Rozdział 30

1.1K 88 12
                                    

1057 słów, NIE POLECAM, NIESPRAWDZONY


Gdy miała już wchodzić na aulę zaczepił mnie jakiś chłopak, jednak ja go zignorowałam i zajęłam swoje miejsce. Mieliśmy dziś wykłady z Moore, także lepiej być już nie mogło, a przynajmniej tak mi się wydawało. W połowie wykładu w moją stronę odwróciła się Molly, któr dziś świeciła dupą w za krótkiej, obcisłej sukience.

-Zerwaliście, prawda?-zachichotała dziewczyna, a ja przewróciłam oczami i starałam się nie zwracać na nią uwagi.-Ty i Igor to przeszłość, mam rację?-zapytała rozanielonym przesłodzonym głosem.

-Nigdy nie byliśmy razem, a zresztą ciebie powinno to interesować najmniej.-syknęłam, a dziewczyna spojrzała na mnie z wyższością, po czym zaczęła machać mi telefonem przed nosem.

-Chcę tylko, żebyś się o  niego nie martwiła, wybrał produkt z wyższej półki.-powiedziała, a ja wzięłam do ręki jej telefon i przeczytałam wiadomość od Bugajczyka: "Masz dzisiaj czas? Może porobiliśmy coś ciekawego? ;)"

Gdy przeczytałam treść SMSa, moje ciśnienie skoczyło, jednak starałam się tego nie okazywać. Uśmiechnęłam się do dziewczyny i oddałam jej telefon.

-Masz rację, że wybrał towar z wyższej półki, podczas gdy ty jesteś kurwą nad kurwami, ja nawet nie zaliczam się do hierarchii dziwek.-powiedziałam słodko, a ta prychnęła i przerzuciła włosy swoimi różowymi tipsami.

-Szmata.-powiedziała cicho, zaś ja zaśmiałam się pod nosem.

-Wymyślasz sobie nową ksywę? Szmata to za ostre słowo, proponuję ścierka.-powiedziałam uśmiechając się szeroko, a ta spojrzała na mnie karcąco i zaczęła wysyłać chłopakowi jakieś zdjęcia. Z tego co zdołałam zobaczyć, była na nich półnaga Molly.

-Odpisał!-pisnęła do swojej koleżanki, a ja starałam się skupić na wykładzie, jednak przez Glonojada, nie była w stanie.

-Jejku, on chyba faktycznie coś do ciebie czuje.-powiedziała podekscytowana brunetka, a ja starałam się opanować i nie wyrwać jej tych farbowanych blond kudłów.

-Mówiłam ci to od samego początku! Teraz mnie docenił, po związku z tą świętoszką...-prychnęła, a ja zaczęłam liczyć w myślach do dziesięciu oddychając przy tym głęboko.

Następnie niecałą godzinę spędziłam na uważnym słuchaniu i notowaniu tego co mówi kobieta. Przez ciągłe gadanie Molly miałam cholerną ochotę na papierosa, więc gdy wykład się skończył jako pierwsza wybiegłam ze szkoły.

Usiadłam na schodach i wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów i od razu odpaliłam jednego z nich i głęboko zaciągnęłam się dymem. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy ktoś usiadł obok mnie i wyciągnął mi z ust papierosa, po czym zaciągnął się nim.

Spojrzałam na chłopaka i jak się okazało był to Adrian, więc od razu go przytuliłam.

-Nawet się nie odezwiesz?-zaśmiałam się, przy czym ten mi wtórował. Brązowooki zaciągnął się jeszcze raz i oddał mi używkę.

-Jestem cholernie zmęczony. Po tym jak odprowadziłem Carmen, musiałem jeszcze zajmować się schlanym w trzy dupy Igorem. Wolałem chyba jak ty to robiłaś...-zaśmiał się, a ja dokończyłam papierosa, po czym wyciągnęłam kolejnego.

-Między nami koniec. Sama nie wiem co musiałby zrobić, zresztą kto normalny wyzywa kogoś na komu mu rzekomo zależy od zasranych pokrak...-westchnęłam, a Borowski spojrzał na mnie zza szkieł okularów, przy czym zmarszczył brwi.

-Coś ci się pomyliło chyba... On nigdy by tak nie powiedział do dziewczyny, a w szczególności do ciebie.-powiedział, a ja za swoimi plecami usłyszałam piskliwy głos Molly. Odwróciłam się i zobaczyłam jak ta zaczyna kleić się do Bugajczyka. Rzuciła mu się na szyję i próbowała dostać się do jego szyi, jednak ten zaprotestował lekko odpychając ja od siebie.

-Szmata.-zaśmiałam się, a Adrian spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam rozmyślać jak mogę wytłumaczyć swoje.-Po prostu jej nie lubię, okey!?-powiedziałam do bruneta, a ten podniósł ręce w geście poddania, jednak na jego ustach dalej gościł uśmieszek.

-I to nie ma nic wspólnego z tym, że go przytuliła...-zaśmiał się, a zaciągnęłam się papierosem i spojrzałam na niego ze sztucznym uśmiechem.

-Cieszę się, że to rozumiesz!-powiedziałam z sarkazmem, po czym zaciągnęłam się ostatni raz i poszłam wyrzucić pety do kosza.

Gdy już je wyrzucałam, poczułam jak czyjeś ciało do mnie przywiera, a duże ciepłe dłonie lądują na moich biodrach.

-Miałaś nie palić.-powiedział Bugajczyk, a ja prychnęłam i odwróciłam się twarzą do niego.

-Miałeś zniknąć z mojego życia.-mruknęłam, a ten spojrzał na mnie zza białych soczewek, które pokrywały jego oczy.

-Nie pozwolę ci się wyniszczać.-powiedział, a ja założyłam ręce na biuście. Zlustrowałam jego twarz wzrokiem, po czym uśmiechnęłam się.

-Soczewki po to, żeby nie było widać przećpanych oczu?-zapytałam sarkastycznie, zaś chłopak położył dłonie na moich pośladkach, po czym wyszczerzył się.

-Nie ćpam prawie od tygodnia, a z tego co pamiętam miałem coś obiecanego.-powiedział, a ja odwróciłam od niego wzrok.

-Od tego masz chyba tą blond kurwę.-fuknęłam, a ten zaśmiał się i przyparł mnie do ściany, dalej ściskając pośladki. Czułam się co najmniej dziwnie szczególnie, gdy zdawałam sobie sprawę z tego, że wiele spojrzeń było skierowanych właśnie na nas.-Dobra idź już, miałeś przecież wziąć gdzieś Molly, a potem ją wyruchać. Ach, zapomniałam. Ty nie ruchasz, ty się ze wszystkimi kochasz.-burknęłam, a chłopak uśmiechnął się szerzej i podniósł mnie podpierając tyłek, po czym zaczął całować moją szyję.-Czy ty mnie w ogóle słuchasz!?-warknęłam, a ten odsunął  swoją twarz.

-Jesteś o mnie kurewsko zazdrosna i teraz próbujesz udawać, że ci się to nie podoba.-wyszeptał, po czym znów zaczął całować moją szyję. Zaczęłam go od siebie odpychać, jednak na marne, bo znalazł mój wrażliwy punkt za uchem.

-Zostaw mnie.-jęknęłam, a ciemnooki ścisnął mocno moje pośladki, przez co cicho jęknęłam.-Zostaw mnie.-jęknęłam ponownie, jednak ten nic sobie z tego nie robił.-Zostaw mnie, do jasnej cholery.-syknęłam, po czym zaczęłam się szarpać, więc ten mnie uwolnił.

-Co mam zrobić, żebyś się do mnie wreszcie przekonała!?-zapytał, a ja spojrzałam mu w oczy zakładając ręce na biodrach.

-Po prostu pokaż, że ci zależy, bo jeśli to ma wyglądać tak, że się kłócimy, a potem uprawiamy seks na zgodę, to podziękuję. Możesz iść sobie do Molly czy każdej innej kurwy, ale wiedz, że nie będę dla ciebie łatwą panienką, która zawsze przymnie cię z otwartymi ramionami.-powiedziałam, a szatyn zlustrował mnie wzrokiem, po czym przyciągnął do siebie za szlufkę od spodni.

-Jeśli nie przekonuje cię maraton star wars i parówki w kształcie serduszek, to jestem przegrany.-wyszeptał z takim dziecinnym, słodkim uśmiechem, zaś ja zaciągnęłam się powietrzem.

-To nie chodzi o to gdzie mnie zabierzesz i ile na mnie wydasz. Chyba postawiłam przed tobą jedno z większych wyzwań.-stwierdziłam, po czym odeszłam chwiejnym krokiem i razem z Adrianem poczłapałam do mieszkania.

*

-Ty mi chcesz powiedzieć, że między wami nic nie ma? On cię tam prawie wyruchał.-zaśmiał się brunet, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

-Jeśli tak się ruchasz z Carmen, to muszę złożyć jej kondolencje.-powiedziałam, a ten uderzył mnie lekko w ramię.

-A co on właściwie ma zrobić?-zapytał brązowooki, a ja wzruszyłam ramionami.

-Coś co ukradnie moje serce.-powiedziałam, a Borowski spojrzał na mnie z politowaniem.

-Ukradł je przy pierwszym spotkaniu.






Ten InnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz