Rozdział 5

820 32 1
                                    

Scott

Otworzyłem oczy i natychmiast je zamknąłem.Promienie słoneczne cholernie dawały po oczach.Odwróciłem się plecami do okna i zobaczyłem Andre.Spałą skulona na fotelu.

-Andrea-miałem zachrypnięty głos i cholerny ból głowy.

-Hm...?-uniosła głowę zdezorientowana.Skrzywiła się i potarła kark.

-Chodź,połóż się-uniosłem kołdrę.

-Co?Nie-zaprzeczyła.

-No chodź,widzę,że cię wszystko boli,jest zaledwie piąta nad ranem.Pośpimy jeszcze kilka godzin.

-Ja...-zawahała się.

-Bo cię zaraz sam położę!-warknąłem.Wstała i chciała się położyć z brzegu-Połóż się od ściany,ok?

-Ok-powiedziała zaspana.Uniosła nogę i przełożyła ją przez moje biodra,przypadkiem ocierając się o nie.Powiem szczerze:zrobiłem to,aby poczuć te iskierki,gdy mnie dotykała.

Ułożyła się,a ja ją szczelnie okryłem kołdrą.Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.Jej włosy intensywnie pachniały miodem.

Zasnęliśmy ponownie.


Andrea

-Fajną masz piżamę-usłyszałam zachrypnięty głos przy uchu.Spojrzałam w górę i zobaczyłam rozbawione spojrzenie Scott'a.

Miałam na sobie jego rzeczy i na dodatek nie miałam stanika.

-Nie miałam nic innego-zakryłam się po samą szyję.

-Ojojoj,Andzi się zawstydziła-roześmiał się  i mocniej mnie przytulił.-Przyjemnie jest się tak budzić,takie widoki-uniósł zabawnie brwi.

Przyjrzał mi się i mocno wpił w moje usta.Powoli i niepewnie oddałam pocałunek,wsuwając dłonie w jego włosy.Jęknął i mocniej mnie przyciągnął do siebie.


Scott

Po chwili chciałem zdjąć jej koszulkę i poczuć te wspaniałe ciało na swoim,ale mi przeszkodziła.

-Scott,przestań-powiedział cicho,jakby nie byłą pewna wypowiedzianych słów.

-Wiem,że tego chcesz-mruknąłem w jej usta.-Ale rozumiem,poczekam.-wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i wyciągnąłem ją z łóżka.-Chodź,zjemy coś-nie zaprotestowała,patrzyła na mnie tymi swoimi dużymi oczami.

-Potrafisz gotować?-była zdziwiona.

-Nie,ale mam nadzieję,że ty tak-zatrzymałem się i pocałowałem te malinowe usta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Więc co dziś masz zamiar robić?-zapytałem,gdy postawiła przede mną  talerz z jajecznicą i bekonem.

-Muszę jechać kupić sobie jakieś ciuchy i rzeczy potrzebne na zajęcia.-odpowiedziała siadając przede mną.nadal nie miała na sobie stanika i chyba o tym zapomniała,bo skrzyżowała ręce pod nimi,idealny widok.

-Potowarzyszyć ci?-nie wiem dlaczego z tym wypaliłem. Wytrzeszczyła na mnie oczy.

-Ty tak serio?Chcesz chodzić z dziewczyną po galerii?

-Tak,chyba tak-nie byłem pewny.

-Dobrze,ale nie wiesz na co się piszesz-roześmiała się i zaczęła jeść.


Andrea

Byłam w szoku.Scott chciał jechać ze mną na zakupy.Wcześniej ten pocałunek,a teraz to!

Spodobał mi się ten pomysł.Mia nie mogła jechać ze mną i była bym sama,a tak pobędę trochę ze Scott'em i go lepiej poznam...no i każda dziewczyna będzie mi zazdrościć jak go zobaczy obok mnie!

Oghh...opanuj się dziewczyno....

-Ta czy ta?-mijała już druga godzina zakupów,a Scott coraz bardziej się irytował.

Właśnie pokazywałam mu dwie koszule,moro i czarną.

-Moro,będzie pasować do tych czarnych rurek,chodźmy już-jęknął.

Spojrzałam na niego i wybuchnęłam śmiechem.Wyglądał jak tragarz i miał minę zbitego pieska.

-Dobrze,kupię tylko tą koszulę i stawiam ci kolację.-powiedziałam i poszłam zapłacić.


ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY!PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY.PROSZĘ O WASZĄ OPINIĘ,BO TO DAJE DUŻO MOTYWACJI :* NASTĘPNY ROZDZIAŁ NIEBAWEM.



Przyjaciółka Mojej SiostryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz