Rozdział 11

319 19 1
                                    

Podciąganie poszło mi.... nawet spoko. Nie dostałam żadnej oceny bo to miały być tylko ćwiczenia. Dziewczyny tylko miały wytrzymać jak najdłużej, wiec nie było tak źle.

...

Po szkole przyjechała po nas mama. Dziwnie się czułam po tym co powiedział mi Sebastian...

3 godziny wcześniej

Kiedy wszyscy już się podciągnęli pani oznajmiła nam, że do dzwonka jest jeszcze 20 minut wiec możemy iść się przebrać. Oczywiście bez gadania weszłyśmy do szatni i zaczęłyśmy się przebierać. Kiedy się już ubrałam rozczesałam włosy i związałam je w niechlujnego koczka. Spakowałam wszystkie rzeczy do torebki i upiłam łyk wody z butelki.

Idziemy?- przeniosłam wzrok na Lisę.

Yyy- rozejrzała się po szatni.- tak.

Wyszłyśmy razem z szatni, tym samym znalazłyśmy się na korytarzu. Szliśmy równym tempem przez wielki i długi korytarz.

Hej!- odwróciłyśmy się w stronę schodów, na których siedzieli chłopaki.- dosiądziecie się?- Seba popatrzył na wolne miejsce obok niego.

Popatrzyłam na siostrę, która tylko się uśmiechnęła i popatrzyła w ich stronę. Odrazu ruszyłyśmy w ich kierunku schodów. Usiadłam z Lisą obok siebie a obok mnie znajdował się Sebastian. Rozmawialiśmy na bezsensowne tematy, naprawdę  długo. Dopóki nie zadzwonił dzwonek i jakaś starsza pani nas ochrzania, że siedzimy na schodach i torujemy przejście. Oczywiście Seba, trochę się z nią posprzeczał. Zeszliśmy z schodów i usiedliśmy na ławkach.

Ej Lena.- popatrzyłam na siostrę.- będzie tu za 15 minut.- odrazu zczaiłam, że chodzi o naszą mamę.

Ok.- odpowiedziałam obojętnie i powróciłam do rozmowy z Sebastianem i jakimś chłopakiem.

Haha!- śmiał się jak opętany, zresztą jak, każdy, który teraz z nami siedzi.

To nie jest śmieszne!- oburzył się Cameron.

Jest stary!- i znowu ten śmiech.
Oczywiście Cameron obraził się na wszystkich i nie odzywał się... do czasu.

Ej, Seba- krzykną tak, żeby wszyscy nas usłyszeli. Oczywiście przeniosłam wzrok na niego i słuchałam dalej.- może powiesz czemu Lena tu z nami siedzi?- lekko wredny głos spowodował, że czułam się naprawdę dziwnie. Popatrzyłam z znakiem zapytania na twarzy na Sebastiana, który tylko zabijał wzrokiem Camerona. Pokręcił głową patrząc na swoje ręce. Po chwili spojrzał na mnie spod jego długich rzęs. Po patrzyłam na niego zdziwiona. Chciałabym się dowiedzieć co takiego ma mi powiedzieć. Chyba zauważył, że czekam na to, żeby się odezwał dlatego wstał i kiwną głową, żebym z nim poszła. Gdy odchodziliśmy posłał jeszcze jeden zabójczy wzrok Cameronowi na co on jedynie się głupio uśmiechną i wrucił do rozmowy z Lisą. Odeszliśmy od nich na jakieś 10 metrów i zatrzymywaliśmy się przy łazienkach.

O co mu chodziło?- popatrzyłam w stronę Camerona i Lisy a potem wróciłam wzrokiem do Sebastiana. Wzdychną patrząc prosto w moje oczy. Widać było że jest zakłopotany. Uśmiechnął się do mnie wciąż patrząc mi w oczy. Lekko poczułam ciepło na policzkach. Czekaj ja się rumienie?! Ale, ja... Rumienie się przez chłopaka?! O nie! Chyba to zauważył bo odsłonił rząd pięknych lśniących bielą zębów. Odwróciłam wzrok i popatrzyłam na drzwi wyjściowe za nim. Co za chora sytuacja. Jak ja mogę się rumienić? Znaczy to niby normalne, ale nie dla mnie!

Powiesz bo trochę mi się śpieszy.- zmień temat, zmień temat, proszę nie poruszajmy tematu tego że właśnie się zarumieniłam.

Czy ty- przerwał uśmiechając się łobuzersko, popatrzyłam na niego zdziwiona.- się rumienisz?- kurwa musiałeś prawda!? Znowu wróciłam wzrokiem do Lisy. Błagam podbiegnij do mnie siostro i powiedz, że mama już tu jest. Błagam!

Wydawało ci się.- tak udawaj głupią Lena to napewno przestanie drążyć temat.

Nie wydaje mi się.- popatrzyłam na niego lekko zawstydzona. Co on ze mną do cholery robi! Jestem zawstydzona i się rumienie! Musze się opanować i udawać, że jestem twarda. To zawsze działa. Prawda? Prawda!?

Dobra przestań tak się szczerzyć i gadaj o co mu chodziło.- podniosłam ton i pokazałam na Camerona. On jedynie znowu odsłonił swoje idealnie białe zęby.

Zapomnij.- przerwał lustrując mnie wzrokiem.- Chciał się odegrać, i tyle.- oj nie ma tak łatwo.

Coś mi się wydaje, że nie mówisz mi prawdy, hmmm.- założyłam ręce na piersiach.

A czemu chcesz to wiedzieć?- zbliżył się i nie powiem zdziwiło mnie to ale starałam się zachować kamienną twarz.

Po prostu jestem ciekawa.- także podeszłam bliżej co spodobało, że stałam pare centymetrów od niego. Zdziwił się i chyba nie zauważył, że ma uchylone usta i patrzy się na mnie jak na UFO. Zachichotałam na jego zachowanie.- To jak? Powiesz?- tyle pytań na raz ciekawe czy jego mózg to wytrzyma.

Yyyy..- zaciął się. On ten co zawsze ma coś do powiedzenia zaciął się? Mówiłam, że jego mózgownica nie załapała.- Pogadamy jutro?- Po prostu zmienił temat? Tak o!?

Jeśli będzie mi się chciało, to tak.- uśmiechną się łobuzersko. Jak ja to uwielbiam. Nie słyszałaś/eś tego jasne!- Ale najpierw- dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową.- odpowiesz mi na pytanie.- odsunęłam się od niego i odrazu poczułam chłód? Patrzył wszędzie ale nie na mnie.

Jesteś bardzo ładna ok?!- lekko uniósł głos popatrzył na mnie i szybkim krokiem odszedł. Odwróciłam się wciąż patrząc na niego. Wziął swój plecak i poszedł w stronę sali gimnastycznej. Stałam tak jeszcze chwile. Czekaj czy on właśnie powiedział, że jestem ładna? I to bardzo ładna?! Nie wiem co o tym myślec.
Z ogromnym uśmiechem na twarzy wrzuciłam do reszty i usiadłam obok Lisy. Chyba to była ona? Nie wiem bo patrzyłam się w ciąż na podłogę. Po kilkunastu sekundach podniosłam głowę i mój uśmiech odrazu zszedł z mojej twarzy. Wszyscy gapili się na mnie jak na debila.

Yyyy- zacielam się. Popatrzyłam na Lisę i pozbierałam w głowie pytanie do siostry.- już podjechała?

Co?- serio ona też patrzy się jak na głupią a narazie to ona jest tu głupia. Przewróciłam oczami bo inaczej nie umiem na to zareagować- A mama?- i ona jeszcze się pyta. Potwierdziłam kiwając głową.- No tak powiedziała, że będzie za 3 minuty.
Odrazu wstałam wzięłam torebkę i zaczęłam iść w stronę drzwi wyjściowych.

Idziesz czy tak będziesz się na mnie patrzeć?- zachichotałam i poczekałam, aż łaskawie wstanie weźmie torebkę i dołączy do mnie. Wyszłyśmy razem przez drzwi wyjściowe i odrazu mama podjechała samochodem. Weszłyśmy do środka i ruszyłyśmy do domu witając się najpierw z mamą.

😏😏😏😏😏😏😏😏😏😏😏😏

Nie wiem, co myślec o tym rozdziale. Dlatego zostawię go bez komentarza. Piszcie czy wam się podoba.
Błagam piszcie komentarze bo to serio mega motywuje...
Dziękuje!!😘

Komentarze=motywacja

LittleprincesLena 😘

👇🏼
Zostawcie coś po sobie:

💬   ⭐️




























.

Lisa and LenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz