Przez dwa kolejne dni, JiYong nie przychodził na umówione spotkania w pracowni. Dowiedziałam się, że na lekcjach też go nie było.
Wkurzyłam się, pomyślałam, że był miły tylko po to, żebym napisała mu to cholerne wypracowanie i teraz skoro je już ma, mógł spokojnie iść na wagary, nie przejmując się niczym. Pewnie siedzi gdzieś teraz na jakiejś łące i popala to swoje zioło.
- Mia – usłyszałam głos za swoimi plecami, odwróciłam się i zobaczyłam jak w moją stronę podąża uśmiechnięta szeroko dziewczyna.
– Hej – powiedziała, przytulając się do mnie
- Cześć GyuRi – przywitałam się z dziewczyną.
GyuRi spojrzała na mnie z zaciekawieniem, po chwili otwierając buzię
-Jak tam praca z JiYongiem? Chyba nie za dobrze, co? Nie wyglądasz na zadowoloną – spytała.
- Beznadzieja – powiedziałam wzdychając ciężko.
Złapałam rękę dziewczyny i pociągnęłam ją za sobą. Ruszyłyśmy w kierunku rzeki.
- GyuRi ja już nie wiem co mam z nim zrobić. Próbowałam różnych metod, dwa dni temu nawet coś się zmieniło. JiYong zaczął wreszcie pomagać mi w pracowni i poprosił mnie żebym pomogła napisać mu wypracowanie – powiedziałam w drodze
- No to chyba dobrze nie? – spytała dziewczyna, nie wiedząc do czego tak naprawdę zmierzam
- No niby tak, ale problem w tym, że on od dwóch dni nie pojawił się w szkole. Podejrzewam że zwyczajnie wykorzystał moją dobroć i naiwność. Pewnie zależało mu tylko na tym cholernym wypracowaniu – powiedziałam załamana.
Może nie powinnam się tak tym wszystkim przejmować, ale wiedziałam, że jeśli JiYong nie weźmie się za naukę i jeśli nie skończymy w najbliższym czasie tej pracowni, to poniosę totalną porażkę i zawiodę swojego ojca. Nie chciałam tego, chciałam żeby był ze mnie dumny.
Nie mogłam go zawieść.
- Mia, myślę, że przesadzasz – powiedziała dziewczyna trącając mnie łokciem w żebra.
Tak może i ma rację.
Doszłyśmy do naszego miejsca, usiadłyśmy na bluzach i jak zwykle wyciągając z plecaków zeszyty wzięłyśmy się za naukę. Nie mogłam się na niczym skupić. W mojej głowie ciągle siedział ten nieszczęsny JiYong.
- Mia, mówię do Ciebie – powiedziała dziewczyna, wyrywając mnie z zamyślenia.
Spojrzałam na nią zdziwiona i otwierając szeroko oczy pokazałam jej tym że kompletnie jej nie słuchałam
- Pytałam, co robisz w sobotę? Może gdzieś pójdziemy? Do kina czy coś? – spytała, uśmiechnęłam się do dziewczyny i kiwając ochoczo głową pokazałam że bardzo chętnie gdzieś z nią wyjdę.
Posiedziałyśmy jeszcze chwilę i kiedy już stwierdziłyśmy że na nas już czas, wstałyśmy z miejsca zabierając swoje rzeczy i ruszyłyśmy w stronę domu.
- GyuRi, ja jeszcze muszę coś załatwić – powiedziałam do dziewczyny, na co ta zrobiła wielkie ze zdziwienia oczy.
W połowie drogi stwierdziłam, że nie mogę tak zostawić tej sprawy z JiYongiem i że pójdę do niego do domu, dowiedzieć się dlaczego nie ma go w szkole.
Pożegnałam się z dziewczyną i ruszyłam w kierunku domu JiYonga. Oczywiście adres uzyskałam od taty, nawet nie pytał po co mi on jest.
Podeszłam pod wielką willę, zastanawiając się przez moment czy w ogóle powinnam tam iść. Przecież to w sumie nie była moja sprawa, jeśli JiYong ma daleko gdzieś szkołę, to może nie powinnam się wtrącać.
CZYTASZ
G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!
Teen FictionMia - uczennica prywatnej szkoły, w której dyrektorem jest jej ojciec. Zdolna, ambitna, grzeczna dziewczyna, lubiana wśród rówieśników. JiYong- uczeń prywatnej szkoły. Pochodzi z bogatej rodziny. Typowy badboy, który ma wszystko daleko w tyle... Ta...