#20 [Ale jak to tak]

137 13 13
                                    

*Raahi Maharaj*

Zacząłem się śmiać jak dziecko. To było niesamowite, on był niesamowity. Wielki, mruczący kociak ocierał się o mój policzek, jak domowe stworzenie, a w rzeczywistości, ta postać, tygrys, to drapieżnik, agresywny w dodatku, jak miałem okazję się przekonać. Objąłem jego szeroką szyję ramionami i wtuliłem nos w sierść, zaciągając się jej zapachem. Pachniał... Wolnością i wiatrem, i lasem... Nie byłem w stanie określić konkretnie jednym słowem, co czułem, ale było to potwornie elektryzujące i przyciągające. Jego mruczenie wywoływało delikatne wibracje, które czułem na skórze. Przymknąłem oczy, rozkoszując się tą chwilą.
Palcami, wplecionymi w sierść, przeciągnąłem powoli po jego grzbiecie, tak daleko, jak byłem w stanie i leniwie wróciłem do poprzedniej ich pozycji. Powtórzyłem ten ruch kilkukrotnie i westchnąłem.
- No, wielki kocie, - odsunąłem się odrobinę, by nie najeść się kłaków, mówiąc - więc chcesz iść ze mną do Jack'a, tak? A obiecasz mi, że będziesz grzeczny? - Spytałem żartobliwie, jakbym pytał małego chłopca. Wiedziałem, że to nie najlepszy pomysł, zwłaszcza kiedy znałem już dokładnie historię, która wydarzyła się w spelunie jakiś czas temu, z udziałem Shiro, ale jednak uległem. Nie mogłem mu odmówić. Jak wspominałem, jestem za słaby. Uśmiechnąłem się szeroko i odsunąłem na tyle, żeby móc widzieć mordkę tygrysa w pełni, zwłaszcza te piękne, złote oczy. Przeciągnąłem kciukiem po boku jego pyska w czułym geście i... Tą piękną chwilę przerwało nam burczenie mojego brzucha. Odkaszlnąłem zażenowany. Co to miało być? Teraz? Przecież wcale nie czułem się głodny... A może jednak? Gdy o tym pomyślałem, momentalnie poczułem pustkę w żołądku i uczucie ssania. Parsknąłem śmiechem, a mój brzuch ponownie wydał z siebie kompromitujący dźwięk.
- No cóż... Chyba zrobiłem się głodny. Co ty na to, żeby coś zjeść, a potem wybrać się do speluny? Zabiorę cię ze sobą. - Zacząłem się powoli podnosić, po drodze czochrając tygrysowi sierść na głowie. Ruszyłem w stronę domu, odwracając się raz, żeby zachęcić chłopaka do pójścia za mną. Skierowałem swoje kroki w stronę kuchni, marząc o tym, żeby wygrzebać z zapasów jakiś przysmak.  

*Shiro Yuki*

Przymknąłem oczy, będąc bardzo zadowolony słysząc śmiech Raahiego. Śmiech jego szczęścia, które mogłem mu tak łatwo dać, co dawało mi nie małą satysfakcję. Zamruczałem głośniej zadowolony czując jak przejeżdża dłonią po mojej sierści wzdłuż grzbietu. Choć potraktował mnie jak dziecko kiedy mówił do mnie w ten sposób, za co mu się odwdzięczyłem, liżąc go po twarzy, a doskonale wiedziałem jak szorstki i nie przyjemny w dotyku mam teraz język. Po prostu nie mogłem pominąć tak pięknej okazji na zemstę, choć musiałem przyznać, że zaskoczyło mnie jak szybko udało mi się go przekonać do zmiany decyzji o zostawieniu mnie. Skupiłem się w pełni na jego dotyku, który uwielbiałem w każdej postaci. Czemu? Kto wie, może przez partnerstwo, może bo lubię dotyk, a może dlatego, że to Raahi? Moje rozmyślania przerwało burczenie jego brzucha. Spojrzałem na niego zdezorientowany, bo mimo zwierzęcej postaci nadal miałem ludzkie odruchy. Jego odkaszlnięcie, tylko mnie upewniło, że się nie pomyliłem. Starałem się nie roześmiać, bo w tej postaci to naprawdę dziwnie, brzmiało, bo tygrysy się nie śmieją, ale nie dało się zachować powagi. Położyłem pysk na ziemi i przykryłem łapą, starając się nie ,,śmiać" ale za chiny ludowe mi to nie wychodziło, więc wydawałem z siedzie dziwne parsknięcia, które imitowały śmiech. Ledwo zrozumiałem co do mnie powiedział. Spokojnie wziąłem łapę z pyska i zamruczałem kiedy dotknął mojej głowy, obserwowałem jak odchodzi leżąc. Ocknąłem się dopiero kiedy się obrócił. Pochwyciłem w zęby moją bluzkę i poszedłem spokojnie za Raahim do kuchni. Usiadłem wypuszczając bluzkę na ziemie. Zrobiłem krok w tył i rzuciłem się na Raahiego przemieniając w trakcie lotu i rzucając mu się na szyje. Bycie wręcz mistrzem przemiany naprawdę jest fantastyczną sprawą.

- To co mój głodny mag chce do jedzenia? - zapytałem, nadal uwieszony na jego szyi z uśmiechem.  

Shiro Ai - Biała Miłość [Yaoi] [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz