co nie pasowało mi za bardzo do tego klubu. Jednak w sposobie jego bycia dało się wyczuć wyluzowanie. Nie wydawał się sztywnym facetem w garniaku.
CZYTASZ
There's Nothing Without You - T. "II"
Lãng mạnKontynuacja "Please, Don't Leave Me"! Od wyjazdu Elisabeth do Stanforda minęły trzy lata. Dziewczyna starała się zaaklimatyzować w nowym miejscu i kompletnie zacząć od nowa, bojąc się bolesnej przeszłości. Jej plan życia na nowo nie zawierał powrotu...