14

951 92 3
                                    


Następnego dnia, JiYong do szkoły nie przyszedł, plotki nadal krążyły, przybierając coraz nowszą formę. Nie mogłam uwierzyć w to, co ludzie potrafią wymyślić, tylko po to żeby zrobić jak największy szum i żeby mieć się z czego pośmiać. 

Na lekcjach nie potrafiłam się na niczym skupić, z resztą już od jakiegoś czasu moje myśli krążyły wszędzie, tylko nie wokół tego co w danym momencie przerabialiśmy. 

Na przerwie, między lekcjami, razem z GyuRi udałyśmy się tradycyjnie na boisko szkolne, rozsiadając się wygodnie na trybunach i zajadając się drugim śniadaniem.

- Mia, co z JiYongiem? Rozmawiałaś z nim? – spytała nagle dziewczyna. 

Nie za bardzo wiedziałam co jej odpowiedzieć, nie chciałam mówić jej jeszcze o tym, co wydarzyło się między mną a chłopakiem, bo wiem że nie byłaby z tego zadowolona. Nie lubiła go, więc pewnie skarciłaby mnie za to jaka jestem głupia, że się z nim zadaję.

- Ymm, tak rozmawiałam – odpowiedziałam po dłuższym namyśle. 

Dziewczyna spojrzała na mnie, oczekując jakichś wyjaśnień

- No i..?- ciągnęła mnie za język.

- No i nic... pogadaliśmy, przeprosiłam i tyle – powiedziałam niechętnie, wzruszając ramionami

- I tyle? To wszystko? Mam Ci niby uwierzyć, że tak łatwo wybaczył Ci to, że przez Ciebie teraz wszyscy gadają o jego problemach w szkole? – spytała. 

Spojrzałam na dziewczynę, westchnęłam ciężko, po czym spuściłam wzrok i kiwając głową na boki otworzyłam buzię

- Wysłuchał mnie, przeprosiłam... a potem go pocałowałam – powiedziałam, ściszając końcówkę zdania i przenosząc wzrok na dziewczynę. 

GyuRi chyba zatkało. Siedziała nie mówiąc nic, jej buzia była szeroko otwarta, a oczy rozszerzone tak, że bałam się że zaraz mogą wyskoczyć.

- C-co? – spytała nie dowierzając.

- No... - powiedziałam jedynie, kiwając głową – Zakochałam się w nim GyuRi – dodałam, po chwili, na co dziewczyna jeszcze bardziej się zdziwiła

- Ale jak to? – pytała

- No normalnie. Zakochałam się w nim, nie wiem jak to się stało, ale się stało. Wiem, że jestem głupia, ale nic na to nie poradzę – wyjaśniłam, wzdychając głośno. 

Wiem, że JiYong nie jest odpowiednim dla mnie chłopakiem, zawsze mną poniewierał, przezywał, zawsze mi dokuczał i nie wiem dlaczego, ale naprawdę go polubiłam. Nie jest taki zły jak myślałam na początku, wiem że da się go jeszcze naprawić, muszę być tylko cierpliwa i dać mu czas.

Opowiedziałam dokładnie przyjaciółce to co zaszło między mną a JiYongiem, GyuRi nie mogła uwierzyć, ciągle zadawała jakieś pytania, chcąc dowiedzieć się szczegółów. Z początku, tak jak zresztą myślałam, nie była zachwycona tym co usłyszała, ale chyba kiedy zauważyła, że ja naprawdę wiem co robię i co czuję, powiedziała, że cieszy się z tego że to wszystko się tak potoczyło.

Posiedziałyśmy jeszcze chwilę, po czym wróciłyśmy do szkoły na ostatnią lekcję. Na nasze szczęście, pan od matematyki się rozchorował i mieliśmy za niego zastępstwo z panią ze szkolnej świetlicy. 

Nie robiliśmy nic, mogliśmy w tym czasie na przykład odrobić lekcje, czy zwyczajnie posiedzieć, mieliśmy się jedynie zachowywać w miarę cicho. Ja siedziałam jedynie na krześle, w kółko myśląc o JiYongu. 

Po skończonej lekcji, poszłam do pracowni. Stwierdziłam, że mimo tego, że JiYonga nie ma, to i tak wypada tam iść i wziąć się wreszcie za sprzątanie. Ta sala wymagała jeszcze dużo pracy, zanim można ją będzie zacząć używać. Z JiYongiem czy bez i tak będę musiała ją w końcu doprowadzić do porządku. 

Przekręciłam kluczyk w drzwiach i popychając je, weszłam do środka. Westchnęłam ciężko na myśl ile wysiłku będę musiała w to jeszcze włożyć, zanim zacznie to jakoś wyglądać. Rzuciłam plecak na stół i zabrałam się do sprzątania.

W trakcie kiedy próbowałam przesunąć jedną z szafek, usłyszałam jak drzwi do pracowni się otwierają, obróciłam się i zobaczyłam jak do pomieszczenia wchodzi JiYong.

- Co Ty tu robisz? – spytałam zdziwiona, a jednocześnie zadowolona faktem, że go widzę. Chłopak podszedł do mnie bliżej, uśmiechając się do mnie szeroko.

- Pomyślałem, że Ci się na coś przydam – powiedział, zaplatając ręce wokół mojej talii i przyciągając mnie mocno do siebie – Wiedziałem, że przyjdziesz tu po lekcjach – dodał. Spojrzałam na niego uśmiechając się szeroko, po czym pocałowałam chłopaka w malinowe usta.

- Fajnie, że przyszedłeś. Nie dałabym sobie rady z tą ogromną szafą – powiedziałam, wskazując ręką na metalowy ciężki mebel. 

Chłopak ponownie mnie do siebie przytulił, zaplatając ręce jeszcze mocniej niż dotychczas. Czułam ciepło bijące z jego ciała i przyjemny zapach perfum jakich zawsze używał. Było mi tak dobrze w jego ramionach, że w zasadzie mogłabym już nigdy ich nie opuszczać. 

Postaliśmy tak jeszcze przez chwilę, tuląc się do siebie, po czym wzięliśmy się za sprzątanie. JiYong tradycyjnie zajął się ciężkimi rzeczami, a ja wzięłam się za ich czyszczenie. Powoli ta sala zaczynała przypominać pracownię chemiczną. W zasadzie wystarczyło jeszcze tylko odmalować ściany, poustawiać wszystko na swoje miejsca, zapełnić półki książkami i naczyniami do doświadczeń i spokojnie można było już z niej korzystać. 

Po naprawdę ciężkiej pracy, usiedliśmy razem przy stole i rozmawialiśmy o tym, co się dzieje w szkole, o tych plotkach i o tym że JiYong ma duże zaległości, które trzeba nadrobić. Obiecałam mu pomóc, jeśli tylko on obieca mi że wróci do szkoły i przestanie wagarować. 

Chłopak o dziwo przystał na mój warunek.

Po wykonanych obowiązkach, wzięłam swoje rzeczy i razem z JiYongiem opuściliśmy szkołę, udając się na parking. Chłopak zaproponował, że odwiezie mnie do domu, na co ja oczywiście się zgodziłam. Wsiedliśmy do białego samochodu i po chwili ruszyliśmy w kierunku mojego domu.

- JiYong – zwróciłam się do chłopaka, odwracając twarz od szyby, w jego stronę. – Mogę Cię o coś zapytać? – spytałam, na co chłopak kiwnął głową, nadal patrząc na drogę

- Ymm, JiYong, co właściwie jest między nami? – spytałam niepewnie, chłopak odwrócił zdziwioną twarz w moją stronę i przez ułamek sekundy się mi przyglądał. – No bo chcę wiedzieć, czy jesteśmy tylko kolegami ze szkoły... czy coś więcej – powiedziałam, ściszając końcówkę zdania.

- No myślałem, że to już jest jasne – powiedział wyraźnie zaskoczony pytaniem jakie zadałam – Jeśli tylko Ty chcesz ze mną być, to ja też chcę być z Tobą – wyjaśnił, nie patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się słysząc jego słowa, po czym nachylając się pocałowałam go w policzek

- To dobrze – powiedziałam, uśmiechając się szeroko, chłopak spojrzał na mnie a kącik jego ust uniósł się delikatnie ku górze. – Tylko, że będziemy musieli się na razie z tym ukrywać – powiedziałam po chwili, przypominając sobie o tym, że jeśli tylko mój ojciec dowie się że jestem z JiYongiem, to mnie po prostu zabije.

- Co tylko chcesz – powiedział, nie prosząc o żadne wyjaśnienia. 

Uśmiechnęłam się lekko i wróciłam do oglądania widoków za szybą.

Chłopak zaparkował samochód pod moim domem i całując mnie namiętnie w usta, pożegnał się. 

Wysiadłam z auta i z ogromnym uśmiechem na twarzy, podeszłam pod drzwi swojego domu.

 

G-Dragon... Chodź, ucieknijmy stąd!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz