Rozdział 9

338 20 0
                                    

Lena

Otworzyłam SMS-a i zaczęłam czytać.

Hej, No to jak do której gim idziesz? 😃

Zaczęłam odpisywać.

Jeszcze nwm...😁

Czemu odpowiedz przychodzi tak szybko. Znaczy to dobrze ale No to trochę dziwne.

Aaa.., szkoda😕 myślałem że będę mieć fajną dziewczynę w szkole.

Słucham?! Dziewczynę!? Spokojnie Lena tu chodzi o przyjaciółkę. Prawda? Prawda!?
Nie zamierzałam odpisać dlatego odłożyłam telefon na kanapie obok mnie. Oglądałam dalej film, ale szczerze gdy by mnie ktoś zapytał o co w nim chodziło to bym odpowiedziała "nie wiem" bo naprawdę nie wiem. Nie mogłam się skupić na tym co mówią bohaterowie i co się dzieje na ekranie. TO STRASZNE!

Nie idziesz spać?- z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Lisy. Popatrzyłam na nią jak na głupią. Przewróciła tylko oczami.

No bo film się skończył jakieś 5 minut temu a ty nadal siedzisz i gapisz się w czarny ekran wyłączonego telewizora. Podkreśliła - "wyłączonego telewizora", a w jej głosie było zażenowanie i coś jeszcze... Nie mogłam tego rozszyfrować.
Wstałam z kanapy zabierając swój koc którym byłam przykryta oraz telefon i poszłam z Lisą na górę. Kiedy pokonałyśmy schody obydwie popatrzyłyśmy na siebie z mieszanym spojrzeniem (nie umiem inaczej tego opisać) i weszłyśmy do swoich pokojów. Nic szczególnego nie robiłam po zamknięciu drzwi. Tylko wzięłam piżamę, podłączyłam telefon do ładowania i wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Po szybkim prysznicu udałam się z powrotem do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy odeszłam do krainy Morfeusza.

...

Taaa... Kolejny dzień to samo.
Wstałam o 9, zjadłam śniadanie, wyszłam z psem, dałam mu jeść, poczytałam, przejrzałam snapa, musicia.ly, instagrama i tumblr. Nic nadzwyczajnego...
Nie miałam nic do sprzątania, ani do robienia. Jest niedziela, ale fakt, że ja tak naprawdę idę zaraz do nowej szkoły, bo mama jednak pomyliła dni i idziemy jutro, mnie masakrycznie przerażał. Owszem byłam spakowana, wybrane ciuchy i buty, umyte włosy i cała reszta tych dupereli ale strasznie się bałam. Ale to chyba normalne prawda? Prawda!?

Jezu nawet nie wiem jakim sposobem jest już 19sta. Przecież dopiero co wstałam, to było o 9tej, nie wiele co zrobiłam a tu nagle punkt 19. Jezu, ale ten czas szybko leci. Zachowuje się jak moja rodzicielka. Postanowiłam się wyspać wiec poszłam spać wcześniej. Chyba o 20:10 byłam już w łożku. Dziwne bo zazwyczaj chodzę spać o 1 w nocy czasem trochę wcześniej, ale nie ukrywam, że zdarza mi się rownież jeszcze pózniej. Sam fakt że jutro idę do szkoły.. sorry - gimnazjum, powodował to, że nie mogłam zasnąć.
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że już 22! Kiedy to tak szybko minęło!? Postanowiłam nic już nie myślec i po prostu zamknąć oczy i zasną. LOL i odrazu mi się to udało. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.

...

Wstałam o 6:12. Dokładnie.
Do szkoły jak zwykle miałam na 8 wiec miałam tyle czasu... Oczywiście wstałam z oporami, wzięłam ciuchy, które wczoraj sobie przygotowałam i poszłam do łazienki. Przebrałam się. Wyprostowałam włosy. Mój makijaż wyglądał normalnie czyli pomalowane tuszem rzęsy i lekko pomalowane usta szminką w kolorze ciemnego pudrowego różu. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju, wzięłam telefon wkładając go w miętową obudowę, wzięłam torebkę i swoje czarne nike air forcy. Przed wyjściem z pokoju jeszcze spojrzałam w lustro i wyglądałam nawet nieźle. Miałam na sobie zwykle białe rurki z dziurami, taką samą jak ta wczorajsza czarną bluzę "Compose". Dodatkowo wzięłam jeszcze czapkę wpierdolke, też nike i czarną torebkę. Zwykłą taką jak noszą tak zwane "gimbuski"(😹). Wyszłam z pokoju i poszłam na dół. Widzę że mama pierwszy raz w życiu wyszła z psem! Łał! Naprawdę łał! I jeszcze napisała mi to na kartce. Czyli już jej nie ma. Czekaj to jak ja.. sorry my mamy dotrzeć do szkoły?! Szybko wyjęłam telefon z kieszenie i wybrałam numer mojej rodzicielki.

Tak panikowałam.

Po 4 sygnałach odebrała telefon.

Mamo!?

Co? Co się stało!?- czy ona zapomniała?

Dzisiaj idziemy do szkoły. Zapomniałaś?- spytałam z nadzieją bo bałam się iść do nowej wielkiej szkoły w której nikogo nie znam.

Co?! Oczywiście że nie zapomniałam. Jestem na zakupach bo nic nie ma w lodowce, a trzeba wam zrobić jedzenie do szkoły.- zaczęła się ze mnie śmiać, a mi odrazu ulżyło.

Nie, nie trzeba ja wezmę jabłko.- nie lubię jeść kanapek w szkole, ani niczego innego. Mama nigdy mi ani Lisie nie kupuje obiadów tylko barek.

Napewno?

Tak, na pewno. To może kup dużo owoców itp. Ok?- zapytałam. Słyszałam jak po drugiej stronie mama wzdycha.

Ok idę odłożyć pare rzeczy i kupie owoce i będę za 10 min ok. Ja kończę- pa pa.- nie zdążyłam nic powiedzieć bo mama się rozłączyła, a ja jedyny dźwięk jaki słyszałam to przerwana linia.

Poszłam do pokoju i stanęłam przed lustrem. Powiem szczerze, że nie wyglada to źle, ale i nie wyglada to dobrze. Po prostu wyglądam normalnie, a o to mi chodziło. Z uśmiechem wyszłam z pokoju zamykając drzwi i poszłam do Lisy.

Puk, puk. Mogę?

Taaaa! Wchodź!- głos Lisy był trochę stłumiony. Weszłam do środka. Jaki ona ma bajzel. Ej! Zazwyczaj to ja taki mam.

Jestem tu!- krzyknęła a ja podeszłam do drzwi garderoby.

Co ty robisz?- Lisa stała przy szafie a dookoła wszędzie leżały porozrzucane ciuchy.

Nwm co zaloż..- spojrzała na mnie.- hmmm. Mogę?!

Nie.- próbowałam powiedzieć stanowczo ale śmiech mi w tym nie pomógł.

No weź! Będzie fajnie. Już widzę te zdezorientowane twarze innych uczniów!- zaczęła się śmiać. Stałam tak z założonymi rekami przyglądając się jej zachowaniu, ale dołączyłam do niej. Śmiałyśmy się tak jeszcze chwilkę, a potem pomogłam jej dobrać ciuchy. Ja miałam czarną bluzę, a ona białą. Ja miałam białe rurki, a ona czarne. Ja czarne nike air forcy, a ona białe. Tak wiem dziwnie to wyglada No ale trudno. Ona jedynie miała torebkę w kolorze pudrowego różu.

...

No to co, jesteśmy.- powiedziała mama stając przed bramą pod terenem szkoły.
Nic nie odpowiadając pożegnałyśmy się z mamą i wyszłyśmy z samochodu. Stałyśmy tak patrząc jak mama odjeżdża, a kiedy zniknęła z pola widzenia popatrzyłyśmy się w swoją stronę.

To co gotowa?- zapytałam niepewnie.

Taaa.- odwróciłyśmy się przodem do budynku gimnazjum.- raz się żyje, co nie?
Nic jej nie odpowiadając ruszyłyśmy zgodnym tempem do wejścia.

📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚

Rozdziały wstawiam co 5 dni.👋🏼

LittleprincesLena 😘









.

Lisa and LenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz