Rozdział 6♡

1.6K 118 22
                                    

Gdy cała ósemka skończyła jeść śniadanie wyszli przed stołówkę, a tam głos zabrał Patric.

- Dobra moi drodzy mam nadzieję, że się najedliście bo dzisiaj mam dla Was zadanie. Każda ósemka, a w sumie jest ich cztery dostanie mapę. Przy jej pomocy musicie znaleźć skarb, ale żeby nie było tak prosto to będzie go ktoś pilnował. Nie będą to czarodzieje czy mugole. Macie swoje różdżki, wiec użyjcie ich. A teraz po proszę żeby z każdej ósemki podeszła do mnie jedna osoba.

Hermiona podeszła do opiekuna i otrzymała czarną kopertę.

- Otwórz ją. - powiedział ironicznie uśmiechając się Draco.

- No co ty myślałam ze ją wypierdolimy w krzaki. - odgryzła się Hermiona po czym otworzyła kopertę. Znajdowała się w niej mapa. Były na niej napisane i narysowane różne rzeczy.

- Japierdole to za dużo na mój mózg. - zawył Zabini.

- Jakbyś go kiedy kolwiek posiadał. - powiedział Harry śmiejąc się.

Reszta paczki zachichotała. Diabeł zrobił obrażoną minę i powiedział, że tak to on się nie bawi.

- Dobra ogarnęłam. - powiedziała Miona. - Musimy iść do lasu, a dalej się ogarnie.

- Dobra ruszać tyłki i idziemy. - krzyknęła Hestia.

Zabini początkowo krzyczał, że nigdzie nie idzie bo podobno nie ma mózgu. W końcu Pansy przekonała chłopaka, że go posiada i że ma ruszyć dupę, bo inaczej nie dostanie kolacji. Gdy już wszyscy byli gotowi ruszyli do lasu. Początkowo szli ścieżką w ciszy.

- AAAAAAAAAAAAA!!!

Nagle usłyszeli przeraźliwy krzyk. Gdy się obrócili zobaczyli przerażoną Hermionę, która patrzyła na swoje prawe udo.

- Czego się drzesz Granger do cholery jasnej?! - krzyknął Malfoy.

- TY BYŚ SIE NIE DARŁ GDYBYŚ MIAŁ NA NODZE TAKĄ BESTIE! - odkrzyknęła przerażona gryfonka.

Blondyn spojrzał na nogę dziewczyny i zaczął się śmiać, a cała reszta razem z nim.

- No kurwa śmieszne w chuj.

- Miona, ale to tylko mrówka. - powiedziała śmiejąc się Ginny.

- Ale gigantyczna no. - odpowiedziała prawie płacząc kasztonowłosa.

- Hermiona weź ją strzepnij i chodźmy dalej. - wtrącił lekko zirytowany Ron.

- O nie! Ja jej nie dotknę.

- A no tak zapomniałam. - powiedziała z powagą Ruda. - Miona niczego się nie boi oprócz małych stworzonek.

- Weźcie to ze mnie błagam! - krzyknęła znowu Hermiona.

- Dobra, nie krzycz już Granger. - zaśmiał się blondwłosy ślizgon i powoli podszedł do dziewczyny.

- O nie! Ty mnie nie dotykaj tleniona fretko!

- Jakbyś nie zauważyła właśnie gram zajebiście przystojnego rycerza, który ratuje kapryśną i niezbyt urodziwą podróbkę księżniczki, więc z łaski swojej zamknij się i stój spokojnie.

Szóstka ich przyjaciół patrzyła na tą sytuację z rozbawieniem. Draco jednym ruchem ręki strzepnął mrówkę z uda gryfonki.

- Dziękuję zajebiście narcystyczny książe. - powiedziała Hermiona z udawanym uśmiechem.

- Ależ nie ma za co tchórzliwa księżniczko. - odparł chłopak.

- To co możemy iść? - zapytała Pansy.

- Chodźmy szybko, bo pewnie reszta drużyn już dawno nas wyprzedziła. - dodał Harry.

- Dobra ruszamy te seksowne tyłki i zapierdalamy po skarb. - krzyknął z entuzjazmem Diabeł.

Wszyscy popatrzyli się na niego jak na idiotę, a następnie roześmiali. Gdy Hermiona już doszła do siebie po ataku GIGANTYCZNEJ BESTI - MRÓWKI ruszyli dalej. Hestia i Ron szli na samym przodzie trzymając mapę i prowadząc resztę. Pansy wraz z Harry'm szła tuż za nimi rozmawiając na różne tematy. Blaise kłócił się z Ginny o to czy chłopak na pewno ma mózg. Natomiast Draco i Hermiona przezywali się nawzajem.

- Jesteś niewyżyta seksualnie!

- Ja?! To ty mnie macałeś po udzie uśmiechając się jak dziecko na widok nowej zabawki.

- Wcale się nie uśmiechałem!

- Nie kurwa w ogóle!

- Skończycie się kłócić? - zapytał Blaise.

- ZAMKNIJ RYJ ZABINI! - krzyknęli ślizgon i gryfonka.

- Dla was Pan Zabini. - wyszczerzył się Diabeł.

- Ej ludki chodźcie tu! - krzyknął Ron.

- Dobra jesteśmy tutaj. - wskazała na mapie Hestia miejsce podpisane "MAGICZNY ŚRODEK ". - Mamy tu znaleźć magiczny rubin.

- Super! Na pewno znajdziemy na tym zadupiu jakiś magiczny rubin. - powiedział lekko poirytowany Harry.

- Ej no spokojnie, podzielimy się na dwójki i każdy pójdzie w inną stronę i znajdziemy ten rubin. - odpowiedziała Pansy ze spokojem.

- Okey! To ja idę z Granger! - krzyknął szybko blondyn.

- Błagam. - Hermiona złożyła ręce jak do modlitwy. - Zabierzcie ode mnie tego zjeba.

- Zadziornie. - powiedział Draco znacząco ruszając brwiami za co zarobił łokciem w brzuch - Ała! To bolało.

- Bo miało boleć.

- Dobra czyli Miona i Draco razem, Harry i Pansy, Blaise i Ginny, no i ja pójdę z Hestia. - powiedział uśmiechając się Ron. - Ktoś ma jakieś pytania?

- Mogę go przez przypadek zabić? - spytała Miona.

- Nie. - odpowiedział Ron.

- No dobra to ruszajmy za 30 min spotykamy się tutaj. - zakomunikowała Hestia.

Każda para ruszyła w inną stronę. Hermiona i Draco szli początkowo w ciszy.

- Ej Granger?

- Czego? - spytała chamsko gryfonka.

- Nie tak ostro mała. - zaśmiał się Malfoy. - A co jak się zgubimy?

- Jak się zgubimy i będę głodna to Cię zjem. - odpowiedziała szybko brązowooka.

- To może lepiej się nie zgubmy.

- Myślę ze to dobry pomysł. Nie uśmiecha mi się jeść narcyzowatego idioty.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień doberek! Myślicie, że Hermiona zje Draco?:D


DRAMIONE - MIŁOŚĆ NAD JEZIOREM / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz