Następnego dnia, w szkole nadal wszyscy o tym mówili.
Niektórzy nawet dodawali do tego wszystkiego coś od siebie, wymyślając przeróżne bezsensowne historyjki. Miałam ich wszystkich dosyć, miałam dosyć słuchania tych bredni, robili sobie z niego pośmiewisko, a mnie to cholernie zaczęło wkurzać.
Wiem, że JiYong nie raz nabijał się z tych wszystkich ludzi, obrażał ich, wyśmiewał, wiem że mieli prawo do tego żeby go nie lubić, dawał im ku temu powody, ale te wszystkie szepty na jego temat, te wszystkie plotki doprowadzały mnie do szału.
Już po pierwszej lekcji, kiedy tylko dowiedziałam się, że JiYong nie pojawił się na zajęciach, nie zastanawiając się za bardzo, wybiegłam ze szkoły i ruszyłam w kierunku domu chłopaka. Chciałam go zobaczyć, przeprosić, dowiedzieć się, jak się czuje. Gryzły mnie cholerne wyrzuty sumienia. Nie mogłam tego tak zostawić, musiałam do niego iść.
Zapukałam głośno w drewniane drzwi i czekałam aż ktoś je otworzy. Miałam nadzieję, że JiYong będzie w domu i że będziemy mogli na spokojnie o tym wszystkim porozmawiać. Miałam też nadzieję, że jego rodziców nie będzie w domu. Nie chciałabym stanąć teraz twarzą w twarz z jego ojcem.
Po chwili drzwi się uchyliły
- JiYong... - powiedziałam szybko, kiedy tylko zobaczyłam twarz chłopaka, ale ten przerwał mi zamykając drzwi tuż przed moim nosem.
Zapukałam jeszcze raz... I jeszcze raz... I kolejny.
- Idź stąd do cholery! – krzyknął chłopak z drugiej strony.
- Nie! – odpowiedziałam tak żeby mógł mnie dokładnie usłyszeć - JiYong nie pójdę stąd, dopóki mnie nie wysłuchasz – mówiłam, ale chłopak już nie odpowiedział.
Stałam tam nadal pukając, ale to na nic. Nie otworzył. Nie wiedziałam już co mam robić. Usiadłam przed drzwiami na schodku i czekałam. Miałam nadzieję, że wreszcie się zlituje i otworzy w końcu te cholerne drzwi. Przesiedziałam tam dobre dwie godziny, pukając w drzwi od czasu do czasu.
W końcu chłopak chyba domyślił się, że tak łatwo nie odpuszczę i otwierając drzwi wyszedł z domu, stając naprzeciwko mnie.
- Długo masz jeszcze zamiar tak tu siedzieć?! – spytał wkurzony – Mia idź stąd, albo wezwę policję – dodał, wskazując ręką wyjście z posesji.
- JiYong wysłuchaj mnie, proszę – powiedziałam błagalnie podnosząc się ze schodka na którym siedziałam, podchodząc bliżej chłopaka.
- Nie mam zamiaru Cię słuchać! Spadaj stąd! – wykrzyczał.
Wypuściłam ciężko powietrze, spojrzałam smutno na chłopaka, po czym spuszczając głowę, powiedziałam cicho
- Przepraszam
- A co mi po Twoich przeprosinach, co? – powiedział chłopak.
Kilka łez opuściło moje oczy, ale starłam je szybko, żeby chłopak nie zauważył. Stałam tam i gapiłam się w ziemię, nie wiedząc co jeszcze mogę powiedzieć.
- Nie chciałam – powiedziałam po chwili.
Chłopak spojrzał na mnie wrogo, po czym podszedł do mnie łapiąc mocno mój nadgarstek i ściskając go. Próbowałam wykręcić rękę, żeby trochę poluzować uścisk ale to na nic, był silniejszy
- Nie chciałaś? Jasne – prychną, śmiejąc mi się w twarz – To w takim razie, może wytłumaczysz mi dlaczego rozpowiedziałaś o tym całej szkole co?! – spytał znów na mnie wrzeszcząc.
Jeszcze mocniej zacieśnił uścisk na mojej ręce, na co głośno syknęłam z bólu. Ponownie łzy zaczęły wypływać z moich oczu. Chłopak jak to zobaczył, od razu puścił moją rękę. Pocierałam nadgarstek drugą dłonią, rozmasowując okropny ból.
- Nie chciałam – powiedziałam ponownie, tym razem wypuszczając cichy szloch ze swoich ust
– Powiedziałam tylko tacie, chciałam Ci jakoś pomóc – wyjaśniłam, nadal płacząc.
Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy, jakby chciał sprawdzić czy nie kłamię.
- Nie wtrącaj się więcej w moje sprawy – powiedział, po czym wymijając mnie zrobił krok w stronę wejścia do domu
- JiYong, proszę – powiedziałam, łapiąc za jego rękę i pociągając go z powrotem w swoją stronę.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony tym, co zrobiłam. Przyciągnęłam go jeszcze mocniej, po czym zatopiłam swoje usta w jego ustach, składając na nich delikatny pocałunek.
Z początku chopak nie współpracował ze mną, stał jak kołek, nie wiedząc chyba co się właściwie dzieje, jednak po chwili JiYong objął ramieniem moją talie, przysuwając mnie bliżej swojego ciepłego ciała. Zarzuciłam ręce wokół jego szyi, po czym pogłębiłam pocałunek.
Staliśmy na środku jego podjazdu, całując się zachłannie. Po kilku długich minutach, kiedy już zabrakło nam powietrza, chłopak przyłożył swoje czoło do mojego i szepnął
- Co ty ze mną robisz, co?
Spojrzałam na jego twarz, oczy były zamknięte, a na buzi malował się grymas bólu i niepewności. Chciałam wiedzieć o czym teraz myśli i co czuje.
Po chwili milczenia, JiYong oderwał się ode mnie, spojrzał w moje oczy, po czym złapał mnie za rekę i pociągnął w stronę swojego domu. Poszłam za nim nie pytając o nic.
Kazał zaczekać w salonie, a sam poszedł do kuchni po coś do picia. Usiadłam niepewnie na kanapie, czekając na jego powrót
- Może być jabłkowy? Nie mam nic innego – powiedział podając mi sok, kiwnęłam głową posyłając chłopakowi lekki uśmiech.

CZYTASZ
G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!
Teen FictionMia - uczennica prywatnej szkoły, w której dyrektorem jest jej ojciec. Zdolna, ambitna, grzeczna dziewczyna, lubiana wśród rówieśników. JiYong- uczeń prywatnej szkoły. Pochodzi z bogatej rodziny. Typowy badboy, który ma wszystko daleko w tyle... Ta...