Dzień wyjazdu.
Dzień który zmieni życie moje i Thomasa.
Nigdy nie byłem tak szczęśliwy i jednocześnie przerażony
Jak będzie wyglądało życie w Sydney?
Czy jego ciocia mnie w ogóle polubi, zaakceptuje?Znosimy nasze walizki do samochodu.
Gdy już wszystko jest gotowe ostatni raz spoglądam na moja rodzinę i na dom.-Uważajcie na siebie.
Jej drżący głos sprawia ze w kącikach moich oczu zbierają się łzy
W tym momencie dociera do mnie ,że nie będzie już mamy czekającej na mnie z obiadem
Nie będzie rodzeństwa które wchodziło by do mego pokoju bez pukania.
Nie będzie taty który zachęcał by mnie do pomocy mu przy samochodzie
Będę tylko ja i ThomasTo sprawiało,że jeszcze bardziej się bałem.
Czy ja w ogóle jestem gotowy na to by stać się dorosłym?
Przekonamy się...
Podbiegam do niej i zamykam w szczelnym uścisku.
Pozwalam swoim emocja wypłynąć ze mnie jak z fontanny.-Będziemy tęsknić.-szepcze mi w ramie.
-Ja tez będę tęskniłPo pożegnaniu się z moim rodzeństwem nieśmiało podchodzę do taty.
Mimo tego ze wyjaśniliśmy sobie wszystko i tak czułem się lekko nieswojo-Ja...-zacząłem jednak nie dane mi byli dokończyć
-Nic nie mów Troye, po prostu mnie przytul.
Uśmiecham się delikatnie po czym podchodzę do niego
-Bądź szczęśliwy Troye
Bądź szczęśliwy
***
Widzę jak dobrze znana mi okolica zostaje w tyle.
Przez chwilę patrze na Thomasa który śpi spokojnie oparty o moje ramie.
Postanowiłem,że gdy tylko będziemy na miejscu odwdzięczę mu się za miłość, wsparcie i zrozumienie.
Nie wiem gdzie bym teraz był bez niego.
-Kocham cię-szepczę po czym całuje go w czoło.
-Jesteście uroczy.
Podnoszę wzrok na taksówkarza.
-Moja córka ogląda twoje filmiki-zaczyna.- tydzień temu wyznała mi,że jest biseksualna. Opowiadała mi jak trudno jej było się ujawnić. Mówiła,że to ty ją zainspirowałeś.Że pokazałeś jej ,że nie ma się czego wstydzić.
Przerywa by na chwilę spojrzeć mi w oczy.
Wraca wzrokiem na drogę i dopowiada.
-Dziękuje ci chłopcze.
Pojedyncza łza pojawia się w kąciku mojego oka.
Szybko ją ścieram i odpowiadam.
-Jak ma na imię pańska córka?
-Elizabeth.
Wyjmuję z torby mój notes i długopis.
Przez chwilę taksówkarz patrzy co robię po czym znów skupia się na drodze.
Droga Elizabeth.
Mogę Ci mówić Bethy? Albo Ellie?
Tak Ellie jest takim uroczym zdrobnieniem aw.
Mniejsza.
Twój tata dziś podwiózł mnie i mojego przyjaciela do Perth Airplane Port
To bardzo miły człowiek :)
Opowiedział mi trochę o tobie i o tym jak tydzień temu powiedziałaś mu o swojej seksualności.
Jestem z ciebie dumny Ellie!
Pamiętaj jestem tu dla ciebie tak jak ty jesteś dla mnie!
Nie pozwól nikomu aby doprowadził do tego,że bedziesz się wstydzić tego kim jesteś!
Otaczaj się osobami które kochają prawdziwą ciebie
Bądź dumna z siebie tak bardzo jak ja jestem dumny.
Kocham cię słoneczko <3
Troye xx
Składam kartkę na pół. Gdy to robię słyszę ciche ziewnięcie dochodzące tuż obok.-Śpij dalej kochanie.-mówię cicho widząc jego zaspaną minę.
-Nieee
Mówi jednocześnie ziewając przez co brzmi to bardziej jak "NIUGHAWG"
Nie mogę powstrzymać uśmiechu który stawał się coraz większy.
Jesteśmy już na miejscu.-oznajmia taksówkarz.
Chowam notes który wyjąłem wcześniej i razem z Thomasem wychodzimy z taksówki.
-Proszę ją pozdrowić ode mnie.-mówię mu wręczając zapłatę oraz list który napisałem po drodze.
Ten patrzy na mnie zszokowany.
Jakbym co najmniej dawał mu jakieś dragi zamiast listu.
Dziwne.
-Chciałem tylko,żeby pańska córka wiedziała,że jestem z niej dumny-dodaję.
Chowa list w schowku po czym mówi.
-Ty naprawdę masz złote serce
Czerwienie się lekko przez jego wypowiedz.
-Mam nadzieje,że ten list wpadnie w ręce pańskiej córki i...
-Troye musimy już iść.-przerywa mi Thomas.
Poprawiam torbę która swobodnie wisi na moim ramieniu.
Żegnam się z taksówkarzem i łapę rączkę od walizki.
Pa, pa Perth.
Czas zacząć nowy rozdział!
CZYTASZ
"The Quiet" Troye Sivan FF (Short Story)
Fanfiction"Anything hurts less than the quiet" Czy bylbys gotowy ukrywać swa prawdziwa twarz? #5 miejsce w rankingu #troyesivan