Rozdział 15♡

1.2K 99 19
                                    

Harry postawił dwie skrzynki piwa pod ścianą, a Blaise pięć butelek czystej na stole.

- Na początek powinno wystarczyć. - powiedział Draco.

- Wątpię no, ale niech ci będzie. - dodała Hermiona.

- Ooo znalazł się ekspert alkoholowy! Od kiedy to nasza, walnięta psychicznie gryfoneczka wie coś o alkoholu?

- Jestem kurwa walnięta psychicznie?! Odezwał się Pan nie wyżyty seksulanie, który jak myśli że ma sześciopak to wie wszystko! O alkoholu wiem więcej niż ty pierdolona fretko! - krzyknęła Miona.

- Znowu zaczynają. - powiedział zrezygnowany Zabini.

- Proszę cię Granger nie rozśmieszaj mnie. - zaśmiał się blondyn. - Masz taką wiedzę o alkoholu, jak Diabeł na temat książek.

Hermiona wyglądała teraz jakby miała kogoś zamordować, ale postanowiła zachować spokój i wyjść. Dziewczyna skierowała swoje kroki w stronę wyjścia z domu.

- Ktoś tu się zdenerwował bo mu się udowodniło, że nie ma racji. - uśmiechnął się chytrze Dracon.

- Nie zdenerwowałam się tleniony idioto. Idę się przewietrzyć. - odpowiedziała Miona z posępną miną.

- To ja ci dotrzymam towarzystwa. - uśmiechnął się ponownie blondwłosy ślizgon ubierając czarną bluzę.

Hermiona nic nie mówiąc też ubrała identyczną bluzę i otworzyła drzwi. Oczywiście zatrzasnęła je przed samym nosem chłopaka . Miała wielką nadzieje, że złamała mu nos tymi drzwiami, ale niestety nos Draco wyszedł z tego cało .

- To gdzie idziemy? - zapytał ślizgon przeczesując włosy ręką.

- Do dupy! - krzyknęła gryfonka wsadzając ręce do kieszeni.

- No ja bym się chętnie do twojej przeszedł. - odpowiedział Draco uśmiechając się kpiąco.

Hermiona już na skraju wytrzymałości szła przed siebie i błagała w myślach Boga żeby wziął stąd tego idiotę bo mu za chwile zrobi krzywdę.

- O czym myślisz? - dziewczynę z zamyślenia wyrwał głos fretki.

- O tym żeby ktoś cię stąd wziął, bo inaczej zrobię ci krzywdę.

- A co ja takiego zrobiłem?

- Po prostu tu jesteś i mnie denerwujesz. Nie możesz być gdzieś indziej?

- A co jak wolę być tu?

- Nie wiem.

Na tej wymianie zdań skończyła się ich rozmowa. Postanowili oboje zawrócić do domku na szykującą się tam imprezę . Dracon przepuścił w drzwiach Hermione, po czym sam wszedł do środka. Zobaczyli tam wielu nie znanych im ludzi, którzy byli już całkiem nieźle wstawieni.

- Mówiłam ci ze tyle alko nie wystarczy!- krzyknęła jak najgłośniej umiała kasztanowłosa gryfonka, żeby przekrzyczeć głośną muzykę.

- Dobra ten jeden raz wygrałaś. - odkrzyknął jej naburmuszony ślizgon.

Dziewczyna postanowiła skierować się do prowizorycznego barku w kącie pokoju, którego barmanem był jej przyjaciel .

- Co ci podać Mioneczko? - spytał wesoły jak nigdy Harry.

- Daj piwo Harrusiu. - odpowiedziała śmiejąc się gryfonka.

Bliznowaty poddał jej napój, a dziewczyna udała się z nim na kanapę stojącą na środku pokoju. Piła i obserwowała jak ludzie się bawią . Po pewnym czasie przysiadł się do niej pewien blondyn.

- Cześć, jestem Jacob. - przedstawił się chłopak.

- Hermiona, ale mów mi Hera albo Miona. - uśmiechnęła się rumieniąc kasztanowłosa.

- No to Hera czemu sama tak tu siedzisz ?

- Już cię lubię. Jako jedyny wybrałeś opcje pierwszą zdrobnienia mojego imienia. Siedzę tu sama, ponieważ moich przyjaciół gdzieś wywiało. A ty co tu robisz?

- Też cię lubię, a co do pytania to nie mogłem patrzeć jak taka piękna dziewczyna siedzi tu sama. - mówiąc to chłopak przysunął się bliżej gryfonki by ją pocałować.

Hermione sparaliżowało . Nie mogła się ruszyć, krzyknąć . Widziała tylko zbliżające się usta Jacoba. Nagle ktoś podniósł do góry chłopaka jak szmacianą lalkę. Miona momentalnie spojrzała na swojego wybawcę. Okazał się nim Draco.

- Nie ładnie tak na pierwszej randce całować dziewczynę . Oj chyba będę musiał cię nauczyć dobrych manier, ale to na zewnątrz. A ty Granger co się tak patrzysz? Może jakieś dziękuję chociaż?

Hermiona oprzytomniała momentalnie i uśmiechnęła się cwaniacko, po czym wstała i szepnęła na ucho Draconowi.

- Dziękuję skurwysynie, za przegonienie ode mnie mojego potencjalnego chłopaka.

Ślizgonowi opadła szczęka tak, że aż upuścił Jacoba, a ten rąbnął całym ciałem o podłogę.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień doberek! Hera zaskakuje znowu:)


DRAMIONE - MIŁOŚĆ NAD JEZIOREM / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz