Ash
- To co, rozchodzimy się? - spytała Alice, gdy wszyscy zjedli i wyszli z pizzerni. A siedzieliśmy tam długo.
- Wiecie co, ja bym jeszcze gdzieś poszedł - stwierdziłem
- Gdzie? - spytała Liv, przekręcając głowę do mnie, ponieważ obejmowałem ją rękami w pasie.
- Nie wiem. Może do Heaven Club. - powiedziałem. Chłopacy od razu się zgodzili, a dziewczyny ich nie puszczą samych. Ruszliśmy, ale po chwili odezwał się jeden
- Ale czekajcie. Jest dopiero 15:03. - oznajmił David
- No właśnie... A w ogóle to was pogięło, żeby iść w ciuchach z zakończenia roku? To nie ten styl.
- Zróbmy tak... Umówmy się na 18 do baru za rogiem. Wypijemy piwo, wstawimy się trochę i dopiero później zajdziemy do Heaven. Rozdzielmy się. My z dziewczynami się przyszykujemy razem, a Wy, chłopacy róbcie co chcecie - powiedziała Alice - To chodźmy
Olivia dała mi szybkiego buziaka i podeszła do przyjaciółki.
- Maad - powiedziała co miało oznaczać, że idą bo ta jak zwykle tylko miziała się z Davidem. Wyglądali uroczo ale musiały już iść. Po jakichś 5 sekundach już tylko odprowadzałem je wzrokiem.
Olivia
- Do kogo idziemy? - zapytałam
- Chodźmy do mnie. Mam te super sukienki co kupiłam do zakupach. - mówiła podekscytowana. Alice zawsze uwielbiała sukienki.
- No to szybko! Już nie mogę się doczekać! - krzyknęłam i przyspieszyłyśmy kroku. Weszliśmy do domu i pobiegłyśmy do garderoby - Ja chce tą! - aż mi się oczy szeroko otworzyły jak zobaczyłam małą czarną (patrz media)
- Ejj! To nie fair! - udawała obrażoną blondynka
- Byłam pierwsza, poszukaj se innej - pokazałam jej język.
♡♡♡
Wszystkie ubrałyśmy jakieś mini. Ja tą czarną, Madeline beżową, a Alice brązową. Torebkę i buty wzięłam te co miałam wcześniej.
- Teraz makijaż. Idę się pomalować
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Zeszłam po schodach i weszłam do łazienki. Była cała w białych płytkach. Podobnie jak u Asha duże lustro na środku pomieszczenia i umywalka pod nim.
Najpierw zmyłam mój wcześniejszy make up. Pozwoliłam sobie wziąć kosmetyki mojej przyjaciółki. Nałożyłam podkład. Pomalowałam rzęsy i brwi. Zrobiłam sobie policzki brązerem. Zdecydowanie wolę brązer od różu.
W tym momencie weszły przyjaciółki do łazienki, które zaczęły robić swoje. Jedna sie rozczesywała, druga zaczęła się malować.
Rozświetliłam kąciki oczu białym cieniem. Wzięłam pędzelek na który nałożyłam czarny cień i pomalowałam powieki. Utrwaliłam wszystko pudrem. Na koniec jeszcze wzięłam czerwoną szminkę i zrobiłam z nią to co trzeba.
♡♡♡
- Uuuu, chłopacy chyba oszaleją jak nas zobaczą - rzekła czarno włosa
- Oni nas zabiją - śmiałam się
- Cholerne zazdrośniki
- Ile mamy czasu?
- Jeszcze godzinę. Idziemy już? Jak przyjdą to my już będziemy na nich czekać przed barem.
- Oki
- Czekajcie - powiedziała Alice - Jak Ci jest z moim kuzynem? - zwróciła się do mnie
- Em... No tak... A co?
- Nie pamiętasz jak mówiłeś, że nikogo nie pokochasz? Że Ashton ma się od Ciebie odwalić?
- Pamiętam - powiedziałam nieco zdezorientowana bo nie wiedziałam do czego ona może zmierzać.
- A my Ci mówiłyśmy, żebyś dała mu szansę. Dobrze Ci było samej ale czy nie lepiej jest Ci teraz z nim?
- Jest. Kocham go, nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale nie wiem do czego dążysz Alice.
- Do niczego - zaśmiała się - Widzisz, jednak czasami warto posłuchać swoich najlepszych przyjaciółek - powiedziała i przytuliła się do nas.
Wyszłyśmy z domu i doszłyśmy do miejsca spotkania. Ku naszemu zdziwieniu chłopcy już byli. A gdy nas zobaczyli, totalnie ich zamurowało. Warto było zobaczyć ich miny. Ubaw po pachy. Każdy wziął swoją dziewczynę na bok.
- Olivia, co to ma do cholery znaczyć? - krzyknął rozwścieczony
- Nie wiem o co Ci chodzi, kochanie. - powiedziałem udając niewiniątko
- Jak Ty się ubrałaś?!
- Normalnie, a co, nie podobam Ci się tak? - spojrzałam w stronę dziewczyn, które akurat zerknęly na mnie i nasze spojrzenia się skrzyżowały, a usta nabrały kształtu uśmiechu i o mało co nie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Podobasz, ale wyglądasz wyzywająco. Nie chce aby ktoś się do Ciebie dobierał - mówił już troszkę ciszej
- Spokojnie... Nikt się do mnie nie będzie dobierał, a jeżeliby było inaczej to przecież jestem z Tobą. Chyba mnie obronisz ZNOWU, nie? - spytałam dając specjalnie nacisk na ZNOWU. Jestem mu bardzo wdzięczna że każdą obronę.
- Tak, ale gęste moją dziewczyną i nikt nie ma prawa patrzeć na twoje ciało.
- Ha ha ha, bo co? - droczyłam się z nim.
- No bo tak mówię. Już dobrze?
- Tak, tak, tak...
- Wiedz, że jeżeli jeszcze raz zobaczę Cię w takim stroju na mieście to nie będę zadowolony.
- No okej , okej - przewróciła oczami i wróciliśmy do reszty. - I jak? - szepnelam do dziewczyn
- Nie tak źle - powiedziała Mad
- Ja też jakoś tą kłótnie przeboleje. - odparła Alice
Odpuściliśmy sobie ten bar, ponieważ kłótnie dodały nam adrenaliny.
Weszliśmy do klubu i od razu uderzył nas zapach alkoholu i potu. Chciałam już wyjść ale miałam ochotę się dziś zabawić. Chłopcy zamówili mam po drinkach bo tylko oni mieli skończone 18 lat. Wypiliśmy po 4 drinki i ruszliśmy na parkiet. Wszyscy z nas byli już nieźle wstawieni. Zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Poczułam kogoś rękę na moim tyłku. Odwróciłam się do zadowolonego chłopaka
- Hola, hola kolego. Nie za dużo sobie pozwalasz? - spytałam głośno
- Cos do stało? - zapytał Ash
- Ten tutaj złapał mnie za tyłek.
Chłopak tylko szybko wtopił się w głąb tłumu.
- Straszysz ludzi samym sobą - zaśmiałam się w stronę Asha.
Wypiliśmy baardzo dużo drinków. Aż Nie potrafie zliczyć. Nie pamiętam nawet do której się bawiliśmy
__________________
Jednak jest dzisiaj drugi rozdział :D
Jestem zszokowana o.o
851 słów napisałam dzisiaj :D
Mała kłótnia naszej pary.
Dziękuję za 23 miejsce Dla nastolatków :)
90 gwiazdek - następny
Mam nadzieję, że nie gniewacie się za ten szantaż ^^
Nie myślicie, że historia staje się nudna i monotonna? Ja odnoszę takie wrażenie.
Piszcie do sądzicieNikola228 💋
CZYTASZ
Nie potrafię kochać
Teen FictionOlivia na początku nie potrafi zapomnieć o byłym chłopaku. Jednak gdy zjawia się pewien chłopak, który broni ją przed natrętnym dupkiem, szybko zapomina o byłym. Dziewczyna odtrąca swojego obrońcę, stawia opór przed jakim kolwiek spotkaniem z nim. C...