- Ty idioto!!! - od rana dało się słyszeć krzyki wkurzonej Ginny.
- Spokojnie kobieto zrobiłem to przez przypadek. - oczywiście, gdy nie krzyczała Ruda to można było usłyszeć próbującego załagodzić sytuację Blaise.
- PRZEZ PRZYPADEK?! CZY TY DO CHOLERY SIEBIE SŁYSZYSZ?! PRZEZ PRZYPADEK WYLAŁEŚ MI KISIEL NA WŁOSY GDY SPAŁAM?! JAK CIE DORWE TO BEDZIESZ BEZPLODNY!!! - krzyknęła do granic możliwości rozzłoszczona dziewczyna.
Tymi krzykami oczywiście obudziła resztę towarzystwa, które wyjrzało ze swoich pokoi by zobaczyć co się dzieje. Zobaczyli goniącą pannę Weasley z patelnią w ręku i uciekającego Zabiniego w samych bokserkach.
- Jak dzieci. - powiedziała Pansy do Hermiony i Hesti.
- Diable i po chuj ją wkurwiałeś?- powiedział Draco do przyjaciela.
- Teraz przynajmniej ona ugania się za mną. - odpowiedział śligon.
Na te słowa Ginny stanęła jak wryta.
- Ja się za tobą uganiam?! Za takim imbecylem jak ty to wątpię by ktokolwiek chciał się uganiać! - krzyknęła dziewczyna.
- Ty jakoś to robisz. - skwitował z chytrym uśmieszkiem ciemnoskóry ślizgon.
- Nie prawda!
- Prawda!
- Nie!
- Tak!
- KONIEC KURWA!!! - krzyknęli jednocześnie Draco i Hermiona.
Wszyscy popatrzyli na nich jak na kosmitów.
- O co chodzi? - spytała zakłopotana gryfonka.
- Wy się pierwszy raz razem w czymś zgodziliście. - odpowiedział Ron.
- Eeee pierdolisz głupoty. - odparł Draco. - Wcale że..
Blondyn chciał coś powiedzieć, ale jego wypowiedź została przerwana hukiem. Ginny korzystając z okazji że Blaise skupił się na Hermionie i Draco walnęła go z całej siły patelnią w głowę.
- To za kisiel dupku. - odparła spoglądając na zwijającego się z bólu Zabiniego.
------------------------------------------------------
Dzień doberek! Bardzo krótki rozdział, ale za to ile akcji! :D
CZYTASZ
DRAMIONE - MIŁOŚĆ NAD JEZIOREM / ZAKOŃCZONE
FanfictionHermiona, Ginny, Harry i Ron udają się na wakacyjny obóz czarodziejów. Nie wiedzą, że na ten sam obóz wybrali się też Draco, Blaise, Pansy i Hestia. Na samym początku dowiadują się, że mają dzielić jeden domek. Wszystko pójdzie z dymem? A może nawza...