Hermiona siedziała na schodach przed drzwiami i paliła papierosa. Nagle poczuła, że ktoś ją szturcha. To był Harry.
- Ej Miona wszystko okey? - spytał bliznowaty.
- Tak.
- No to chodź do środa, zabaw się.
- Nie chce tam wracać. Nie będę umiała spojrzeć Dracon'owi w oczy. - odpowiedziała trochę smutno Hermiona.
- Dlaczego? - usłyszała za sobą inny głos. To nie był na pewno głos Harry'ego. Odwróciła się i zobaczyła opartego o drzwi Malfoy'a.
- To ja Was może zostawię, a jak coś to jestem przy barze. - powiedział Potter, cmoknął gryfonkę w policzek i udał się w stronę baru.
Blondwłosy ślizgon przysiadł się do gryfonki.
- To odpowiesz mi dlaczego nie będziesz umiała mi spojrzeć w oczy? - zapytał lekko uśmiechając się chłopak.
- Nie ważne. Wracaj na imprezę. - odpowiedziała lekko zdenerwowana dziewczyna po czym się zaciągnęła.
- Ważne, ważne. Chcę wiedzieć.
- Nie odpuścisz prawda?
- Nie, przykro mi złotko.
- Nie nazywaj mnie tak fretko. Zachowałam się wrednie, zamiast ci podziękować odpowiedziałam jak odpowiedziałam.
- Granger serio? Ja myślałem że to o coś innego chodzi, a ty z taką bzdurą wyjeżdżasz. - roześmiał się Dracon.
Hermiona podniosła jedną brew do góry.
- No co? - spytał się chłopak dalej śmiejąc się.
- Nic. - odpowiedziała Hermiona.
- Wracajmy na imprezę. - powiedział Malfoy.
- Dobra, chodźmy. - odpowiedziała Miona.
Oboje podnieśli się i ruszyli w stronę salonu. Gdy weszli zobaczyli przelatującego Blaisa przez pół pokoju. Chłopak wstał, otrzepał spodnie i powiedział:
- Osz ty skurwielu. - i ruszył na jakiegoś chłopaka, który stał w tłumie. Hermiona patrzyła na to wszystko z jedną podniesioną brwią. Dracon natomiast miał usta zaciśnięte w wąską linię.
- Co za popierdoleńcy. - skomentowała orzechowłosa.
- Zjeby. - odpowiedział Dracon i ruszył w stronę bijących się chłopaków. Jakie było jego zaskoczenie gdy zobaczył, że Blaisa okłada nie kto inny jak Jacob.
- O ty chuju. - powiedział sam do siebie blondyn i ruszył by pomóc przyjacielowi.
Blaise gdy zobaczył Dracona, uśmiechnął się tylko i wzniósł kciuk w górę. Blondyn odwzajemnił uśmiech w swoim ślizgońskim stylu i zamachnął się na Jacoba. Chłopak poleciał kilka metrów dalej, ale szybko wstał i oddał Malfoy'owi. Blaise już ledwo kontaktował, dlatego postanowił obserwować wszystko z tyłu. Draco na początku dawał sobie radę i okładał Jacoba, ale po kilku minutach chłopak zaczął odwdzięczać się blondwłosemu ślizgonowi. Hermiona, która na to patrzyła jak narazie z boku nie wytrzymała i wbiegła między chłopaków, próbując odciągnąć Jacoba od Dracona. Smok, który był lekko zamroczony, chciał się zamachnąć na chłopaka, ale zamiast w jego twarz przywalił w twarz orzechowłosej, która upadła na ziemię z zakrwawionym nosem.
Draco orientując się co zrobił krzyknął tylko :
- Potter kurwa chodź tu.
Harry przebiegł szybko i próbował ocucić Hermione, ale dziewczyna nie reagowała.
- Granger, kurwa mać obudź się. - zaczął nią potrząsać Dracon, ale to nic nie dawało.
Chłopak już zdenerwowany, wziął na ręce pannę Granger i zaniósł do jej pokoju. Po czym wrócił do salonu i krzyknął :
- Impreza skończona! Wypierdalać! - zwrócił się jeszcze do Jacoba. - A z tobą się chuju policzę kiedy indziej.
I wrócił z powrotem do pokoju dziewczyny. Po chwili wpadła przerażona Ginny. Gdy zobaczyła Dracona zaczęła na niego krzyczeć i przeklinać.
- Uspokój się rudzielcu! - krzyknął Draco - Nie chciałem jej uderzyć kurwa mać! Nigdy bym jej nie uderzył! Nie ją, rozumiesz?!
I wyszedł z pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień doberek! No to się porobiło:( Zapraszam do czytania:)
CZYTASZ
DRAMIONE - MIŁOŚĆ NAD JEZIOREM / ZAKOŃCZONE
FanfictionHermiona, Ginny, Harry i Ron udają się na wakacyjny obóz czarodziejów. Nie wiedzą, że na ten sam obóz wybrali się też Draco, Blaise, Pansy i Hestia. Na samym początku dowiadują się, że mają dzielić jeden domek. Wszystko pójdzie z dymem? A może nawza...