Dziękuję GeekGirl1122 za wymyślenie paringu, który nosi nazwę Drackenzie. (Draco + McKenzie) A więc co? Kto lubi Drackenzie? Piszemy w komentarzach #Team_Drackenzie ! :D
Następnego ranka musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Chłopak, którego kocham, a on mnie jest już tylko mój i spałam dziś z nim w jednym łóżku? Brzmi nieźle.
Obudziłam się po 9.00, a Draco nadal słodko spał, a więc jak najciszej wyszłam z pokoju, by go nie obudzić i skierowałam się w stronę kuchni.
— Cześć mamo. — rzekłam na przywitanie siadając na krześle.
— Cześć. Draco jeszcze śpi?
— Tak. — odparłam krótko.
— McKenzie... Gdzie Draco spał? — spytała podejrzliwie.
Znieruchomiałam na chwilę. Będzie przypał, gdy jej powiem prawdę...
— Emm.. No. — nie wiedziałam co wymyślić.
— Czy wy spaliście w jednym łóżku? — zapytała ponownie podchodząc blisko mnie.
Nim zdążyłam odpowiedziedź mama zaskoczyła mnie:
— Spokojnie, dziewczyno! Nie takie rzeczy robiłam w dzieciństwie, były gorsze akcje. — powiedziała śmiejąc się.
No cóż... Moja mama była szalona, to akurat wiedziałam, ale szczerze nie chcę wiedzieć o jakie akcje jej chodzi.
— A teraz kochanie pozwól, że pójdę spać po tej nocce i... O Boże, McKenzie. — przerwała.
Przestraszyłam się tego "O Boże".
— Wszystkiego najlepszego! Przepraszam, zapomniałam! — powiedziała po czym mnie przytuliła.
O kurde, ja także zapomniałam. To już 12 lat?!
Mama pobiegła w stronę swojej sypialni i wróciła z małą paczuszką. Wręczyła mi ją, a ja chwyciłam i zaczęłam odpakowywać. W środku znajdowała się książka Szukając Alaski oraz pieniądze.— Dziękuję bardzo — rzuciłam krótko.
Następnie poszłam w stronę pokoju, Draco siedział już obudzony na moim łóżku.
— Cześć, wszystkiego najlepszego. — rzekł podchodząc do mnie i przytulając.
— Dziękuję.
— Czy moglibyśmy dziś gdzieś pójść? Chciałbym ci wręczyć prezent i coś powiedzieć. — spytał dosyć poważnym tonem.
— Jasne. W lesie jest ładna polana, czasami tam chodzę. — odpowiedziałam.
*
Po południu w końcu poszliśmy na polanę. Pogoda była cudowna, słońce mocno świeciło, a do tego wiał lekki, przyjemny wiatr. Gdy byliśmy już na miejscu chłopak uklękł przede mną i wręczył mi małe pudełko. W środku znajdował się pierścionek z małym, srebrnym wężem. Rzuciłam mu się w ramiona, a następnie podziękowałam. Niestety lub stety Draco przewrócił się na plecy, a ja razem z nim. Leżeliśmy obok siebie na trawie przez dobre parę godzin rozmawiając. Najlepsze urodziny spędzone z najlepszą osobą.
— McKenzie?
— Hmm? — mruknęłam.
— Miałem ci coś ważnego powiedzieć. Chodzi o to, dlaczego nie ma moich starych przez miesiąc.
Popatrzyłam na niego, a on ciągnął dalej:
— Otóż... Muszą wykonać jakieś zadanie od Sama-Wiesz-Kogo. I w sumie martwię się trochę o nich, a dokładniej o to, że może im coś zrobić lub nawet mnie w to wciągnąć.
Rodzice Draco są Śmierciożercami, ale że Czarny Pan dał im jakieś zadanie? Porozmawialiśmy jeszcze trochę o tym, ale za dużo się nie dowiedziałam. Chłopak sam nie wiedział co Voldemort zamierza. Obiecałam mu tylko, że będę go wspierać i jeśli będzie taka możliwość, to mu pomogę.
*
Tygodnie mijały, a my spędzaliśmy czas w swoim towarzystwie. Robiło mi się smutno na myśl, że za niedługo Draco pojedzie do siebie i nie będziemy się widzieć przez kolejny miesiąc. Dopiero we wrześniu... Gdy wrócimy do Hogwartu, do naszego drugiego domu.
*
Nadszedł ten dzień, w którym chłopak miał odjeżdżać. Była sobota, a więc moja mama miała wolne w pracy.
Draco niósł swoje rzeczy na dół po schodach, jego rodzice już czekali pod domem.— Do zobaczenia Draco, miło, że spędziłeś u nas czas. — rzekła moja mama po czym objęła blondyna.
— Do widzenia, dziękuję za gościnę. — odpowiedział lekko uśmiechając się.
Mama puściła do mnie oczko dając mi znać, że mogę się już żegnać, a następnie poszła w stronę salonu. Odwróciłam się do chłopaka.
— Będę tęsknić... — popatrzyłam mu prosto w oczy. — Nie zapomnij pisać do mnie listów.
— Jasne, McKenzie. Nie zapomnę. — chwycił mnie za dłonie.
Po tych słowach przybliżyliśmy się do siebie i nasze usta złączyły się w pocałunku. Ale chwila... Coś mi tu nie pasuje. Kątem oka zauważyłam czyjąś głowę. Oderwałam swoje usta od ust Draco i zauważyłam, jak mama wychyla swoją głowę zza ściany.
— Mamo! — krzyknęłam oburzona.
— No już, nie denerwuj się. Ja w twoim wieku całowałam wielu chłopaków.
Wybuchnęliśmy śmiechem, ale długo to nie trwało. Draco musiał już iść. Wziął swoje rzeczy i ostatni raz przytulił mnie przed drzwiami. Wychodząc obrócił się ostatni raz do mnie posyłając swój uśmiech. Odwzajemniłam, a następnie już odszedł. Patrzyłam jak przemierza ulice idąc w stronę swoich rodziców. Powiedziałam ciche "Kocham cię" i zamknęłam drzwi.
_____________________________
Hej :) Jak rozdział się podoba? Uprzedzam, że dałam książkę "Szukając Alaski", bo właśnie dziś skończyłam ją czytać i była świetna <3
Pamiętajcie, #Team_Drackenzie ! :D
CZYTASZ
Realistka w Hogwarcie #2 - KONIEC
FanfictionUczennica Hogwartu rozpoczyna drugi rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa, w Hogwarcie. Wiele przeszła w swoim życiu, a to dopiero początek. Jak dalej potoczą się jej relacje z Draco Malfoyem i innymi uczniami? Czy w końcu będzie miała spokojne...