zjebałam, nie hejtuj :c
1423 słowa, niesprawdzony!
Chłopak delikatnie zdjął ze mnie koronowy stanik, po czym po raz kolejny tego dnia wpił się w moje usta, zaś ja zsunęłam z niego czarne jeansy, pozostawiając go w bokserkach. Szatyn delikatnie pchnął mnie na łóżko i przyciągnął mnie do siebie.
-Jesteś pewna?-zapytał utwierdzając mnie w przekonaniu, że tego chcę. Serce waliło mi jak oszalałe, a myśl o pieprzeniu się po kilku dniach znajomości sprawiała, że robiło mi się słabo.
-Tak.-powiedziałam, a on przybliżył się do mnie, po czym spojrzał na mnie z troską, ale i szczęściem.
-Gdybyś się rozmyśliła mów, jeśli coś będzie nie tak to mi powiedz, spróbuję zrobić to najdelikatniej jak się da.-powiedział uśmiechając się do mnie, co odwzajemniłam. Po chwili poczułam jak jego duże, ciepłe dłonie rozchylają moje uda i delikatnie gładzą ich wewnętrzną stronę. Potem powoli zsunął ze mnie majtki, przez co moje serce wprawiło się w jeszcze większe obroty. Ciemnooki sięgał, już po prezerwatywę, jednak podniosłam się na łóżku zwracając na siebie jego uwagę.
-Biorę tabletki.-szepnęłam zawstydzona, a ten uśmiechnął się szeroko, po czym pocałował mnie w czoło, a gdy chwycił za gumkę swoich bokserek od razu zakryłam twarz, na co ten głośno się zaśmiał.
-Nie bój się, pyton oswojony...-zaśmiał się, a ja opadłam na łóżko, także śmiejąc się.
-Pani święcę-moim-kurwa-IQ potwierdza, że jesteś głupkiem.-zaśmiałam się, lecz po chwili uspokoiłam się i spojrzałam na sufit, a po chwili nade mną pojawił się szatyn.
-Jesteś zajebista...-wychrypiał, a ja zmarszczyłam brwi, nie możliwe, żebym nic nie czuła. Spojrzałam w dół i zacisnęłam oczy, przez co ten zaczął się śmiać jak opętany.
-Się kurwa śmieszek znalazł.-burknęłam, po czym spojrzałam na niego z ogromnymi wypiekami na twarzy. Chłopak pocałował mnie i spojrzał na mnie rozbawiony.
-Chyba nie chcemy, żeby cię bolało, więc musisz się rozluźnić.-powiedział, a ja kiwnęłam potakująco głową na znak, że rozumiem. Bugajczyk zaczął całować moją szyję, zjeżdżając pocałunkami do piersi, które zastały obdarowane pocałunkami. Gdy zaczął maltretować moje sutki poczułam jak robię się mokra, cholernie mokra. Westchnęłam głośno, a on spojrzał na mnie z troską, dając mi znak, że za chwilę się zacznie.
Zaczęłam się stresować, a moje serce waliło, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi, zaś oddech stał się krótki i nierówny. Igor doskonale wyczuł, że się denerwuję, więc zaczął delikatnie gładzić mój policzek.
-Rozluźnij się, bo zacznę sypać takimi sucharami, że lubrykant nie pomoże...-powiedział niby poważnie, a ja zaśmiałam się, jednak na krótko, bo ten zamknął mi usta pocałunkiem.
Potem poczułam jak coś dużego dewastuje moją kobiecość, przez co odczułam lekki dyskomfort. Szatyn zaczął się powoli poruszać, przez co cicho pojękiwałam, jednak okazało się, że to czubek góry lodowej, bo zaczął wchodzić we mnie jeszcze głębiej, przez co przez kilkanaście sekund odczuwałam ból. Jednak nie był to jakiś potworny ból, był do zniesienie.
-Najgorsze za nami, teraz będzie tylko lepiej.-szepnął do mojego ucha, przez co odetchnęłam z ulgą. Ciemnooki powoli wchodził coraz głębiej, a ja próbowałam powstrzymać się od jęków, jednak szło mi to marnie. Położyłam dłonie na plecach szatyna, ponieważ ten poruszał się coraz to szybciej, przez co ciężko było mi, nie wić się pod nim. Po kilku minutach poczułam jak w moim podbrzuszu zaczyna kiełkować orgazm, a uczucie z każdą sekundą się zwiększało. Igor dalej przyspieszał, przez co orgazm przyszedł szybciej niż, się tego spodziewałam.
CZYTASZ
Ten Inny
FanfictionW szkole jest taki jeden. W klasie jest taki jeden. W pracy jest taki jeden. W mieście jest taki jeden. Niezależnie od punktu widzenia, znajdziesz takiego jednego. Tego innego.