Rozdział 6

758 25 0
                                    

Andrea

Po drodze do domu zajechaliśmy jeszcze do marketu po potrzebne składniki do kolacji. Gdy wyszliśmy było już ciemno i pusto na parkingu.Przeszedł po mnie dreszcz strachu.Jedyne światło dawały dwie lampy.

-Scott-złapałam go za dłoń-chodźmy szybciej.

-Boisz się?-był rozbawiony.

-Tak,proszę-pisnęłam,gdy usłyszałam coś w jakiejś uliczce.

-Ok,ok mała.Chodź-mocniej ścisnął moją dłoń i razem pobiegliśmy do auta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Co robisz mi na kolacyjkę?-zapytał mnie Scott,gdy już byliśmy w domu. Dochodziła 23 a on chciał jeszcze jeść?

-O tej porze chcesz jeść?

-No jasne,ja nie dbam o linię-pogładził swój brzuch.-Obiecałaś więc rób,a kalorie możemy później spalić w przyjemny sposób.-puścił do mnie figlarnie oczko i wyszedł do salonu.

Po północy podałam mu talerz ze stekiem i sałatkę grecką.Złapałam się za głowę na myśl,że on może tyle zjeść na noc.

-Ty nie jesz?-zapytał z pełną buzią.

-Nie,nie obrazisz się jak pójdę spać?

-Już?

-Yhym,mam zajęcia i już padam.-zrobiłam minę szczeniaczka-Nie obrazisz się?-powtórzyłam.

-Jasne,że nie.Dobranoc.

-Branoc-cmoknęłam go w policzek i wbiegłam na górę.Szybko się umyłam,przebrałam i poszłam spać.Opatuliłam się kołdrą i kocem,ponieważ było mi okropnie zimno.


Obudziłam się,gdy Scott otworzył drzwi mojego pokoju.-Scott?-szepnęłam.

-Mogę przenocować u ciebie?

-Masz swój pokój-odparłąm.

-Ale wolę twój,to jak?

-Jasne-mruknęłam i przesunęłam się na drugą stronę.-Szybko,zimno mi!-jęknęłam.

-Ojojo,mogę sprawić,że będzie ci gorąco-zaśmiał się.

-Kładź się!-w samych bokserkach przytulił mnie i okrył nas kołdrą.Od razu zrobiło mi się cieplej.


Scott

Obudziłem się czując ucisk na klatce piersiowej i smyranie po brzuchu.Otworzyłem oczy i zobaczyłem długie blond włosy rozsypane na moim torsie.Andrea leżała z nogą przerzuconą przez moje i głową na klatce piersiowej.Swoim malutkim palcem kreśliła kółka na moim brzuchu.

-Hej-złapałem ją za biodro.

Pisnęła i szybko się ode mnie  odsunęła.

-Przepraszam-spojrzała na mnie.

-Nie masz za co,podoba mi się twój dotyk,mała-szepnąłem zbliżając swoje usta do jej.Nie opierała się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Andrea

-Cześć siostrzyczko,jak tam pierwszy dzień zajęć-dzwonił mój brat Michael.

-No właśnie,pierwszy dzień aż już zadali nam pracę,ehh-westchnęłam-teraz idę na rozmowę o pracę.

-Co to za praca?

-Opieka nad starszym człowiek.to znaczy...nie do końca.No wiesz,czasami gotowanie,zakupy,zajmowanie go jakoś.

-To chyba nawet dobrze,a ile zarobisz?

-Jeszcze nie wiem.Mam nadzieję,że w miarę dużo,bo nie chcę być na utrzymaniu ojca.

-Okropnie być na jego utrzymaniu.Zawsze wypomina.

-Taaa,co u Alex?-żony Michael'a

-Dobrze,teraz jest w pracy a później jedziemy z małym do jej rodziców.

-Oooo,stęskniłeś się za teściową?-zapytałam słodkim głosem.

-Tak i to bardzo-powiedział z ironią-Muszę lecieć,Colin woła.Trzymaj się sis.

-Dobrze wy też,papa,całusy-rozłączyłam się i nabrałam powietrza.Teraz rozmowa o pracę a później późny obiad z Scott'em.Już się nie mogę doczekać.



Rozdział krótki,ale jest.Przepraszam za błędy,Na razie wszystko powoli się rozkręca,ale będzie się działo xd. Zapraszam do gwiazdek! 


Przyjaciółka Mojej SiostryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz