- Pansy. - odpowiedział Draco. - Kocham ją jak siostrę i chciałbym żeby ta nasza przyjacielska miłość trwała jak najdłużej.
Miona uśmiechnęła się tylko. Miała dokładnie to samo marzenie tyle, że z Harry'm. Rona też traktowała jak brata, ale to Wybraniec był jej zawsze bliższy. To on ją pocieszał, gdy rozstała się z Ronem i to on ich pogodził tak, że teraz traktują się jak rodzeństwo.
- O czym tak myślisz Granger? - jej rozmyślania przerwał głos blondyna stojącego obok.
- Nie powinno cię to interesować Malfoy.
- Jeszcze mnie ugryź za to, że śmiałem zapytać. - odparł wrednie ślizgon.
- Co tam gołąbeczki? - zawołał Diabeł.
- Blaise za te gołąbeczki dostaniesz jeszcze raz w nos. - zagroziła kasztanowłosa gryfonka.
Chłopak momentalnie pobladł i schował się za blondynem. Draco zaczął się śmiać czym zwrócił uwagę innych.
- Z czego się śmiejemy? - zapytał Harry.
- Blaise wystraszył się Granger. - śmiał się cały czas blondyn.
- Dlaczego? - zapytała zdziwiona Ginny.
- Zagroziła, że mu przywali w nos tak jak ty. - odpowiedział nadal się śmiejąc ślizgon.
Wiewióra na te słowa zaczerwieniła się jak dojrzały pomidor.
- To są wariatki ja wam mówię! - zaczął się wydzierać Zabini. - Trzeba je wysłać do Munga.
- Za to ciebie zawieziemy na prześwietlenie czaszki bo coś mi się wydaje, że twój mózg znowu dał dyla. - odpowiedziała mu kpiąco Hermiona.
- Mój mózg jest na swoim miejscu.- odparł Diabeł stukając się po głowie.
- Ej dobra koniec sprzeczki! - zawołała Pansy. - Niech każdy pilnuje swojego mózgu i będzie dobrze.
- Właśnie! Lepiej chodźmy dalej. Następny przystanek to... - dodała Hestia spoglądając na mapę. - METALOWA SCENA. Mamy iść po tej różowej ścieżce, a później na wschód oznaczoną drogą.
- Okey, chodźmy już. - powiedział Ron.
Szli po różowej ścieżce rozmawiając. Jedynie Miona wyglądała jakby się zamyśliła.
- Wszystko w porządku? - zapytał rozbawiony Harry.
- Tak, ale myślę o tym całym wyjeździe. Popatrz Gryfoni dogadali się ze Ślizgonami. Nawet aż za bardzo. - odpowiedziała dziewczyna patrząc się na przyjaciela. - No to ładnie mi powiedz co jest między tobą a Pansy?
- Powietrze. - roześmiał się Wybraniec. - A tak serio to nie wiem. Fajnie mi się z nią rozmawia. Uwielbiam się z nią śmiać i jest bardzo ładna.
Chłopak lekko się zarumienił.
- Ktoś tu się chyba zakochał. - powiedziała kasztanowłosa gryfonka śmiesznie ruszając brwiami.
- Może. - odparł Harry. - Sama nie jesteś święta. Co jest między tobą a Malfoy'em?
- Ściana. Jak mnie zdenerwuje to rozwali sobie na niej nos. - uśmiechnęła się wrednie Hermiona. - A tak serio to chyba lekka nić porozumienia.
- Rozumiem. - mruknął do niej chłopak.
- Jesteśmy!!! - usłyszeli krzyk Hestii.
- No i czego się tak drzesz kobieto? - krzyknął naburmuszony Blaise. - Nie możesz normalnie powiedzieć tylko wrzeszczysz jakbyś właśnie dochodziła.
Hestia zaczerwieniła się delikatnie.
- A ty - Hermiona podeszła i szturchnęła go palcem w klatkę piersiową - zachowujesz się jak kobieta podczas okresu i dodatkowo jeszcze jest w ciąży.
Draco otworzył buzię gotowy bronić przyjaciela, ale nie dane mu było dojść od razu do głosu.
- Malfoy bo ci mucha wleci.
- Spokojna twoja rozczochrana.- odparł szybko blondyn.
- Turlaj dropsa. - odpowiedziała Granger. - Dobra Hestia, co dalej?
- No tam - wskazała na blaszany budynek. - ma się teoretycznie znajdować nasz skarb.
- No to idziemy. - zawołał Ron.
- Nie tak szybko. - odparła Hestia. - Z tego co pamiętam to Patric mówił, że skarbu coś lub ktoś pilnuje, więc może wyjmijmy różdżki i po cichaczu zakradnijmy się tam.
- Okey. - wszyscy odpowiedzieli zgodnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień doberek! Zapraszam do czytania kochani!:)
CZYTASZ
DRAMIONE - MIŁOŚĆ NAD JEZIOREM / ZAKOŃCZONE
FanfictionHermiona, Ginny, Harry i Ron udają się na wakacyjny obóz czarodziejów. Nie wiedzą, że na ten sam obóz wybrali się też Draco, Blaise, Pansy i Hestia. Na samym początku dowiadują się, że mają dzielić jeden domek. Wszystko pójdzie z dymem? A może nawza...