Epilog

989 89 21
                                    


Pojechaliśmy do babci JiYonga. 

Kobieta kiedy tylko nas zobaczyła, przywitała się z nami z ogromnym uśmiechem na twarzy. JiYong wcześniej opowiadał mi o niej, mówił, że to jest jedyna osoba w jego rodzinie, z którą ma dobry kontakt i którą cokolwiek interesuje jego życie. 

Mieliśmy w planach spędzić u niej kilka tygodni, a następnie pojechać gdzieś dalej i wynająć jakieś niewielkie mieszkanie. Co prawda nie mieliśmy jeszcze żadnych konkretnych planów na swoją wspólną przyszłość, ale jedyne co wiedzieliśmy na pewno było to, że chcemy być razem. Uczucie jakie było między nami, powodowało, że wszystkie problemy które nas otaczały, nie miały większego znaczenia.

Mój tato, zdobył od ojca JiYonga numer jego komórki i pewnego dnia do mnie zadzwonił.

 Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, ale kiedy zaczął drzeć się na mnie, że jestem nieodpowiedzialna i że mam wracać do domu, rozłączyłam się. Stwierdziłam że nie ma sensu dalej rozmawiać. Pogadamy jak będzie na to gotowy. 

Co do rodziców JiYonga, to oni akurat mieli to daleko gdzieś, że ich syn postanowił ich zostawić i uciec ze mną. Dla nich ta sytuacja była nawet na rękę. Jedynym plusem jaki był z posiadania takich rodziców jak oni, było to że przelewali systematycznie JiYongowi kasę na konto. 

Dzięki temu mogliśmy spokojnie żyć i nie musieliśmy się o nic martwić.

- Chodź Mia – powiedział JiYong, łapiąc moją rękę. 

Spojrzałam na chłopaka uśmiechając się do niego szeroko, po czym pocałowałam mocno jego miękkie usta 

– A to za co? – spytał chłopak, śmiejąc się

- Za to że jesteś – wyjaśniłam. 

Chłopak objął mnie ramionami w talii i przyciągając mnie do siebie, przytulił mocno i ucałował delikatnie moje czoło.

- Kocham Cię – powiedział, uśmiechając się do mnie

- Kocham Cię – odpowiedziałam, przyciskając swoje usta do ust JiYonga.

Właśnie idziemy nad rzekę... 

Znaleźliśmy nowe miejsce, w którym możemy się czuć wolni i nie musimy się przed nikim ukrywać... 

Miejsce które jest spokojne i ciche, które pachnie dzikimi roślinami, w którym jesteśmy tylko my... 

Ja i JiYong... 

Nikt więcej...

KONIEC

P.S Kochani, to już koniec. Dziękuję Wam za wszystkie odsłony, głosy i komentarze. Jesteście cudowni. Tych co jeszcze nie czytali reszty moich 'dzieł', serdecznie zapraszam do przeczytania i podzielenia się opinią na ich temat. Kocham Was, jesteście cudowni :)

G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz