11

951 90 5
                                    


Kiedy tylko weszłam do szkoły, od razu przed moimi oczami jak z ziemi wyrosła GyuRi.

- Mia słyszałaś już? – spytała spoglądając na mnie tak, jakby miała nadzieję, że nie słyszałam jeszcze o tym co dziewczyna ewidentnie chciała mi powiedzieć.

- Nie, a o czym? – spytałam zdziwiona. 

Dziewczyna podskoczyła delikatnie, klaszcząc przy tym w dłonie. 

Tak... Zdecydowanie chciała mi o czymś powiedzieć. O czymś co nie czekało zwłoki. Złapała mnie pod ramię i pociągnęła w stronę klasy, w której miałyśmy mieć pierwszą lekcję.

- No bo słuchaj – zaczęła. – Podobno JiYong dostał za coś lanie od ojca. W ogóle mówią, że rodzice go nienawidzą i że go nie chcą... Czy coś. Nie wiem, ale w każdym razie, te wszystkie siniaki które ma zawsze na twarzy to nie od tego że się bije, tylko od tego że ojciec go leje... Nieźle co – powiedziała, a ja zamarłam w bezruchu – Swoją droga, to szkoda mi go trochę – dodała, mówiła coś jeszcze ale ja już się kompletnie wyłączyłam.

Już po mnie. JiYong mnie zabije, jeśli dowie się że to rozniosło się już po szkole. 

On mnie zamorduje.

- GyuRi – zwróciłam się do dziewczyny, która w dalszym ciągu nawijała jak zaklęta – Skąd Ty to wszystko wiesz? – spytałam.

- No mówią o tym. Już wszyscy to wiedzą, nie wiem skąd wiedzą, ale wiedzą – mówiła. Zasłoniłam twarz dłońmi, wypuszczając ciężko powietrze z ust.

- Mia! – usłyszałam za sobą krzyk. 

No nie, tylko nie to. 

Miałam nadzieję, że go dzisiaj nie będzie, że może wróci kiedy już to wszystko ucichnie, ale do cholery jasnej pech chciał, że on wrócił właśnie dzisiaj. 

Odwróciłam się powoli, przenosząc wzrok z podłogi, na buty, kolana, tors, a następnie na twarz chłopaka. Był wściekły. Jego pięści były mocno zaciśnięte po bokach, a twarz płonęła wściekłą czerwonością. 

Wzięłam głęboki wdech i powoli zaczęłam zbliżać się do chłopaka, zostawiając za sobą przyjaciółkę.

- Musimy pogadać – powiedział przez zęby, kiedy byłam już wystarczająco blisko. 

Pokiwałam głową, na co chłopak złapał mocno moje przedramię i pociągną mnie za sobą w stronę wyjścia ze szkoły. Jednym mocnym kopnięciem otworzył drzwi, po czym pociągając mnie, popchnął na betonową ścianę. Odbiłam się od niej, wydobywając z ust cichy jęk, z bólu jaki przechodził właśnie po moich plecach. JiYong stanął niebezpiecznie blisko mnie. Zamknęłam oczy i czekałam na to, co za chwilę miało się wydarzyć.

- Patrz na mnie! – wydarł mi się prosto w twarz. 

Ze strachu skrzywiłam buzię, przykładając obie ręce do ust. Pokiwałam głową na boki, dając mu znać że nie mam zamiaru otwierać teraz oczu, nie chciałam widzieć go takiego. Nie wiedziałam co mi zrobi, bałam się. 

Moja odmowa nic jednak nie dała. JiYong złapał moją brodę w palce i zmusił mnie do spojrzenia mu w twarz. Z całej siły starałam się mieć zamknięte oczy, ale jego uścisk był tak mocny, że po chwili mimowolnie je otworzyłam, wypuszczając przy tym cichy szloch.

- Miałaś, nikomu nie mówić – wycedził przez zaciśnięte zęby, po moim policzku zaczęły spływać łzy. 

To tak bardzo bolało.

G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz