18.

18 2 0
                                    

Obudziłam się rano, szczęśliwa jak nigdy dotąd. Wszystko w końcu zaczeło się układać. Byłam pewna, że rodzice są z nas dumni. Pomimo tego jakiej prawdy się dowiedziałam, nie jestem na nich zła, wiem, że chcieli dobrze. Między James'em a Skipem układa się cudownie, są nierozłączni jak ja i James. Z tego co się dowiedziałam Skiper mieszka teraz z nami w willi. Nie mam pojęcia co stało się miedzy nim a ciocią, wiem tyle, że zna prawdę. Ciężko jest mu się do tego przyzwyczaić, ale wiem, że da radę, ma mnie i James'a. Co do Alice nie mam pojęcia co się z nią dzieje, nie rozmawiałyśmy od naszej ostatniej kłótni. Szkoda, że sprawy poteoczyły się tak a nie inaczej, ale nie mieliśmy już na to wpływu. Cieszę się, że Skip nie jest na mnie zły za ukrywanie prawdy. Postanowiłam, że jak tylko wyjdę ze szpitala to pojadę po jego rzeczy i zamieszkamy razem w jakimś domu. Mi równierz przyda się przerwa od gangu. Chciałabym równierz porozmawiać z ciocią na temat rodziców, poznać szczegóły. Czy naprawdę te ćwiczenia i zagadki miały mnie przygotować do przejęcia gangu? te treningi? Czy rzeczywiście mieli konflikt? Nie mam pojęcia. Wtedy nie uważałam tego za coś nadzwyczajnego, ponieważ James robił to samo. Popełnił wiele błedów, które chciał naprawić tak jak ja. Nagle przypomniałam sobie dzień jego zniknięcia.

Było już późno, rodzice już dawno powinni przyjść powiedziećmi dobranoc. Czekałam już całą godzinę. Zdążyłam już trochę zgłodnieć, więc postanowiłam zejść na dół coś zjeść. W kuchni usłyszałam, że ktoś krzycze. Głosy pochodziły z biura rodziców, więc poszłam w tamtą stronę. Nagle znów usłyszałam głosy:

- Co ty tu robisz?! - zapytał zły tata

- Jaaa - jąkał się James - nic

- Myślisz, że jestem taki głupi? Po co ci są te dokumenty? - zapytał ostro. Mama siedziała na ziemi zbierając jakieś porozrzucane papiery.

- Jak mogłeś James? - zapytała załamującym się głosem

- Mamo, ja na prawdę nie chciałem, musze to zrobić - łkał - inaczej mnie zabiją

- Nie wierzę, mój najstarszy syn, który miał przejąć wszystko trzyma z wrogiem. - ojciec się załamał.

- Przepraszam - to były ostatnie słowa, które od niego usłyszeli. Szybko pobiegł na górę. Zrobiłam to samo. Otwierając drzwi zobaczyłam jak się pakuje i płacze, zawsze był wrażliwy. Podeszłam do niego i go przytuliła, tak jak zawsze gdy nas coś trapiło.

- Co się stało? - zapytałam

- Nic Annie, wszystko okey

- Przecież widzę, że coś cię trapi

- Popełniłem wiele błędów, które musze naprawić, ale żeby to zrobić muszę zniknąć na jakiś czas.

- Ale jak to? - zapytałam z łazami w oczach - Chcesz uciec? A Ja? A Skiper? A rodzice?

- Muszę to naprawić jeśli chce żebyście byli bezpieczni. Wiesz, że bardzo was kocham, ale muszę to zrobić. - rozpłakałam się na dobre, wtuliłam się w jego klatke piersiową. Nie chciałam żeby odszedł.

- Kocham się, zawsze będziesz moją małą Annie. - ucałował mnie i sie odsunął - muszę już iść. - odparł smutno.

- Pisz do mnie

- Jasne mała

Odszedł. Wyszedł przez okno i już go nie było. Po ucieczce James'a tata ze mną trenował. Rodzice postanowili z bólem, że nie będziemy mówić o James'ie a Skiper ma o nim nie wiedzieć. Ale Ja nigdy nie odpuściłam, wierzyłam,że wróci.

Where does the wind carry meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz