Thirty tree

174 15 0
                                    

     Po przebudzeniu trafiają we mnie dwie zasadnicze rzeczy:

1.Leżę na tym łóżku sama.

2.W dolnych częściach mojego ciała odczuwam delikatny ból.

Pomimo wyjazdu Kyle, tej nocy zasypiałam na prawdę szczęśliwa przy boku mężczyzny któremu całkowicie się oddałam.W każdym aspekcie życia.

Jak to jest, że budzę się bez jego uśmiechu? Może wyobrażałam sobie zbyt wiele? Ale czy 'zbyt wiele' można nazwać zapewnieniem, że wszystko w porządku, że mnie kocha i że dla niego to również było coś wielkiego?

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak wiele dziewczyn przewinęło się przez jego ramiona, sama myśl sprawia że ból zostaje spotęgowany.Nie ma to jednak dla nas większego znaczenia, tak ustaliliśmy, więc chcę wierzyć w każde słowo które padło z jego ust tej nocy.A były to słowa piękne, słowa tak kurewsko piękne,że niemal chciałoby się mieć nimi wypisane wszystkie ściany.

Stwierdzam szybko, że nie ma daleszego sensu zastanawianie się dlaczego postąpił tak jak postąpił.Nie w tym momencie.

Zwlekam się z łóżka kierując od razu w stronę łazienki.Staję przed lustrem i głośno wciągam powietrze widząc prawie całą powierzchnię szyji i dekoltu pokrytą w malinkach.

Mimowolnie przypominam sobie usta chłopaka na swojej skórze i jego gorące, stanowcze słowa 'Jesteś moja.Tylko i wyłącznie moja.I ma to widzieć każdy pieprzony kutas'.

-Szkoda, że nie widzę Cię tu teraz ty pieprzony kutasie - mruczę pod nosem z nutką rozczarowania w głosie.

-Wyobraź sobie za to,że ja mam idealny widok - zamieram na zmysłowy i jednocześnie rozbawiony głos Luke'a stojącego kilka kroków za mną.

Jak.On.Do.Dholery.Się.Tutaj.Pojawił.

Krzyżujemy spojrzenie w lustrze i z małym ociąganiem odwracam się w jego stronę.Pomimo minionej nocy na moje policzki występuje rumieniec, spowodowany jego koszulką, którajako jedyna zakrywa moje nagie ciało.

Czuję się dziwnie rozemocjonowana, mam ochotę płakać i śmiać się ze szczęścia i najlepiej wszystko naraz i cholera nie wiem.

Luke podchodzi na bardzo bliską odległość przeszywając mnie swoim świdrującym spojrzeniem.

-W porządku? - jego ciepły głos delikatnie owiewa moją twarz.

Zastanawiam się jakiś czas nad odpowiedzią.Było wszystko w porządku dopóki tego ranka nie zastałam go przy sobie.

-Sprawiłeś,że to pytanie jest na prawdę ciężkie - odpowiadam półgłosem i wymijam go chcąc wrócić do sypialni po ubrania.

-Nastya kocham Cię i jestem kurewsko szczęśliwy, że przeżyliśmy wspólnie tą noc.Nie mogę doczekać się całej masy kolejnych - wypala na jednym wydechu a ja z wrażeniaprzystaję w połowię drogi - mniej więcej takiej odpowiedzi oczekiwałem również od Ciebie.

Nie mogę już dłużej wytrzymać tego dziwnego napięcia dlatego z całym impetem wpadam w jego ramiona.

Wdycham cudowny zapach jego perfum i na krótką chwilę nie oczekuję niczego więcej.Próbuję wydobyć z siebie słowa, ale przez zaciśnięte gardło i materiał koszulki nie przedostaje się żaden słyszalny dla człowieka dźwięk.

Po kilku minutach odsuwam się,nie będąc pewna czy chcę aby rezerwa do Luke'a ponownie wróciła.Jego wcześniejsze słowa nieco zmiękczyły burzliwe nastawienie, ale to nadal nie łagodzi wszystkiego,bowiem niektóre przykre myślę potrafią tak bardzo zagłębić się w podświadomości, że czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich ciągłego istnienia,powracają jako ból przyćmiewający zdrowy rozsądek.I boję się, że właśnie wpuściłam kilka kolejnych potworów do własnego umysłu, w postaci tych właśnie myśli.

Fuck thatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz