15

1K 92 6
                                    

Przekraczając próg, myślałam że zastanę ojca siedzącego w salonie w fotelu, czytającego dzisiejszą gazetę. Kiedy okazało się że jego tu nie ma, poszłam sprawdzić czy przypadkiem nie siedzi z nosem w komputerze w swoim gabinecie.

- Hej tato – powiedziałam uśmiechając się szeroko. 

Nawet na mnie nie spojrzał, przywitał się tylko, nie odrywając twarzy od monitora. Usiadłam naprzeciwko niego, wwiercając się spojrzeniem w jego twarz, żeby w końcu zwrócił na mnie uwagę. Kiedy to nie pomogło, odchrząknęłam głośno i w końcu ojciec zwrócił twarz w moją stronę, przyglądając mi się uważnie

- Tato, zrobiłeś już coś z tymi plotkami które krążą po szkole? – spytałam, podpierając się rękoma o biurko ojca. 

Tato zdjął okulary, odkładając je na blat, oparł się wygodnie o fotel i nabierając głęboko w płuca powietrze, powiedział

- Tak. Powiedziałem Pani pedagog, że ma zająć się tą sprawą. Za kilka dni wszystko ucichnie – wyjaśnił. 

Uśmiechnęłam się do niego, kiwając przy tym głową, po czym wstając z krzesła ruszyłam w stronę drzwi.

- Mia – zatrzymał mnie ojciec – Cieszę się, że tak się tym wszystkim martwisz i mam nadzieję że jakoś w końcu dogadasz się z tym chłopakiem – poinformował.

Oj gdybyś ty tylko wiedział jak ja się z nim dogaduję...

Kiwnęłam tylko głową i opuściłam gabinet.

Było tak jak tato powiedział... 

W ciągu kilku dni, plotki powoli zaczynały cichnąć. JiYong, tak jak obiecał wrócił do szkoły i grzecznie wykonywał obowiązki ucznia. Codziennie zostawaliśmy po lekcjach w pracowni chemicznej, doprowadzając ją do porządku i przy okazji ucząc się. Pomagałam JiYongowi w nadrobieniu lekcji, pisaliśmy razem wypracowania, czytaliśmy wspólnie lektury, które aktualnie każde z nas przerabiało, spędzaliśmy ze sobą miło czas. Czasami nawet GyuRi przychodziła nam pomagać. O dziwo polubili się z JiYongiem. Chłopak naprawdę z dnia na dzień stawał się lepszy i milszy dla innych. 

Oczywiście nie powiem, że nagle stał się cud i zrobił się z niego aniołek, ale znacznie rzadziej dokuczał innym, czy wdawał się w kłótnie lub w bójki. Chyba po prostu nie miał już czasu na takie głupoty, ponieważ bardziej interesował się teraz mną, niż robieniu na złość dzieciakom z młodszych klas. Jego stopnie i frekwencja znacznie się poprawiły. 

Spędzaliśmy ze sobą każdą jedną wolną chwilę, oczywiście tak żeby nikt nie dowiedział się co nas łączy. Na weekendach spotykaliśmy się u JiYonga w domu, w czasie kiedy jego rodzice byli akurat w firmie. Nie było to jakoś specjalnie trudne, ponieważ przesiadywali tam całymi dniami, wracając jedynie na noc. Chodziliśmy razem nad rzekę, siadaliśmy na kocu i przytulając się do siebie, rozmawialiśmy na tematy które interesowały nas oboje. 

Mój tato o niczym nie wiedział. Zawszę kiedy miałam spotkać się z JiYongiem, mówiłam mu że idę do GyuRi, bądź z jakimiś innymi znajomymi do kina czy na spacer. Nie podejrzewał, że wszystko czym go karmiłam to była jedna wielka ściema. 

Czasami nawet było mi głupio z powodu tego, że go tak okłamuję, ale miałam świadomość że jeśli to się wyda, to ojciec zabroni mi się spotykać z JiYongiem. 

A tego nie chciałam. 

Byłam tak zakochana w tym chłopaku, że nie potrafiłam sobie wyobrazić choćby sekundy swojego życia bez niego.

Niestety, o tyle ile JiYong poprawił się w nauce, o tyle ja się pogorszyłam. Zaczęłam dostawać coraz gorsze stopnie, ponieważ nigdy nie mogłam skupić się na lekcji. Cały czas myślałam o JiYongu i o tym co aktualnie robi, bądź co będziemy robić kiedy się spotkamy po lekcjach. Przestałam również odrabiać prace domowe. Zazwyczaj wieczorami, kiedy właśnie miałam się już do nich zabierać, JiYong przychodził do mnie, wchodząc przez okno w moim pokoju. 

G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz