Podwinął mój rękaw, a chłopcy zaniemówili.
- Czy to jest to, o czym myślę...? - zapytał zdezorientowany Jake
- Nie mówiłaś, że byłaś w gangu, a już na pewno nie w ich grupie - odparł Luke
- Przecież mówiłam wam, że byłam w gangu bardzo długo - próbowałam wyprostować sprawę
- Ale nie powiedziałaś w jakim, poza tym nie możesz mieć dwóch znaków rozpoznawczych - podsumował Philip
- Pewnie jesteś ich wysłannikiem i powiesz im gdzie jest nasza tajna baza- krzyknął zły Niall
- Nieprawda, ja odeszłam przed moim wyjazdem, bo chciałam wszystko zmienić, ja już dawno nie jestem z nimi musicie mi uwierzyć - byłam zła, chciałam by mi uwierzyli
- Ja mam dobry pomysł - w końcu odezwał się Calum - jak chcesz to mogę ci go usunąć i dać nowy, to trochę zajmie, ale powinno się udać - zaproponował, oczywiście się zgodziłam, no bo jaki miałam inny wybór? Po godzinie byłam gotowa.
Gdy skończyliśmy reszta zwołała zebranie w sali głównej, gdzie też miałam się pojawić.
- Annie, witam cię w Dragons- zaczął Jake - jesteś teraz członkiem naszej grupy, mamy nadzieję, że po jakimś czasie się odnajdziesz, po za tym będziesz miała zajęcia z samoobrony i strzelania. Głównym szefem jest Tom, którego poznasz za jakiś czas. Michael jest odpowiedzialny za naszą grupę w Sydney. - zakończył
- Dobra, no to co robimy? - zapytała po chwili Emily
- Dziś robimy krótką akcje w The Snakes, akcja jest prosta, bierzemy to co nasze i wychodzimy- odparł Michael
- A tak dokładnie, to co chcecie od nich wziąć?
- To twoja pierwsza akcja Sky, więc nie bierzesz w niej udziału - powiedział, na co wybuchłam
- To ja byłam w The Snake i ja najlepiej wiem gdzie co trzymają, byłam ich najlepszym gangsterem, a ty nie pozwalasz mi brać udziału w akcji!?! - wybuchłam, nie mogłam tego znieść, byłam najlepsza, a i tak nie pozwalali mi brać udziału w akcji.
- Chodzi o to, że dopiero dowiesz się reszty informacji o nas, a po drugie potrzebuje do tego tylko trzy zwinne osoby - odparł Michael
- Ale ja jestem zwinna i szybka, dlaczego więc mi nie pozwolisz?!? - bardzo chciałam wziąć udział w tej misji, niż siedzieć i nudzić się w domu
- Ale ja ci jeszcze nie ufam - odparł Michael
Nie mogłam, to był cios, on mi nie ufa, to znaczy że nie będzie na mnie polegał i dawał mi misji
- Wiecie co, odwalcie się wszyscy - warknęłam po czym weszłam do sali treningowej gdzie zaczęłam walić w worek treningowy. Byłam wściekła do bólu za to, że mi nie ufają. To po co mnie przyjęli? Coś jest nie tak.
*********************
*Ashton's Pov*
Było mi jej żal, przyjęliśmy ją, by nam pomogła, a Michael robi co chce. Postanowiłem z nią porozmawiać, jeśli dalej będzie to tak wyglądało, to w końcu odejdzie ze złości, a tego nie chcemy, zwłaszcza ja.
Przeszedłem do sali treningowej, gdzie znów ją zobaczyłem. Te piękne blond włosy i błękitne oczy. O czym marzyć więcej.
Podszedłem do niej niezauważalnie i położyłem dłoń na jej ramieniu.
- Hej
- Hej - była odrobinę w szoku gdy mnie zobaczyła, lecz nagle popatrzyła na mnie z tym swoim miłym uśmiechem
- Sory za niego, ja nawet chciałem cię zobaczyć w akcji - odparłem, gdzieś głęboko czuję, że jej ufam
- Nic nie szkodzi, to nie twoja wina
- Nie widzę pocieszenia, wiesz że jak coś cię trapi, to możesz zawsze do mnie przyjść - popatrzyłem na jej twarz sprawdzając czy usłyszała
- Wiesz, na początku myślałam, że jak się przeprowadzę to nigdy nie wrócę już do tego bagna, myślałam że będę zwykłą nastolatką. Kiedyś miałam tylko do towarzystwa inne węże, ale bardzo chciałam to zmienić. Tutaj wierzę, że mi się uda, ale inni też muszą mi dać szansę powrotu do normalnego stanu.- oparła głowę o moje ramię wzdychając. Było mi jej szkoda, to jest straszne, że musiała być akurat w tym gangu. Po tym co mi opowiedziała mogę stwierdzić, że był to najgorszy czas w jej życiu.
- Wiesz, moje wstąpienie do grupy miało zupełnie inny przebieg. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Luke, mówiąc, że znalazł sposób na zarobienie kasy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że będzie ono polegało na kradzieży, wyścigach i akcjach. Potem zaczęliśmy do tego jeszcze pić i chodziliśmy często do barów. Chciałem wyjść z tego wszystkiego, ale nie umiałem, bo węże porwały moją siostrę, próbowałem wszystkiego, by ją odzyskać, ale na marne. Potem nie miałem żadnego dowodu, że jeszcze żyje.- po jej policzku spłynęła łza, opowieść o utracie siostry doprowadziła do tego, że sam też posmutniałem, gdyż oprócz niej i przyjaciół nie miałem nikogo.
- Bardzo mi przykro, współczuję ci
- Mam do ciebie jedno pytanie
- Jakie? - zrobiła pytającą minę
- Czy gdy byłaś jeszcze w gangu węży, nie widziałaś może jakiejś dziewczyny podobnej do mnie? - patrzyłem na nią z nadzieją, jednak nagle posmutniała
- Chyba nie... - po policzku spłynęła mi łza, a dziewczyna wtuliła się we mnie jak we własnego brata. Byłem taki szczęśliwy, że jest obok mnie. Jest dla mnie bardzo ważna, czasami mam ochotę ochronić ją przed całym światem.*pół godziny później*
Dojeżdżaliśmy do posiadłości Jai'a. Nadal było mi szkoda, że nie pojechała z nami Jess, ale ja muszę niestety słuchać dowódcy, co czasem sprawia mi ogromną trudność.
Emily wyszła pierwsza i poszła przodem naszej małej grupy. Gdy doszliśmy do tylnych drzwi rozdzieliliśmy się, Emily poszła z Sam, Niall z Michaelem, a ja z Luke'iem. My staliśmy na czatach, a w tym czasie dziewczyny miały znaleźć nasz cel. Nagle zaatakowało nas kilka osób z drużyny wroga, widać, że Jai się przygotował.
Wtem zobaczyłem, jak Michael sobie nie radzi i opada, chciałem mu pomóc, ale ktoś mnie zaatakował i musiałem się bronić. Widziałem już biegnącego po niego Nialla.
*Michael's Pov*
Było mi źle, że jej tak powiedziałem, ale nie ufam Jess, była w drużynie wroga, każdy przywódca na moim miejscu, by nie wiedział co zrobić. Gdy pojechaliśmy na akcje by sprawdzić czy węże mają kartotekę siostry Ashtona, byłem przekonany, że dobrze robię. Zaczęła się walka. Nagle napadła mnie dwójka węży, z którymi nie mogłem sobie poradzi. Widziałem w oczach Ashtona że chce mi pomóc, ale nie może. Dziewczyny przybiegły z małą teczką, gdy je zobaczyłem, zgłosiłem odwrót. Po około 2 minutach byliśmy w samochodzie i zaczęliśmy odjeżdżać. Akcja się udała i to było najważniejsze, ale, gdy usłyszałem informacje, która przekazała mi Emily, zamarłem równie jak inni...Witajcie kochani,
Zaczynamy maraton. Jak myślicie co Emily mogła powiedzieć Michael'owi? Czy Michael zacznie ufać Jessie? Czy między Ashton'em a Jess zaczyna coś iskrzeć? Kto ich shipuje?
Wszystkiego dowiemy się w następnym rozdziale. Zapraszam. Jutro czwarty.Do następnego,
Love xx
CZYTASZ
Where does the wind carry me
FanfictionAnnie była zwykłą nastolatką mającą wiele problemów. Po śmierci rodziców ona i jej brat muszą mieszkać z ciocią i wujkiem. Dziewczyna próbuje wrócić do normalnego stylu życia, co nie ułatwia jej więź z nowymi znajomymi. Przeprowadzka zmienia wszystk...