Trzeba coś z tym zrobić.

94 15 5
                                    

Mike: Ashley!!! Z tym wendigo przesadziłaś!
Ash: Zrozumcie, kurwa, że jest to bestia i jeśli nic nie zrobimy ,to skączymy jak.....Chris!Czemu! Czemu!

Dziewczyny płakały. Chłopacy byli przygnębieni.
Matt: A co z jego rodzicami? Co im powiemy.
Ash: Kiedy Chris był mały jego mama umarła na raka. Jego ojciec się rozpił. Chris nie chciał mieć z nim nic doczynienia.
Mike: Uff to spokojnie.
Ash: Nie może być spokojnie!!! Trzeba te monstrum uwiązać i założyć kaganiec!
Matt: Ash przestań.
Sam: Wiecie, co ja idę do domu.
Mike: Czemu?
Sam: Jestem strasznie zmęczona, idę sobie chwile pospać, przemyśleć to i owo.
Mike: Dobrze, ale bądź ostrożna.
Ash: I nie wpierdol kogoś przypadkiem.

Sam wyszła z domu Mike'a, była na siebie zła. Nie mogła uwierzyć, że zabiła Chrisa. Nie chciała w życiu nikogo skrzywdzić, a co dopiero zabić. Myślała o Ash, o tym, że zniszczyła jej życie. Szła i myślała dalej, aż przypomniało jej się to, gdy Mike mówił, że spróbuję ujarzmić Sam jako bestię. Na początku pomyślała, że może mu się to udać.
Ale po chwili stwierdziła, że nie chce mu zrobić krzywdy. Doszła do domu.
Wzięła szybki prysznic. Na głowie miała 3 siniaki. Jeden zadał jej Chris tuż przed śmiercią, a resztę Ash kijem. Sam przebrała się i rzuciła na łóżko. Chciała zasnąć, nie mogła. Ciągle myślała o Mike'u. On jedyny staną po jej stronie. Zrozumiała, że go kocha...

W dzisiejszym rozdziale nie ma narazie przemiany :P, ale nie martwcie się, mam giga plany co do tego opowiadania. Dawajta ⭐ I piszta komy. Do nexta ❤

Until Dawn: PełniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz