19

719 63 10
                                    

Rano ojciec obudził mnie i kazał iść do szkoły. 

Stwierdził, że moje siedzenie w domu i tak nic nie daje. Oczywiście pokłóciliśmy się jeszcze przed wyjściem, co było nieuniknione. W zasadzie to on się na mnie darł, a ja słuchałam. 

Z każdym kolejnym wypowiadanym przez niego słowem, upewniałam się tylko w tym, że to co zaproponował JiYong, to jedyne i najlepsze wyjście z tego wszystkiego. Ubrałam się w pośpiechu, o zjedzeniu śniadania mogłam jedynie pomarzyć, zebrałam podręczniki i biegiem wyszłam z domu.

- Mam nadzieję że jesteś przygotowana na lekcje – powiedział ojciec kiedy tylko weszłam do samochodu – Żebyś tylko nie przyniosła mi jedynki – dodał, po czym odpalił silnik.

Kiedy przekroczyłam próg szkoły, dostrzegłam że JiYong przyszedł na lekcje, co bardzo mnie ucieszyło. Myślałam, że skoro mnie tu nie ma, to wagaruje. Chłopak zobaczył mnie od razu i chyba nawet chciał podejść, ale widząc mordercze spojrzenie mojego ojca, od razu się wycofał. 

Westchnęłam ciężko, patrząc jak się oddala, po czym ruszyłam w kierunku klasy w której miała zacząć się pierwsza lekcja. Gdy tylko weszłam do sali zobaczyłam że moja najlepsza przyjaciółka siedzi już z kimś innym. Uniosłam brwi ze zdziwienia i nie mówiąc nic zajęłam inne miejsce. GyuRi popatrzyła na mnie kpiąco, po czym odwracając się ode mnie szepnęła coś nowej 'przyjaciółce' na ucho. 

Nie wiem dlaczego się tak zachowywała, to że nie mam dla niej czasu bo wolę go spędzać z JiYongiem, nie oznacza tego że już się nie możemy przyjaźnić. 

No przy najmniej dla mnie tego nie oznacza, widocznie GyuRi jest innego zdania.

Na moje szczęście, pierwsza lekcja przebiegła dość sprawnie. Myślałam, że przez moją nieobecność profesor od matematyki będzie chciał sprawdzić czy nadrobiłam zaległości i wezwie mnie do odpowiedzi, ale nic takiego się nie stało. Lekcja była jak zwykle nudna, ale nim się obejrzałam, zadzwonił dzwonek. Zebrałam swoje rzeczy do plecaka i zasuwając za sobą krzesło, opuściłam klasę. 

Idąc korytarzem, zauważyłam jak kilka osób na mnie dziwnie spogląda. Nie bardzo wiedziałam o co im wszystkim chodzi, więc olałam te spojrzenia i szłam dalej.

- Mia – usłyszałam za sobą znajomy głos. 

Odwróciłam się z uśmiechem na twarzy, przodem do chłopaka. JiYong podszedł do mnie i łapiąc moja rękę pociągnął mnie w stronę łazienki męskiej. Weszliśmy do środka i kiedy tylko upewniliśmy się że mój ojciec nie może nas przyłapać, zamknęliśmy za sobą drzwi.

-Tęskniłem – powiedział JiYong, napierając swoimi miękkimi ustami na moje. 

Uśmiechnęłam się między pocałunkami, po czym znów przylgnęłam do niego mocno. Całowaliśmy się długo, mocno i namiętnie. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. W prawdzie widzieliśmy się poprzedniego dnia, ale każda sekunda bez JiYonga, wydawała się być wiecznością.

-No, no, no – usłyszeliśmy głos za sobą. 

Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni odwracając się do głosu, tak żeby móc zobaczyć kto to.

 – Ciekawe co powie na to Twój ojciec, jak się dowie, że się spotykacie – powiedział Jimin – chłopak z równoległej klasy JiYonga. 

Typowy dupowłaz i kabel, który sprzedałby własną matkę za jednego, marnego wona

- Zamknij ryj! – wydarł się do niego JiYong. 

Odwróciłam się do chłopaka, łapiąc jego rękę w celu uspokojenia. JiYong wydawał się być cholernie wkurzony.

- Twój ojciec wie, że JiYong Cie pieprzy? – spytał szczerząc zęby. 

JiYong doskoczył do chłopaka w mgnieniu oka i powalając go jednym ruchem na podłogę, usiadł na nim i zaczął okładać twarz chłopaka mocnymi uderzeniami pięści.

- JiYong! Zostaw go! – powiedziałam próbując odciągnąć chłopaka, od leżącego na ziemi Jimina. 

JiYong nie posłuchał, walił pięścią w jego twarz tak mocno, że momentalnie pojawiła się na niej krew.

-JiYong! Zabijesz go ! – krzyczałam przerażona. 

Chłopak w końcu odpuścił. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, po czym bez słowa wyszłam z łazienki. Szłam korytarzem do wyjścia ze szkoły, próbując wytrzeć zapłakaną twarz. 

Nie wiedziałam do końca, co ja właściwie mam zamiar teraz zrobić, ale jedno było pewne... 

Nie chciałam dłużej zostać w tym pieprzonym budynku. 

Wyszłam ze szkoły i biegiem rzuciłam się w stronę rzeki.


G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz