16

988 78 11
                                    


Po kilkunastu minutach takiego siedzenia, JiYong poruszył się nieznacznie, sięgając ręką do kieszonki swojego plecaka i wyciągając z niego małe granatowe pudełeczko. Patrzyłam na chłopaka co robi i kiedy otworzył wieczko, zaniemówiłam. 

Chłopak wyciągnął z pudełeczka plastikowy woreczek z zielonymi zbitymi kulkami, oraz zapalniczkę.

- Co Ty robisz? – spytałam zdziwiona, patrząc jak chłopak w tym momencie zaczyna skręcać jointa

- Zrelaksujemy się trochę – powiedział, puszczając do mnie oczko. 

Nie podobało mi się to za bardzo. Nie chciałam żeby palił tego świństwa. Ale postanowiłam, że nie będę się nic odzywać, nie chciałam psuć tej idealnej chwili. JiYong rozbił kulki na mniejsze kawałeczki, zmieszał to z tytoniem z papierosa i dokładnie zwinął wszystko w cieniutką bibułkę. Wsadził skręta do ust i odpalając go, mocno się zaciągnął. 

Do moich nozdrzy doszedł dziwny, ale jakże przyjemny zapach. Nigdy wcześniej nie wąchałam marihuany, nie wspominając już o tym że nigdy wcześniej nie miałam okazji jej zapalić.

- Chcesz – spytał chłopak, wypuszczając gęstą chmurę dymu z płuc. 

Początkowo się zawahałam, ale już po chwili trzymałam skręta między palcami. Nie bardzo wiedziałam jak to zrobić, żeby było dobrze i żeby nie wyjść na jakiegoś kompletnie niedoświadczonego matoła. JiYong widząc moje zakłopotanie, uśmiechnął się do mnie lekko i po chwili wyjaśnił mi, jak powinnam się zaciągnąć żeby nie piekło mnie gardło przy wdychaniu dymu. Zrobiłam tak jak mówił. 

Zaciągnęłam się delikatnie, zatrzymując dym w ustach, by po chwili, powolutku wpuścić go do płuc. Powiem szczerze, że nigdy nie przypuszczałam, że sprawi mi to taką przyjemność. Pociągnęłam skręta jeszcze dwa razy, po czym oddałam go chłopakowi.

- I jak? – spytał, uśmiechając się do mnie

- Okej – powiedziałam, kładąc głowę z powrotem na jego ramię. 

Powtórzyliśmy jeszcze tą czynność kilka razy, dotąd aż skręt cały się wypalił. Chłopak wrzucił własnoręcznie przygotowany filtr do wody, który popłynął wraz z jej nurtem i po chwili już zniknął z naszych oczu. 

Czułam się niewiarygodnie dobrze. Byłam mega spokojna i jakaś taka szczęśliwa. W zasadzie, nie jestem w stanie nawet opisać dokładnie jak się wtedy czułam, bo to uczucie było wyjątkowe, nieporównywalne z czymkolwiek innym co do tej pory mogłam doświadczyć. Miałam wrażenie, że czas się jakby zatrzymał.

- Popatrz, jak spokojna jest ta rzeka – powiedziałam do chłopaka głaszcząc jego policzek, na co ten tylko mruknął z zadowolenia. 

Nawet nie wiem dlaczego, ale po chwili zaczęłam się śmiać ze słów które powiedziałam. Śmiałam się tak, że momentami nie mogłam złapać oddechu. JiYong widząc moją reakcję również zaczął się śmiać. Teraz śmialiśmy się oboje. 

Tak jak początkowo śmiałam się z tego co powiedziałam, tak teraz śmiałam się już z tego, że się śmieję. To było dziwne, ale cholernie przyjemne. Domyśliłam się, że to marihuana miała wpływ na moje zachowanie w tej chwili. 

Trwaliśmy w takim stanie dwie, a może nawet i trzy godziny. Po tym czasie, thc zawarte w marihuanie, zaczęło z nas schodzić i powoli wracaliśmy do normalności.

- Dziękuję, że mnie dzisiaj tu zabrałeś – powiedziałam, całując chłopaka w policzek. 

JiYong pociągnął moje ciało na swoje, tak że teraz siedziałam na jego kolanach, z zaplecionymi za chłopaka plecami nogami. Chłopak spojrzał w moje oczy, odgarniając niesforny kosmyk włosów z twarzy i zakładając go za ucho. Przylgnęłam do niego bliżej, składając na jego ustach delikatny pocałunek, który z sekundy na sekundę zmieniał się w coraz bardziej namiętny. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. 

G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz