*Raahi Maharaj*
Uśmiechnąłem się wręcz zwycięsko, słysząc jego ponaglające błaganie i nieznacznie przyspieszyłem ruchy dłonią. Dźwięki, które wydobywały się niekontrolowanie z jego ust były głośne i podniecająco seksowne.
Nachyliłem się nad twarzą Shiro, nie ukrywając lekkiego sapania z powodu gorąca jakie rozlewało się w moim wnętrzu i musnąłem ustami jego nos, a następnie policzek, przy którym się zatrzymałem, przymknąłem powieki i ponownie otarłem się o niego ustami, by po chwili bez żadnego ostrzeżenia go w niego ugryźć. Delikatnie oczywiście, ale jednocześnie nie było to drobne przygryzienie skóry. Polizałem lekko zaczerwienione miejsce i zjechałem niżej, powoli całując, gryząc i liżąc kontur jego szczęki.
Nie wiedziałem co we mnie wstąpiło, ale ta zabawa sprawiała mi tak wiele przyjemności, że nie byłem w stanie się powstrzymać.
Czułem zaciskające się na moich włosach palce zmiennokształtnego i to był kolejny nakręcający mnie bodziec.
Zjechałem pocałunkami na szyję, jednak powstrzymałem się już od gryzienia, bo Shiro chyba by mnie potem zabił... Chociaż może już miał ochotę to zrobić. Jednak zamiast zatopić swoje zęby w jego skórze, postanowiłem zrobić coś innego. Jednocześnie trochę mocniej zaciskając dłoń na jego penisie i wzmacniając jeszcze bardziej swoje ruchy, zassałem się na jego skórze trochę poniżej ucha, przez dobrą chwilę, pozostawiając po sobie sporych rozmiarów, dorodną malinkę, która zapewne dopiero rano będzie uciążliwie widoczna. Odsunąłem się lekko, i spojrzałem na swoje dzieło.
- Oznaczyłem cię... - Zaśmiałem się pod nosem i spojrzałem w zamglone pożądaniem oczy partnera. - Musisz teraz puścić moje włosy Shiro - wyszeptałem łagodnie. Puściłem jego członka, dając mu chwilę wytchnienia, zanim dojdzie, żeby zabawa nie skończyła się tak szybko. - No już - zachichotałem, wyplątując jego palce z moich włosów i splotłem je na chwilę ze swoimi nad głową zmiennokształtnego. Przełknąłem głośno ślinę i pochyliłem się, żeby sięgnąć jego ust. Mocny, namiętny i szalony pocałunek nie trwał długo, bo wcale nie był przeze mnie planowany, ale jego wargi były zbyt kuszące. Oderwałem się od niego i wyprostowałem, znacząc dłońmi ślad od jego ramion, przez całą klatkę piersiową, brzuch, aż do pachwin i ud. Ominąłem miejsce intymne, jednak nie planowałem długo go dręczyć.
Rękoma rozsunąłem jego nogi i znalazłem się pomiędzy nimi, po czym uniosłem je w górę, co pozwoliło mi w końcu całkowicie pozbyć się bielizny chłopaka, i oparłem o swoje ramiona.. Rzuciłem majtki gdzieś w kąt pomieszczenia, nawet nie zwracając konkretnie uwagi, gdzie dokładnie i przekręciłem głowę w bok zatrzymując usta gdzieś na wysokości kolana. Znacząc ścieżkę mokrymi pocałunkami, na przemian z drobnymi ugryzieniami, dotarłem do jego pachwiny, gdzie zostawiłem po sobie kolejną malinkę. Ta pozycja była jednak niewygodna, żeby wziąć penisa chłopaka do ust, więc zmuszony byłem znów położyć jego tyłek na pościeli.
Odsunąłem się odrobinę w tył i pochyliłem nad jego członkiem, owiewając go swoim oddechem. Chwyciłem go w dłoń i potarłem lekko.
- Więc spróbujmy jak smakujesz - powiedziałem z chytrym uśmieszkiem i w końcu, najpierw okrążając językiem główkę, żeby go lekko podrażnić, przyjąłem go całego i zassałem się aż po sam koniec. Po krótkiej chwili zacząłem poruszać głową, przy okazji jedną dłonią, spoczywająca na udzie Shiro, przyciskałem go do materaca, a drugą gładziłem skórę zaraz obok jego jąder.*Shiro Yuki*
Sapnąłem głośno, zadowolony z przyśpieszenia ruchów jego dłoni, choć wciąż było to za mało, to i tak był postęp, jeszcze z trzy razy zmusi mnie do błagania i może dostanę to czego chce. Byłem na tyle ,,nietrzeźwy", że nie zwróciłem większej uwagi, na jego delikatne pocałunki, puki mnie nie ugryzł, co spotkało się z moim cichym jękiem. On się nigdy nie nauczy i coś czuje, że często będzie mnie tak dręczył, chociaż jakoś nie specjalni mogłem teraz narzekać. Zaskoczyło mnie trochę, że nie poprzestał na tym jednym ugryzieniu. Najwyraźniej mu się spodobało, choć nic nie można na to poradzić, prędzej czy później i tak będzie czuł potrzebę, ugryzienia mnie. Zacisnąłem dłonie na jego włosach, mocniej, bo schodził coraz niżej, a co jak co, ale na przygryzanie szyi sobie nie pozwolę, w każdym razie nie dzisiaj. Jęknąłem, czując jak mocniej zacisnął dłoń na mojej męskości i ssie skórę na mojej szyi. Chyba już odruchowo, pozwoliłem mu na wszystko, odchylając głowę w bok, dając mu tym samym większy dostęp. Jakby przez zagłuszenia, usłyszałem głos Raahiego, mówiącego coś o oznaczeniu, a później o jego włosach. Nadal z mocno przyśpieszonym oddechem poluźniłem uścisk na jego włosach, ale nie wziąłem dłoni, bo i tak sam wyplątał moje palce z swoich włosów. Oddałem nagły pocałunek i zamruczałem głośno, kiedy jego ręka powędrowała wzdłuż mojego ciała za mieniając się w cichy warkot, kiedy specjalnie ominął moje krocze. Nie stawiałem najmniejszego oporu, a nawet starałem się mu pomóc w miarę możliwości i nóg jak z waty. Cicho posapywałem kiedy całował moje udo, co jakiś czas przygryzając, dopiero po chwili orientując się, że mój tyłek na powrót znalazł się na pościeli. Zamglonym wzrokiem patrzyłem na niego, dysząc. Sapnąłem kiedy potarł mój członek, nie rozumiejąc nawet co powiedział. Zacisnąłem dłonie mocno na pościeli czując jak potężny żar pali moje ciało, odbierając zmysły. Spałem, dyszałem i jęczałem, resztkami woli i wyuczonej samokontroli powstrzymując się od większych ruchów, co było koszmarnie trudne, szczególnie aby nie próbować unosić bioder. Niby Raahi przytrzymywał je dłonią, ale przy moich genach i sile, wolałem się nie zapomnieć. Było mi tak cholernie dobrze, a sama myśl, że to nie jest jednorazowe, że to właśnie z Raahim, który nie dość, że jest partnerem więzi, to jeszcze tą więź zaakceptował, tylko wzbogacała to wspaniałe, pochłaniające uczucie.
CZYTASZ
Shiro Ai - Biała Miłość [Yaoi] [Porzucone]
FantasyOpowieść o pewnym zmiennym (Shiro Yukim) i magu (Raahim Maharaju), którym życie spłatało nie jednego okrutnego figla. Jakiego spałata im tym razem? Tego dowiesz się, czytając tą książkę. Książka zawiera treści Yaoi (Boy x Boy) Nie lubisz? Nie czytaj...