Elisabeth
Przez resztę dnia zakuwałam w swoim pokoju. Niestety jestem tak beznadziejna, że wolałam jednak pouczyć się jeszcze trochę. Ten egzamin wyjątkowo mnie trapił, przez co miałam wrażenie, że każda minuta zapamiętywania kolejnych rzeczy może mi pomóc lepiej to znieść. Choć głupio to przyznać, po części tak było.
Około godziny osiemnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam pewna, że któraś z dziewczyn otworzy, jednak po kolejnym dzwonku z kolei dałam za wygraną i wyszłam ze swojej kanciapy. W dresach, bez makijażu i w spiętych włosach otworzyłam drzwi i zażenowałam się lekko. W progu stał Liam uśmiechając się uroczo, a jego wzrok błądził po mojej talii.
-O każdej porze dnia wyglądasz niesamowicie – powiedział, po czym podszedł i mocno mnie pocałował.
Westchnęłam delikatnie i jako pierwsza skończyłam pocałunek.
Zawsze tak było.
-Mogłeś mnie uprzedzić. Przebrałabym się i ogarnęła.
-Daj spokój, wyglądasz cudownie.
Przewróciłam oczami i uśmiechając się szeroko, oplotłam ramionami jego szyję. Przysunęłam się bliżej tak, że dzieliły nas milimetry.
-Rozumiem, że mnie gdzieś teraz zabierasz, tak?
Liam uśmiechnął się znacząco i przybliżył swój nos do mojego.
-A jak myślisz, księżniczko? – pocałował mnie. – Idziemy na romantyczny spacer po plaży.
Parsknęłam śmiechem i przeniosłam dłonie na jego klatkę piersiową. Moje palce wyczuły pod białą koszulką bardzo kształtne mięśnie. Westchnęłam cicho i oderwałam wzrok od jego brzucha.
-Daj mi dziesięć minut, okej? Zaraz będę gotowa. – poprosiłam.
Liam mruknął coś w odpowiedzi i znowu mnie pocałował. Przyzwyczaiłam się już, jak uwielbia okazywać mi czułość, a przede wszystkim mnie dotykać. Sprawiało mu to niebywałą przyjemność, a ja nie miałam serca mu tego odmawiać.
Po chwili nasz pocałunek pogłębił się, a ja pozwoliłam, by nasze języki się złączyły. Liam jęknął cicho, gdy niechcący naparłam na niego, pocierając o jego krocze. Zażenowana i zawstydzona zaczęłam się odsuwać, jednak Liam tylko wzmocnił uścisk wokół mojej talii.
-Hej, księżniczko, nie wymiguj mi się.
Uśmiechnęłam się lekko i dałam mu szybkiego całusa.
-Muszę się przebrać.
Wyplątałam się z jego objęć i mimo protestów, udałam się do swojego pokoju. Gdy zamknęłam za sobą drzwi, oparłam się o nie głęboko oddychając. Wiedziałam, że dopiero od niedawna jesteśmy z Liamem parą, jednak miałam wrażenie, jakby on chciał pójść dalej. Wyjść poza strefę pocałunków, przytulanek i niewinnego dotykania. Nowa Beth powinna przyjąć to z radością, przecież Liam jest cudowny, przystojny, opiekuńczy i czuły. Ma ciało Adonisa, niesamowite kręcone blond włosy i nieziemskie błękitne oczy. Jego skóra dzięki słońcu pozostawała ciągle idealnie opalona, przez co przyciągała spojrzenia niejednej dziewczyny w tym mieście. Liam był idealny i nie miałam zapewne żadnych powodów, by wahać się, czy nie pójść z nim dalej.
A mimo wszystko się wahałam.
Odsunęłam się od drzwi i zanurkowałam w swojej szafie, przeglądając jej zawartość. Zdecydowałam się na niebieską sukienkę na ramiączka, która była za kolana. Miała przyjemny i delikatny materiał, dzięki czemu nie było mi w niej nigdy za gorąco, ani za zimno. Do tego wybrałam złote sandałki i prześwitujący biały sweterek w razie, jakby zrobiło się chłodniej.
![](https://img.wattpad.com/cover/74138450-288-k32419.jpg)
CZYTASZ
There's Nothing Without You - T. "II"
RomansaKontynuacja "Please, Don't Leave Me"! Od wyjazdu Elisabeth do Stanforda minęły trzy lata. Dziewczyna starała się zaaklimatyzować w nowym miejscu i kompletnie zacząć od nowa, bojąc się bolesnej przeszłości. Jej plan życia na nowo nie zawierał powrotu...