Rozdział 1

3.6K 146 27
                                    

Obudziłam się przed budzikiem, po czy podeszłam do okna. Wschodzące słońce dawało niebu różową poświatę, która jak pierzynka przykrywała całe miasto. Idealny dzień by zaznajomić się z uczelnią...

Powoli przeszłam do łazienki, w której ubrałam wcześniej przygotowane ubrania- Bluzeczka z falbaną i czarna plisowana spódniczka z wysokim stanem. Człapiąc do aneksu kuchennego przyglądałam się mojej śpiącej współlokatorce. Zastanawiałam się czy mam ją budzić, jednak zdecydowałam by zostawić ją w błogim śnie.

Sama zaczęłam smażyć naleśniki, potem posmarowałam wszystkie kremem czekoladowym i poukładałam na nie banana.

-Słodki Jezu, co tak pięknie pachnie?-powiedziała Carmen, a ja zachichotałam, po czym ułożyłam dwa talerze na stole.-Zrobiłaś naleśniki... Kocham cię Diana!-zaśmiała się, po czym w piżamie w żabki podeszła do stołu.

Carmen była przepiękną miedzianą blondynką, o szczupłym, lecz kształtnym ciele. Mogłaby być modelką, podczas gdy ja mogłabym tylko o tym pomarzyć. Mam jakiś metr sześćdziesiąt, nogi równe z tułowiem, brzuch, którego płaskim nazwać nie można i jakby tego było mało, mysi blond na głowie.

Ruda będzie studiować prawo, ja zaś psychologię, przez co na uczelni będziemy samotne. Jednak bardziej to ja będę samotna, bo Carmen jest typem człowieka, którego każdy lubi, zna i podziwia.

-Nie obrazisz się jeśli zrobię u nas... małe posiedzenie towarzyskie?-wyszczerzyła się do mnie, a ja ze świstem wypuściłam powietrze.

-Rób je, jak się skończy to po prostu do mnie zadzwoń...-powiedziałam odkładając talerz do zlewu. Mówiłam, że jestem aspołeczna?

-Niee, tym razem się nie wymigasz!-zaśmiała się, wyjadając łyżką krem czekoladowy ze słoiczka.-Zaproszę spoko kolesi... Ian mówił, że weźmie ze sobą takiego dziwaka jak ty!-powiedziała, a mi zrobiło się cholernie przykro, jednak zaczęłam się śmiać.

-Czyli po prostu jest nieśmiały... Tak?-zapytałam, a ta kiwnęła potakująco.-Dobra, ja lecę na autobus, bo się spóźnię... Będę około czternastej.-powiedziałam biorąc swoją torebkę i telefon, po czym wyszłam.



Ten InnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz