Rozdział 6

371 25 6
                                    

... meble?- zapytała mama

A gdzie?- odpowiedziała pytająco Lisa.

Nie wiem, coś poszukamy.- odpowiedziała mama.

Wyszłyśmy z domu, zamykając go. Weszłyśmy do nowego samochodu i ruszyłyśmy.
Były wielkie korki. Jechałyśmy 30 min. Znalazłyśmy miejsce, nawet blisko wejścia. Weszłyśmy, oczywiście do ikea.

Najpierw popatrzmy, co wy chcecie.- powiedziała mama.

Ja już wiem od dawna co chcę.- powiedziałam.

Ja też.- Lisa i ja już dawno chciałyśmy nowy pokój.

Mamo, to ja porobię ci zdjęcia, czego ja chcę i spotkamy się za 30 min, przy kasach. Ok?- nawet nie czekałam na odpowiedz od mamy, tylko po prostu poleciałam na górę. Włączyłam notatki i pomyślałam, czego ja potrzebuję.

Lista rzeczy:

🔎 łóżko
🔎 biurko
🔎 lampka
🔎 krzesło
🔎 wieszaki
🔎 pufa
🔎 stoliki nocne

Lista gotowa. Poszłam najpierw w stronę biurek i łóżek.
Szłam korytarzem, gdzie znajdowały się biurka. Podchodziłam do rożnych biurek, ale żadne mi się nie podobało. Chciałam najzwyklejsze duże i długie biurko, w kolorze białym.
Podeszłam do pani, która miała właśnie pomagać w wyborze i tego typu sprawach.

Dzień dobry. Może mi pani pomóc?- zapytałam się, podchodząc do kobiety.

Tak, słucham.- zapytała się miłym głosem.

Szukam najzwyklejszego dużego i długiego biurka. A nie mogę go tu znaleźć.

Wiem, o jakie chodzi. Proszę za mną.- powiedziała i ruszyła w stronę biurek, w pokazowych pokojach.

O takie?- zapytała wskazując na cudowne biurko, które idealnie pasowało do moich wymagań.

Tak, bardzo dziękuję.- podziękowałam, a kobieta się uśmiechnęła i odeszła.
Zrobiłam zdj. Zauważyłam, że jestem niedaleko krzeseł do biurek, wiec ruszyłam w ich
stronę. Rozglądałam się i szukałam krzesła, które będzie czarne lub szare, będzie duże i będzie wykonane z materiału typu skóra. I znalazłam. Podeszłam i zrobiłam zdjęcie. Było czarne. Wróciłam się do łóżek. Weszłam do pokazowego mieszkania. Szłam nie patrząc przez siebie. Wpadłam na kogoś. Ten ktoś też gapił się na telefon, nie patrząc gdzie idzie. Upadł mi telefon. Wpadłam na jakiegoś chłopaka. Był wysoki. Podniósł mój telefon i podał mi go.

Przepraszam.- powiedział uśmiechając się do mnie.

To moja wina.- powiedziałam chowając głowę.

Właściwie to nasza wspólna, bo obydwoje siedzimy na telefonach, nie patrząc gdzie idziemy.- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.

No, racja. Przepraszam.- potwierdziłam uśmiechając się. Co on odwzajemnił! Był przystojny, jeżeli można nazwać tak 15 lub 16 latka.

Wszystko dobrze?- spytał a ja zmarszczyłam brwi.

Z telefonem?- powiedział pokazując na mój telefon.

Taa, raczej tak.- powiedziałam oglądając mój telefon.

Jesteś nowa? Nigdy cię nie widziałem.- zapytał patrząc mi w oczy.

Taa, dzisiaj przyjechałam.- odpowiedziałam. Unikałam kontaktu wzrokowego z nim.

A do której idziesz szkoły?- spytał.

Jeszcze nie wiem. Za tydzień dopiero gdzieś pójdę.

Idziemy!- ktoś krzyknął a on odrazu przeniósł wzrok na jakąś kobietę.
Odwróciłam się a kobieta na mnie spojrzała i się uśmiechnęła. Odwzajemniłam uśmiech i się odwróciłam.

Lisa and LenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz