- Może Ci w czymś pomogę? - usłyszałam za sobą głos, niestety nie umiem go dopasować do tych, które już znam...z jednej strony jestem ciekawa kto stoi za mną ale z drugiej, strach paraliżuje mnie od środka. - Czego się boisz...odwróć się to porozmawiamy jak ludzie. - odezwał się po raz kolejny tym razem jego głos pasował mi tylko do jednej osoby...niestety po mimo że chyba wiedziałam do kogo należy ten głos, to nadal bałam się odwrócić. Bałam się, że to mogą być tylko moje przewidzenia, a za mną tak naprawdę stoi jakiś zboczeniec czy nawet i morderca. - Długo mam tak czekać, jak zaraz się nie odwrócisz to sam to zrobię. - w jego głosie można było usłyszeć lekką irytację. Pomału zaczęłam się odwracać, miałam tylko nadzieję że osoba którą słyszałam przed sekundą nie zmieni się w kogoś innego.
- No brawo za odwagę - w jego oczach widziałam rozbawienie ale też współczucie. - Nawet nie wiesz jaki jestem z ciebie dumny i szczęśliwy że cię w końcu znalazłem,...
- Jak to, o jakiej ty dumie mówisz? - przerwałam mu jego monolog
- Już się trochę uspokoiłaś ale parę minut temu trzęsłaś się ze strachu jak nie wiem...brawo ci za to, że miałaś odwagę się odwrócić.
- Okey...nie było tematu, a w ogóle co ty tutaj robisz Ren...o tej porze?
- To samo co ty, w sumie nie wiem co tu robisz i nie sądziłem że w ogóle przyjdziesz...do takiego miejsca sama i w nocy.
- A niby czemu, świetnie się tu bawię...wszystko zepsułeś!!!
- Ja wszystko zepsułem!!! patrz na siebie, po co uciekłaś z domu!?
- Miałam swoje powody!!!
- Ciekawe jakie!? Nawet nie wiesz jakie mieliśmy problemy u twoich rodziców przez ciebie!!!
- Mało mnie to obchodzi.
- No raczej chyba nie, po co byłaś dzisiaj u siebie w domu? - patrzyłam na niego ze zdziwieniem - Co myślałaś że nie zauważyłem, może twoi rodzice nic nie widzieli ale ja tak...widziałem twoją minę, więc nie udawaj że nic się nie stało Lee...OKEY!!!
- TO JAK WSZYSTKO WIESZ TO PO CO SIĘ GŁUPIO PYTASZ!!! A WŁAŚNIE...O CZYM MÓWIŁA MOJA MATKA!!! JAKI KIT MI WCISKACIE!!!
- Chcesz wiedzieć?
- No jak pytam to raczej że chce.
- Wszystko jest za tymi drzwiami.
- Zamknięte są, jak mam je otworzyć?
- Zamknięte są dla ciebie, ale otwarte dla nas.
- Jakich nas...- z za drzwi wyszło czterech chłopaków - Nie rozumiem, o co tu chodzi?
- Nie musisz rozumieć, nie długo sama się dowiesz o co chodzi, a na razie będziemy trzymać cię w niewiedzy.
- Dlaczego to robisz? Nie rozumiem co ci się stało?
- Lee Sun, źle zrobiłaś podnosząc ten portfel, teraz twoje życie się zmieni jeszcze bardziej...
==========================================================================
hej pyśki...macie rozdział, trochę krótki nawet bardzo krótki. Nigdy nie pisałam takich krótkich rozdziałów. Mam nadzieję że się podoba.
KOMENTUJCIE I GWIAZDKUJCIE TO MOTYWUJE

CZYTASZ
Hope-NU'EST
أدب الهواةW życiu nic nie jest kolorowe... *** Zapraszam do siebie... Mam nadzieję że zajrzysz i spodoba Ci się Okładkę do tego ff wykonała @_Little_ wielkie dzięki za pomoc