18

833 77 16
                                    


Gdzie jesteś? – Wysłałam chłopakowi wiadomość, martwiąc się jego nieobecnością. 

Zazwyczaj przychodził punktualnie, pietnaście po siódmej, a dzisiaj dochodziła już dziewiąta, a chłopaka nadal nie było. 

Po kilku długich minutach, dostałam odpowiedź

Zaraz będę

I rzeczywiście, nie minęło pięć minut kiedy w domu rozległo się pukanie do drzwi. Ubrałam szybko spodnie, narzuciłam jakiś stary t-shirt i zbiegłam po schodach na dół, żeby otworzyć

- Tak się za mną stęskniłaś? – spytał z uśmiechem na twarzy, wchodząc do środka. 

Zamknęłam za JiYongiem drzwi i rzucając się mu na szyję, pocałowałam jego miękkie usta.

- Myślałam, że już nie przyjdziesz – wyjaśniłam powód mojego zmartwienia. 

Chłopak pociągnął mnie za rękę i wprowadził do salonu. Usiedliśmy na kanapie, przytulając się do siebie.

- Masz ochotę na coś do picia? – spytałam chłopaka, między pocałunkami. 

JiYong przeniósł się z moich ust, na moją szyję, zostawiając na niej mokre ślady.

-Nie... Ale mam ochotę na coś znacznie lepszego – szepnął do mojego ucha, na co przeszedł mnie dreszcz podniecenia

- Na co? – spytałam figlarnie. 

Chłopak w dalszym ciągu nie odrywał ode mnie ust, schodząc coraz to niżej mojego dekoltu

-Nie mów, że nie wiesz o co mi chodzi – powiedział, pomrukując cicho. 

Odsunęłam jego twarz od mojego dekoltu, łapiąc ją delikatnie w dłonie i spoglądnęłam głęboko w oczy chłopaka, unosząc przy tym jednoznacznie brew, dając do zrozumienia, że dokładnie wiem co chodzi mu po głowie. Wstałam z kanapy i łapiąc jego rękę pociągnęłam mocno za sobą w stronę swojego pokoju. 

Nie czekaliśmy długo, kiedy tylko zatrzasnęliśmy za sobą drzwi rzuciliśmy się na łóżko, całując namiętnie. Zrobiło się naprawdę gorąco. JiYong w pośpiechu ściągnął swoją koszulkę i jednym ruchem ręki rzucił ją na podłogę. Zrobiłam to samo, po czym posłałam swój t-shirt, obok koszulki chłopaka. JiYong obsypywał mój brzuch mokrymi pocałunkami, na co ja pomrukiwałam lekko, czując jak na moje ciało wchodzi gęsia skórka.

-Mia nie wiesz... - powiedział nagle ojciec, przerywając w połowie wypowiadane zdanie, stając w drzwiach mojego pokoju i widząc co jego córka najlepszego wyprawia. 

Z prędkością światła zasłoniłam rękami swoje nagie piersi, po czym wzięłam prześcieradło i przykryłam nim dokładnie swoje ciało.

- C-co Ty tu... - chciałam spytać, ale ojciec mi przerwał.

- Co wy do cholery wyprawiacie?! – krzyknął na co prawie podskoczyłam ze strachu pod sam sufit. 

JiYong wstał z łóżka jedynie w bokserkach i w biegu zbierał swoje porozrzucane po podłodze rzeczy. Ubrał się szybko i stanął na baczność, jak rekrut w wojsku przed generałem. Ja nadal siedziałam zastygnięta w tej samej pozycji.

- Wynoś się stąd gówniarzu! – wydarł się ojciec do chłopaka, wskazując palcem drzwi. 

JiYong ukłonił się w pas, przeprosił i w jednej sekundzie zniknął z pokoju.

- Tato ja Ci to wszystko wytłumaczę – mówiłam przez łzy. 

Sama nawet nie wiem kiedy zaczęły wypływać z moich oczu. Nie wiedziałam co mam zrobić, czy mówić coś, czy może siedzieć cicho żeby go jeszcze bardziej nie rozwścieczyć. Cholernie się bałam

G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz