Troye.POV
*kilka godzin wcześniej*
Po zostawieniu walizki w chatce poszedłem się przewierzyć.
W mojej głowie kumulowaly sie wypowiedzi moich rodziców sprzed kilkunastu minut
Słowo po słowie
Miałem tego dość
Chciałem zniknąć,przestać istnieć.
Zostałem teraz tylko ja...
Ja przeciwko nimIdę wzdłuż parku.
Dokąd ide?
W zasadzie sam nie wiem.-Troye!
Odwrocilem się by zobaczyć z czyjch ust wyszły te słowa
-Trevor.-mruknalem cicho
Trevor to ten szkolny lalus.
Nie miałem ochoty słyszeć kolejnych obelg wiec szedlem dalej-Zaczekaj-krzyknal.
Gdy dogonił mnie złapał moje ramie przez co poczulem nieprzyjemny dreszcz
-Puszczaj
-Chciałem cie przeprosić za moje zachowanie.
-Pusc mnie-powiedzialem głośniej.Chciałem mu dac do zrozumienia ze nie chce z nim gadac.
-Proszę Troye musisz mi wybaczyć, daj mi wyjaśnić.-niedawal za wygraną.
Spojrzalem na jego błękitne tęczówki pełne nadzieji
-Ughh no dobra,chodź
-Dokąd ty idziesz?-zapytał gdy skrecilem w stronę małego lasku
-Chyba nie będziemy gadac przy wszystkichTen pokiwał tylko głową i ruszył za mna
Cóż mogę powiedzieć...
Nigdy nie powinienem mu zaufać...
CZYTASZ
"The Quiet" Troye Sivan FF (Short Story)
Fiksi Penggemar"Anything hurts less than the quiet" Czy bylbys gotowy ukrywać swa prawdziwa twarz? #5 miejsce w rankingu #troyesivan