Po długim prysznicu z moim ukochanym zaczęłam się ogarniać na potańcówkę z panem Stanem.Scott leżał w moim łóżku i obserwował moje ruchy.W samej bieliźnie zaczęła ubierać czarne rajstopy.
-Andreaaaa-jęknął-znowu mam na ciebie ochotę -poprawił spodenki-Chodź do mnie.Chciałam się z nim podroczyć więc odwróciłam się do niego tyłem i schyliłam aby założyć na drugą nogę rajstopy.Usłyszałam jak wciąga powietrze.Po chwili jego duże szorstkie dłonie były no mojej pupie.-Dla kogo tak moja dziewczyna się stroi?-zamruczał jeżdżąc dłonią od pleców w dół.
-Dla takie niesamowitego dojrzałego mężczyzny-odwróciłam się.
-Ktoś lepszy ode mnie?Nie wierzę-położył dłoń na mojej piersi.
-Scott-ostrzegłam-nie mam czasu.
-Ohh,no dobrze-złożył na moich ustach delikatnego całusa i wrócił do łóżka.Sięgnęłam do szafy i wyciągnęłam małą czarną z koronką na ramionach i plecach.Do tego dobrałam czarne szpileczki i złote dodatki.Moje długie włosy delikatnie zakręciłam lokówką i rozpuściłam.Do małej torebki wrzuciłam telefon,portfel i klucze.
-To ja będę się zbierać-zwróciłam się do mojego chłopaka.Podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam.Scott natychmiast usiadł i przyciągnął mnie do siebie na kolana.Całował brutalnie i zachłannie.-Scott!-zachichotałam-masz moją szminkę na ustach.Spojrzałam na krwisto czerwoną pomadkę rozsmarowaną na ustach mojego ukochanego.
-Zmyje się-mruknął i pocałował mnie ostatni raz.
* * *
-I jak się panu podoba?-Było już dobrze po jedenastej a pan Stan nadal nieźle tańcował.Ciągle do naszego stolika podchodziły starsze pani i prosiły mojego towarzysza do tańca.Czułam ogromne ciepło na sercu gdy widziałam jak się uśmiecha.Popijałam sok gdy do mojego stolika podszedł pan William,sąsiad Stana.
-Mogę prosić piękną damę do tańca?-wyciągnął w moją stronę pomarszczoną dłoń.Ujęłam ją z wielkim uśmiechem.
-Z przyjemnością.-przetańczyliśmy trzy piosenki i wróciliśmy do stolika gdzie mój towarzysz bajerował jakąś kobietę.Trochę śmiać mi się chciało.
Około pierwszej odwiozłam pana Stana do domu i już miałam jechać do siebie gdy zadzwonił telefon.-Słucham?-odebrałam stając na światłach.
-Andrea?-wydarł się ktoś do telefonu.
-Kto mów?
-To jaaa,Nick.-był pijany.
-Gdzie ty jesteś i co się stało?Dlaczego masz telefon Scott'a?
-Uchlaliśmy się w trzy dupy-zarechotał-no i zjaraliśmy.Przyjedziesz po Scott'a?
-Jasne,gdzie?
-Klub Marina,wiesz gdzie?
-Tak,zaraz będę-rozłączyłam się i ruszyłam.Byłam wściekła.Co on sobie myśli?Chlać tak dzień po dniu do jasnej cholery?!To już trochę przesada....
Zaparkowałam auto i wbiegłam do klubu.Nick,Will,Bob i Mick siedzieli przy barze totalnie pijani.Podeszłam do nich i szturchnęłam jedno w ramię.
-Gdzie Scott?-warknęłam.
-A ja nie wiem-wybełkotał i opuścił głowę na blat.Rozejrzałam się i go zobaczyłam.Stał ledwie trzymając się na nogach pod ścianą i lizał się z jakąś szmatą.Nie wytrzymałam.Podeszłam do nich i złapałam za te blond tlenione kudły.
-Co jest?-pisnęła.
-Gówno kurwa!-wrzasnęłam i popchnęłam ją na podłogę.Scott spojrzał na mnie zamglonymi oczami.-Do auta,już!-ruszyłam nie oglądając się.Wiedziałam,że idzie.Słaniając się na nogach podpierał się o ścianę.
-Kotku mój malutki-bełkotał.
-Zamknij się!-otworzyłam mu drzwi i wepchałam do środka.
-Kochanie-mruknął i położył dłoń na moim odkrytym kolanie.
-Łapy precz!-strząchnęłam ją i zaparkowałam pod domem.Nie miałam zamiaru go taszczyć na górę więc popchnęłam go na sofę i poszłam do siebie.
W końcu wszystko we mnie pękło i osunęłam się na ziemię.Po moich bladych policzkach popłynęły łzy.-Chuj będzie żałować,alkohol to nie wytłumaczenie.
I jest kolejny :D :***
CZYTASZ
Przyjaciółka Mojej Siostry
Teen Fiction-Masz śliczne ciało-powiedziałem,a jej policzki nabrały czerwonego koloru. - Możesz o nim pomarzyć- wydukała. Spojrzałem na nią drugi raz.Pasował jej czarny koronkowy biustonosz i takie same majtki. -To-wskazałem na ciało- będzie moje. -Chyba w snac...