... Maks i Leo.
Hej chłopaki!- Wykrzyczałam i się z nimi przywitałam, a Maksa wręcz przytuliłam.
Moja siostra słysząc, że Leo przyszedł, odstawiła colę i popcorn i przyjęła pozę leżenia i przytulania się do Alexa. Zaśmiałam się pod nosem, patrząc co ona robi, ale nie zwróciła na mnie uwagi.Wchodźcie.- powiedziałam otwierając drzwi.
Weszli do środka.Alex!- wykrzyczeli obaj i podbiegli do niego. Alex się podniósł, zrzucając przy okazji Lisę z siebie. Na co zaczęłam się śmiać. Chłopaki bawili się z psem przez dobre 15 minut, a potem wyszliśmy, już na smyczy na spacer.
Teraz go nie puszczaj.- powiedziała do mnie Lisa, a ja tylko kiwnęłam jej głową, na tak.
Na spacerze byliśmy długo, nawet bardzo długo, wyszliśmy o 13 a wróciliśmy o 15:47.
Obejrzymy coś?- zapytał się Leo. Ale nie wiem, czy to było do nas, jako grupy, czy do Lisy. Leo nie odrywał od niej wzroku, jak przyszedł, na spacerze i teraz też.
Ok, No to może szybcy i wściekli 6 lub 7?- spytała się Lisa, patrząc na nas wszystkich po kolei.
Serio obejrzysz taki film?!- tym razem to Maks zapytał się Lisy, ale takim głosem, że aż chciałam dać mu z liścia w twarz.
A czemu by miała go nie obejrzeć. Myślisz, że jest chodzącą księżniczką?! Akurat to są jej ulubione filmy.- obroniłam siostrę, za co mi podziękowała wzrokiem. A Maks, słysząc moje słowa, zrobił taką minę, że wyglądał tak, jak by chciał stąd uciec.
Lisa włączyła film.
Chłopaki byli na nas źli, bo na on stop, przez cały film mówiłyśmy, co teraz będzie się działo. Film powoli dobiegał końca, ale w dalszym oglądaniu przerwała nam mama.
Chłopaki, możecie zostawić nas same.- poprosiła ich moja mama, a oni odrazu wstali, założyli buty i kurtki i wyszli.
Coś się stało?- zapytałam się mamy.
Właściwie to bardzo dużo.- odpowiedziała zmieszanym głosem mama. Była szczęśliwa,
zła, zdziwiona ale widać było, że dominowała niepewność.Musimy za 5 dni być w nowym domu i to już nie w Niemczech tylko w Nowym Yorku.- powiedziała uśmiechając się.
Nie mogłam uwierzyć w to, co przed sekundą usłyszałam.Gdzie przepraszam?!- powiedziała a tak naprawdę wykrzyczała zdziwiona Lisa.
Pies jedzie z nami prawda ?!- spytałam.
Oczywiście, że tak! Przecież go nie oddam.- odpowiedziała mama a ja głośno wypuściłam powietrze.
Potem zaczęłyśmy się kłócić.
Mama powiedziała, żebyśmy zaczęły się już pakować.Poszłam z grymasem na twarzy. Lisa była zła. Czyli co za 5 dni, będę bardzo ale to bardzo daleko od tego miejsca. Od przyjaciół, szkoły, sąsiadów i tego wysztkiego.
Mama przyniosła nam 6 walizek. Były nowe, bo miały przyczepione metki.
Otworzyłam swoją szafę, a Lisa za mną zrobiła to samo.Chyba nie wezmę wszystkiego.- powiedziałam, patrząc na ciuchy.
Ja też, przynajmniej zrobię w końcu przebierkę.- odpowiedziała.
Zaczęłam wyciągać ciuchy.Co to jest?!- trzymałam różową sukienkę barbie. Lisa się odwróciła i zaczęła się śmiać. Dołączyłam do niej.
Ja też zrobię przebierkę.- powiedziałam i zaczęłam sobie dzielić ciuchy po prawej, które zabieram, po lewej, które idą do oddania, a na łóżko do przejrzenia z Lisą. Zawsze tak robiłyśmy, że robiłyśmy stosik rożnych rzeczy i pokazywałyśmy sobie, wymieniając się niektórymi, a te które żadnej się nie podobały, szły do oddania.
Po jakiś 2 godzinach, stałam koło trzech wielkich stosów ciuchów, dodatków i Bóg wie czego!
CZYTASZ
Lisa and Lena
Genç KurguLENA - Muszę ci coś powiedzieć.- spojrzałam na niego lekko unosząc pytająco brwi. Podrapał się po karku i patrzył wszędzie tylko nie na mnie. W końcu spojrzał mi prosto w oczy. Złapaliśmy kontakt wzrokowy dzięki czemu mogłam zatopić się w jego tęczó...