Rozdział 8♡

1.4K 106 13
                                    

Szli rozmawiając między sobą lub jak Ginny i Blaise kłócąc się.

- Nienawidzę Cię! Układałam włosy przez godzinę, a teraz wyglądają jakby ktoś się na nie zesikał!

- Wiewióra to nie było specjalnie. - odparł szczerząc swoje ząbki Diabeł.

- Nie specjalnie?! No chyba sobie żartujesz! - krzyknęła rozłoszczona dziewczyna.

- Szybka jesteś. - zaśmiał się ślizgon.

- Ty perfidny skurwysynie! - dziewczyna zaczęła okładać chłopaka swoimi małymi piąstkami najpierw po brzuchu, a później po głowie i twarzy.

- Ej mała spokojnie to nie tak jak myś... - Diabeł nie zdążył dokończyć, ponieważ Ruda zamachnęła się z całej siły i przywaliła chłopakowi prosto w nos.

Blaise chwycił się za niego i zaczął krzyczeć.

- Pojebało Cię do końca?! Lecz się dziewczyno!

Tymi krzykami zwrócili uwagę innych.

- Ej Diabeł co ci się.... O kurwa! - krzyknął Draco, gdy spojrzał na przyjaciela.

- Jest aż tak źle?! To przez tą idiotkę! - krzyknął pokazując na młodą Weasley.

- Hej co się tu dzieje? Ginny co się stało? - Hermiona podeszła do przyjaciółki, gdy zobaczyła że płacze.

- Twoja zajebista przyjaciółka rozpierdoliła mi nos! - krzyknął wkurwiony Diabeł.

- Ginny! Czemu to zrobiłaś? - spytała zdenerwowana kasztanowłosa gryfonka.

- No bo... No bo.. On mnie zdenerwował!- krzyknęła z płaczem rudowłosa dziewczyna.

- Ginn! Nie możesz nikogo bić bo Cię wkurwił. - powiedziała ze spokojem Hermiona.

- Może ma okres jak Granger. - zaśmiał się blondwłosy ślizgon.

- Spierdalaj od mojego okresu narcyzowaty dupku! - krzyknęła Miona i kopnęła chłopaka w krocze. Blondyn momentalnie pobladł i skulił się na ziemi.

- Granger! To bolało!

- Bo miało boleć Malfoy. - wystawiła mu język brązowooka dziewczyna.

- Was wszystkich naprawdę popierdoliło. Jak nie po ryjach, to po jajach. - zaśmiał się Harry.

- Jak dzieci. - wtórował mu Ron.

- Dobra koniec bicia. - powiedziała Hestia. - Musimy dojść na tą ŁĄKĘ MARZEŃ.

- No, więc ruszamy się bo inaczej będziemy ostatni. - dodała Pansy.

Szli dalej już w ciszy. Blaise trzymał cały czas chusteczkę przy nosie, aby krew nie poplamiła mu koszulki. Hermiona zastanawiała się od kiedy jej dwaj przyjaciele tak zakumplowali się z Hestią i Pansy. Postanowiła, że później z nimi na ten temat porozmawia.

- Jesteśmy! - krzyk Hestii przywrócił wszystkich do rzeczywistości. - Dobra teraz trzeba ogarnąć o co chodzi i...

Dziewczyna nie zdążyła skończyć, gdy stanął przed nią olbrzym.

- To być moja łąka. Wy stąd iść albo zostać zjedzeni. - zawołał wielkolud.

- Przepraszam bardzo Pana my chcielibyśmy przejść przez łąkę, bo musimy wykonać zadanie.

- Przez moją łąkę przejść mogą tylko ludzie z uczuciami i marzeniami. Gdy taki ludź pomyśli o kimś kogo kocha i o swoim marzeniu związanym z tym ludziem ukaże mu się ścieżka.

- Rozumiemy. - rzekła Pansy.

- Ale gdy ludź jest zły i nie ma uczuć i marzeń zostanie stracony w przepaść aż do mojego garnka.

- Dobrze. - powiedział Harry i w tym momencie olbrzym zniknął.

Nie daleko nich na ziemi pokazał się czerwony okrąg.

- Musimy stanąć w czerwonym kółku i pomyśleć kogo kochamy oraz o marzeniu związanym z tą osobą. Wszystko jasne? No to do dzieła! - krzyknął Ron.

- Eeeee to kto pierwszy? - zapytał Draco.

- Ja! - zawołała Hermiona.

- O nasza odważna gryfoneczka. No dawaj Granger. - zaśmiał się blodnyn.

Hermiona z głową uniesiona wysoko weszła do czerwonego koła. Zamknęła oczy. Myślała o Harry'm. Kocha go jak brata i chciałaby by ich przyjaźń trwała wiecznie. Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą różową ścieżkę. Skrzywiła się lekko, bo nie lubiła różowego. Weszła na nią i czekała na resztę.

- Kto teraz? - zapytała z oddali kasztanowłosa gryfonka.

- Ja! - odpowiedział blondwłosy ślizgon. Wszedł do koła. Zamknął oczy. Myślał o Hermionie. Wiedział ze ją kocha, ale w życiu się do tego nie przyzna. Jego marzeniem było mieć z nią dziecko, ciepły dom i zestarzeć się z nią. Otworzył oczy i zobaczył ścieżkę. Stała na niej Hermiona. Patrzył się na nią, ale po chwili otrząsnął się i uśmiechnął w swoim ślizgońskim stylu. Podszedł i stanął koło niej. Reszta myślała o sobie nawzajem. Ron o Hesti, dziewczyna o nim. Harry o Pansy i nawzajem. Tak samo Blaise i Ginny. Gdy reszta po kolei wchodziła do koła, Hermiona popatrzyła się na Draco i spytała:

- Kim jest ta biedaczka?

- Czemu biedaczka i skąd w ogóle pomysł, że myślałem o dziewczynie?

- Bo jak się z nią ożenisz to będzie musiała cały czas patrzeć na twoją mordę. - zaśmiała się dziewczyna. - A po drugie nie uśmiechałbyś się tak na myśl o Zabini'm.

- Moja morda jest przystojna jakbyś nie zauważyła.

- Tak, tak. Dobra, ale kto jest tą dziewczyną? - dociekała gryfonka.

- Tą dziewczyna jest...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień doberek! Dracon co ty tu odwalasz?:D


DRAMIONE - MIŁOŚĆ NAD JEZIOREM / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz